Właścicielom biura turystycznego nie można zarzucić przyczynienia się do wypadku autokaru z licealistami niedaleko Jeżewa (Podlaskie), w którym prawie 10 lat temu zginęło trzynaście osób - orzekł we wtorek Sąd Okręgowy w Białymstoku.
W tym zakresie wyrok jest prawomocny. Sąd częściowo orzeczenie jednak uchylił i w tym zakresie sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Dotyczy to jednak tylko wątków tzw. przestępstw przeciwko dokumentom, związanych z działalnością firmy oskarżonych.
Sprawa dotyczy współwłaścicieli agencji turystycznej, z której był wynajmowany autokar. W pierwszej instancji sprawa trwała pięć lat. W listopadzie 2014 roku białostocki sąd rejonowy skazał właścicieli firmy, małżonków Z., na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny.
Sąd uniewinnił ich jednak od zarzutu najpoważniejszego, wprost dotyczącego wypadku, tzn. sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej. Według prokuratury, miało ono polegać na dopuszczeniu - bez wcześniejszych badań lekarskich potwierdzających brak takich przeciwwskazań - do pracy kierowców, którzy z powodów zdrowotnych nie powinni mieć uprawnień zawodowych do prowadzenia autokarów i ciężarówek. Okazało się bowiem, że kierowca miał padaczkę, a jego zmiennik - cukrzycę.
Sąd pierwszej instancji uznał jednak, biorąc pod uwagę opinie biegłych różnych specjalności, że nie można jednoznacznie przesądzić, iż kierowca prowadzący autokar miał wtedy atak padaczki.
13 osób zginęło, ponad 40 rannych
30 września 2005 roku w pobliżu wsi Jeżewo autokar wiozący maturzystów z Białegostoku na pielgrzymkę do Częstochowy zjechał na przeciwny pas ruchu, zderzył się czołowo z ciężarową lawetą i stanął w płomieniach. Wśród ofiar było dziesięcioro uczniów, kierowca autokaru i jego zmiennik oraz kierowca ciężarowej lawety. Ponad 40 osób zostało rannych.
Autor: PM/ja / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24