40-letni Norweg, zatrzymany wczoraj po wypadku na Gran Turismo w Poznaniu, nie został jeszcze przesłuchany - poinformowała w poniedziałek po południu prokuratura. Zapewniła jednocześnie, że mężczyzna był trzeźwy i "nie był pod wpływem środków odurzających". Rzecznik organizatora zapewnia, że impreza została zorganizowana zgodnie ze wszystkimi normami.
Jak poinformowała w poniedziałek po południu poznańska prokuratura, która prowadzi sprawę niedzielnego wypadku, prokurator gromadzi w tej chwili materiał dowodowy. - Sprawa ma charakter skomplikowany - powiedział prokurator Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej z Poznaniu. Dodał, że zatrzymany wczoraj 40-letni Norweg nie został jeszcze przesłuchany. Nie wiadomo, czy nastąpi to jeszcze dziś czy jutro. - Przesłuchiwani są także organizatorzy imprezy - poinformował prokurator. Zapewnił jednocześnie, że 40-letni Norweg, który wjechał w niedzielę w grupę ludzi był trzeźwy i nie był pod wpływem żadnych innych środków odurzających. Może wstępnie odpowiadać za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Jak poinformował prokurator Derda, samochód Norwega został zabezpieczony i "będzie przedmiotem oględzin i ekspertyz". - Będzie też badana cała organizacja tej imprezy, ale nie jest to etap do omówienia na dzisiaj - dodał prokurator. - Organizatorzy jednoznacznie w planie organizacyjnym przyjęli, że obowiązują zasady ruchu drogowego. Taki jest harmonogram tej imprezy. Wg organizatorów wszyscy uczestnicy byli pouczeni o zasadach ruchu drogowego, które tam obowiązywały. Cała dokumentacja, schematy organizacyjne przewidują obowiązywanie m.in. znaków drogowych - mówił prokurator Derda.
"Wypełniliśmy wszystkie formalne zobowiązania"
Z kolei rzecznik organizatora Gran Turismo Polonia, Marcin Jellinek, zapewniał w rozmowie z TVN 24, że impreza została zorganizowana zgodnie ze wszystkimi normami. - To był wypadek. Wypadki mają to do siebie, że trudno je przewidzieć. Nie wiemy, co było jego przyczyną. Bada to prokuratura - mówił Jellinek na antenie TVN24. Pytany o to, czy błąd leżał po stronie organizatora, który pozwolił ludziom stać tak blisko, stwierdził że "nie może tego powiedzieć". - Wypełniliśmy wszystkie formalne zobowiązania, spełniliśmy wszystkie normy bezpieczeństwa. Poprosiliśmy o opinię policji, była pozytywna - tłumaczył rzecznik.
"Wychodzimy do ludzi"
- To jest tak - ludzie, którzy przychodzą tam, chcą być jak najbliżej. Jest presja osób, które chcą być bliżej, chcą obejrzeć ten pokaz - mówił Jelinek.
Pytany o to, czy jest sens organizowania tego typu imprez na ulicach, a nie na torze, stwierdził: - Gran Turismo po raz pierwszy było organizowane wyłącznie na torze. Impreza była zamknięta. Z uwagi na bardzo duże zainteresowanie mieszkańców Poznania i nie tylko, impreza wyszła do miasta, do ludzi. Wychodzimy do ludzi, żeby pokazać im samochody - mówił rzecznik.
"Najważniejsze jest to, że wszyscy żyją"
Dodał, że jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, to kierowcy przed Gran Turismo Polonia podpisują dokument, w którym "zobowiązują się do tego, że będą jeździć bezpiecznie". Nie jest on jednak aż tak precyzyjny, by ustalić konkretną prędkość jazdy. - To jest dla nas bardzo smutne - mówił o niedzielnym wypadku rzecznik organizatora. Dodał jednak, że "najważniejsze jest to, że wszyscy żyją". - Chciałbym podziękować służbom medycznym, a także ludziom, którzy byli tam (...), pomogli medykom - mówił Jellinek. - Akcja ratunkowa została przeprowadzona bardzo dobrze - dodał.
"To nie był jego pierwszy sportowy samochód"
Rzecznik organizatora Gran Turismo Polonia w Poznaniu wypowiedział się też na temat norweskiego kierowcy, który spowodował wypadek: - To nie był jego pierwszy sportowy samochód. Prowadził wcześniej inne auta na torze - mówił Jellinek.
Chwilę później, podczas konferencji prasowej, głos zabrał także Peter Ternström, współorganizator Gran Turismo Polonia 2013:
- Byłem na miejscu, tam gdzie się wydarzył ten wypadek. Wdziałem to na żywo. Byłem w szoku - mówił Ternström. I dodał: - Nie chcę wydawać wyroku i oskarżać nikogo. Chcę poczekać, by najpierw wydały oświadczenie osoby najbardziej kompetentne i odpowiedzialne za wyjaśnienie tej sprawy, czyli prokuratura.
Wjechał w tłum widzów
Do wypadku doszło w niedzielę około godziny 16 w trakcie pokazów Gran Turismo Polonia na ulicach Poznania. Norweg, kierujący samochodem koenigsegg, stracił panowanie nad kierownicą. Na prostym odcinku drogi samochód uderzył w krawężnik, odbił się od niego i wjechał w widzów. Rannych zostało 17 osób. Pięć z nich, w tym dwoje dzieci, nadal pozostaje w szpitalach.
Autor: kde/tr / Źródło: tvn24