- Słowa Jarosława Kaczyńskiego o Stefanie Niesiołowskim były niedopuszczalne, ale wicemarszałek też zachowuje się poniżej krytyki - ocenił w "Kropce nad i" publicysta Bronisław Wildstein. Nie zgodził się z nim Tomasz Wołek. Jego zdaniem wypowiedź prezesa PiS była haniebna.
Według Wildsteina, w sporze wicemarszałka z prezesem PiS obie strony zachowują się niewłaściwie. - To, że Niesiołowski zachowuje się poniżej krytyki i w sposób nie przystający politykowi, to inna sprawa. Ale zajmowanie się tym, czy sypał, nie powinno być przedmiotem publicznych wystąpień, bo on charyzmatycznie się zaangażował w peerelowską opozycję. A ten ciąg dalszy o dziewczynkach - nie chcę nawet mówić – dodał.
Jarosław Kaczyński zarzucił Stefanowi Niesiolowskiemu z sejmowej trybuny, że "sypał" podczas przesłuchań SB. Następnie w wywiadzie stwierdził, że "tortury gestapo wytrzymywały nawet 13-letnie dziewczynki".
Wołek: Fałszywa symetria
Z kolei zdaniem Tomasza Wołka, zestawianie słów Niesiołowskiego i Kaczyńskiego to „fałszywa symetria”.- Słowa prezesa PiS były haniebne i nikczemne. A to, że Niesiołowski ma temperament i potrafi ostro, z pieprzem i do smaku powiedzieć, to taka jego uroda – argumentował.
Według niego kontrowersyjne wypowiedzi Niesiołowskiego – jak ta z "Kropki nad i" sprzed tygodnia o dziennikarzach TVP zachowujących się jak rodem ze stanu wojennego – dadzą się usprawiedliwić. - Kiedy oglądam niektóre programy w telewizji, która ma czelność zwać się publiczną, a jest PiS-owska, to są podstawy, by takie nieprzyjemne skojarzenia były – uważa Wołek.
Wildstein: Niesiołowski od kampanii nienawiści
Wildsteina jednak nie przekonał. - Niesiołowski z Palikotem są w PO od kampanii nienawiści przeciw opozycji i prezydentowi. Nigdy nie odwołują się do konkretów. Teraz Niesiołowski ma festiwal medialny i podstawy, by się oburzać, ale wcześniej było inaczej. Nie wyrywajmy jednego ekscesu z całego ciągu – zastrzegł.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24