Kara więzienia dla edukatorów seksualnych? - Oni nie powinni być wpuszczani do szkół. Wystarczy wychowanie do życia w rodzinie - powiedziała w "Kropce nad i" Marzena Wróbel. Posłanka podkreśliła, że edukatorzy są odpowiedzialni za "seksualne rozbudzenie dzieci". - Czy pani poseł nie zauważyła, że świat się zmienił? Dzieci nie są rozbudzone przez edukatorów, ale przez rzeczywistość, która ich otacza - odpowiedział Krystian Legierski. - Pani ma gdzieś dobro tych dzieci - skwitował radny SLD.
2 lata więzienia za zachęcanie nieletnich do zachowań seksualnych - taką karę przewiduje obywatelski projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który przygotował komitet "Stop pedofilii". Sejm zajmie się nim na najbliższym posiedzeniu.
Karani za edukację i "seksualizację"
Celem zaproponowanej nowelizacji jest "umożliwienie ścigania osób demoralizujących młodzież pod osłoną prowadzenia edukacji" - wynika z uzasadnienia. W ocenie autorów zagwarantuje ona młodym ludziom ustawową ochronę przed demoralizacją i "seksualizacją".
- Edukatorzy seksualni nie powinni być wpuszczani do szkół. Nie ma czegoś takiego jak edukator. Ten tytuł nie ma oparcia w prawie - zaznaczyła Marzena Wróbel (posłanka niezrzeszona). - Poza tym edukatorzy seksualni propagują model edukacji związany ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia. Ja go wielokrotne krytykowałam. Jest niedopuszczalny w polskich szkołach - dodała posłanka.
Europejskie standardy edukacji seksualnej
Według Marzeny Wróbel edukacja seksualna musi być dostosowana do wieku i możliwości poznawczych młodzieży. Natomiast standardy edukacji seksualnej w Europie zaproponowane przez Światową Organizację Zdrowia tego warunku nie spełniają.
- Według niego dzieci w wieku 0-4 lata mają otrzymywać wiedzę o masturbacji. Te, które mają od 5 do 9 lat powinny dowiadywać się o rożnych modelach związków. W tym homoseksualnych, jak rozumiem. A od 9 do 12 roku życia mają mieć pełną wiedzę na temat środków antykoncepcyjnych - wymieniła Wróbel. - Seksualność ma być polem doświadczeń - dodała.
Według posłanki taki model edukacji jest niezgodny z polskim prawem i może doprowadzić do nadmiernego rozbudzania dzieci.
Świat się zmienił
- Pani poseł, dzieci w Polsce żyją w dobie internetu i nieograniczonego dostępu do różnych treści. W tym pornograficznych - powiedział Krystian Legierski. - Natomiast w tym programie (Światowej Organizacji Zdrowia - red.) chodzi o to, by dzieciom dostarczyć wiedzy, czym jest relacja międzyludzka, ale i seks, z całą sferą emocjonalną, która go dotyczy. Ma również zwrócić uwagę na to, czym jest "zły dotyk". Młodym ludziom trzeba dostarczyć wiedzy - przekonywał Legierski.
- Jest wychowanie do życia w rodzinie, które uczy, że sfera seksualna nie powinna być oderwana od sfery uczuciowej. To holistyczna wizja człowieka i świata - ripostowała posłanka.
Na jej słowa Krystian Legierski zareagował mówiąc, że to nie wystarcza. - Czy pani poseł nie zauważyła, że świat się zmienił? Niech pani przyjmie do wiadomości, że te dzieci nie są rozbudzone przez edukatorów, ale przez rzeczywistość, która ich otacza - podkreślał Legierski. - Pani ma gdzieś dobro tych dzieci - skwitował.
Autor: jl/tr / Źródło: tvn24