Mamy skutki nadgorliwości w podejmowaniu decyzji politycznych wiele lat temu - stwierdził marszałek Sejmu Radosław Sikorski, odnosząc się do wyroku Trybunału w Strasburgu ws. więzień CIA. Zdaniem Witolda Waszczykowskiego z PiS Polska nie powinna respektować tego rozstrzygnięcia.
Sikorski zaznaczył na środowym briefingu, że jeśli chodzi o badanie sprawy więzień CIA przez wymiar sprawiedliwości, to "Polska jest jedynym krajem, w którym w tej sprawie toczy się śledztwo".
- To uświadamia nam, że sprawy tajne powinny pozostawać tajnymi - zaznaczył marszałek. Jego zdaniem "przeciek w tej sprawie nie miał miejsca w Polsce". W latach 2002-2003, gdy według informacji medialnych w Polsce miało być zorganizowane więzienie CIA, prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, a premierem Leszek Miller. - To były inne czasy i inna sytuacja polityczna - stwierdził Sikorski. W jego opinii ówczesne polskie władze "działały w stanie wyższej konieczności, ale nadgorliwie".
"Błąd naiwności"
Zdaniem byłego wiceszefa MSZ i posła PiS Witolda Waszczykowskiego, Polska popełniła "błąd naiwności", kiedy przed laty zawierzyła swojemu sojusznikowi, czyli Stanom Zjednoczonym.
- Nie spisaliśmy żadnej umowy, nie zobowiązaliśmy naszego sojusznika do przestrzegania polskiego prawa. Tutaj jest oczywiście nasza wina, ale nie powinna być sądzona przez międzynarodowe trybunały - stwierdził polityk PiS.
Dodał, że terrorystom, którzy dokonali okrutnych zamachów, nie powinno się płacić. Dlatego Polska - jak zaznaczył - nie powinna respektować wyroku Trybunału.
W opinii Pawła Zalewskiego z PO, nie wszystkie prawomocne orzeczenia Trybunału są realizowane przez poszczególne państwa. - Myślę, że Polska ma pole manewru, żeby tego orzeczenia nie realizować - powiedział Zalewski.
Innego zdania jest Janusz Zemke z SLD. - To orzeczenie prawomocne, więc Polska musi je wykonać - ocenił polityk Sojuszu.
- Należę jednak do tych, którzy uważają, że to nie jest normalne, kiedy z naszego budżetu płaci się terrorystom - dodał.
"Współpraca zgodna z polskim prawem"
W grudniu 2014 r., po opublikowaniu raportu Senatu USA nt. więzień CIA, Kwaśniewski mówił, że po atakach z 11 września 2001 r. polskie władze podjęły decyzje "wyrażające zgodę na poszukiwanie form pogłębionej współpracy zgodnie z polskim prawem" ze stroną amerykańską.
Strona amerykańska - jak mówił wówczas Kwaśniewski - zwróciła się "do strony polskiej o znalezienie spokojnego miejsca, w którym mogłaby prowadzić działania, które umożliwiłyby skuteczne zyskanie informacji ze strony osób, które deklarowały gotowość współpracy ze stroną amerykańską".
Były prezydent przyznał, że "pojawiały się obawy co do tego, że placówka, w której są Amerykanie, działa na zasadzie wyłączności" i może być kłopot z uczciwym informowaniem o tym, co się tam dzieje.
Kwaśniewski odmówił jednak potwierdzenia, że obiekt CIA na terenie Polski był tajnym więzieniem amerykańskiej służby. Zapewnił, że nie wiedział, co dzieje się na terenie zamkniętej placówki CIA. Podkreślił, że potępia tortury i przekroczenie prawa. Jak zauważył, nie było takiego działania po polskiej stronie. Stwierdził też, że Polska porozumiała się z USA - państwem prawa, miała więc prawo wierzyć, że wszystko będzie się odbywało zgodnie z prawem.
Odrzucona skarga
W lipcu ub.r. ETPC uwzględnił skargi na Polskę, złożone przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego. Obaj twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA ich torturowała. Polska wnosiła o odrzucenie skarg, co uzasadniała m.in. faktem, że wciąż toczy się polskie śledztwo w sprawie, a zajmując wcześniej stanowisko, rząd mógłby wpłynąć na niezależną prokuraturę.
Rząd w październiku ub.r. odwołał się od wyroku Trybunału. Polska wniosła, by Wielka Izba rozpatrzyła odwołanie od wyroku z lipca ub.r. We wtorek ogłoszono jednak, że Trybunał w Strasburgu odrzucił odwołanie rządu. ETPC nie uzasadnia decyzji o odrzuceniu odwołań. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało wykonanie wyroku.
ETPC stwierdził siedem naruszeń przez Polskę konwencji praw człowieka. Uznano, że Polska naruszyła m.in. zakaz tortur i nieludzkiego traktowania, gdyż miała obowiązek upewnić się, czy osoby pozostające pod jej jurysdykcją nie są poddane torturom.
Zarazem podkreślono, że tortury skarżących w ośrodku wywiadu w Starych Kiejkutach były "wyłączną odpowiedzialnością" CIA. ETPC uznał też, że Polska nie wywiązała się z obowiązku współpracy z nim, a polskie śledztwo jest nieefektywne. Oddalono skargę tylko co do naruszenia zasady wolności wypowiedzi. Skarżącym przyznano po 100 tys. euro zadośćuczynienia (plus 30 tys. euro Abu Zubajdzie). Trybunał uznał za "wystarczająco przekonujące" twierdzenia skarżących o uwięzieniu i torturowaniu m.in. dlatego, że polski rząd temu nie zaprzeczył.
Autor: MAC/kka / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24