Zamieszanie rozpoczęło się od słów posłanki PiS Elżbiety Rafalskiej. - Czy rząd wie, jaka jest dramatyczna sytuacja na rynku pracy. Czy pan wie panie premierze, ilu bezrobotnych Polaków mamy, a ilu Polaków musiało wyjechać w poszukiwaniu pracy za granicę. Mamy 2 mln bezrobotnych i 2 mln na emigracji a państwo zamrażacie ponad 6 mld zł na Funduszu Pracy - oceniła posłanka.
I dodała: - Nic nie robicie w zakresie reformy rynku pracy i poprzez bezduszną politykę ministra finansów pozbawiacie szans ludzi na zaktywizowanie na rynku pracy - podkreśliła.
Wina opozycji
Na te słowa szybko opowiedział minister finansów. - Pani poseł dziękuję za wstrzemięźliwość podczas głosowania wszystkich innych poprawek, ale jednak pani nie wytrzymała. Ja chcę tylko zacytować pana posła Wiplera dziś rano w radiu, który chwalił się, że Polska w latach kryzysu 2008-2012 stworzyła 965 tys. nowych miejsc pracy, a Niemcy stworzyły 1 mln 675 tys. Polska jest na drugim miejscu. Chciałem dziękować za tę wypowiedź w radio, za skuteczną reklamę skutecznych rządów Donalda Tuska - stwierdził Jacek Rostowski.
I zaznaczył: - W październiku 2012 roku Polska znajdowała się na 15. miejscu rankingu bezrobocia w Europie. Tylko że warto pamiętać, że w październiku 2007 roku, kiedy odchodził rząd Jarosława Kaczyńskiego, Polska była na 26. miejscu, czyli drugim najgorszym. A w październiku 2005 roku, kiedy odchodził rząd SLD, byliśmy na ostatnim miejscu - wspominał Rostowski.
Te słowa wywołały oklaski na zmianę ze śmiechem. Z sali słychać było okrzyki "Wiesław, Wiesław". Minister nie zrażony mówił dalej.
Regulamin
Po przemówieniu ministra na mówinicę sejmową chcieli wejść m. in. Jarosław Kaczyński, posłanka Rafalska i poseł Wipler. Jednak ze względu na regulamin Sejmu mówiący o tym, że poseł może odnieść się do poprzedniej wypowiedzi w formie sprostowania, marszałek Ewa Kopacz stwierdziła:
- Pani poseł w trybie sprostowania, a przepraszam pan poseł Kaczyński w jakim trybie? Pan poseł Wipler niczego nie musi prostować, bo nie zabierał głosu w tym punkcie. Pan siada panie pośle - powiedziała Kopacz. Sala wybuchła śmiechem.
Po tym ponownie głos zabrała posłanka Elżbieta Rafalska. - Aktualne bezrobocie w Polsce to nie temat, który powienien budzić wesołość na tej sali. Z tej mównicy trzeba mówić prawdę. Panie ministrze finansów pan dobrze wie, że podczas dwuletnich rządów PiS bezrobocie spadło o sześć oczek procentowych, ubyło milion bezrobotnych. Powielajcie nasze wzory. Żebyście sobie tak poradzili z bezrobociem jak PiS, które przejęło od SLD 17,6 proc. bezrobocie, a oddało wam 11,2 proc. Powodzenia panowie, weźcie się do pracy - powiedziała posłanka.
Bez sensu
Na koniec krótko do słów ministra Rostowskiego odniósł się poseł PiS Przemysław Wipler: - Nie chciałbym takich słów wypowiadać, ale pan minister Rostowski zachował się jak kłamca i manipulator - ocenił Wipler. Po tych słowach dostał reprymendę od marszałek Kopacz.
Po nim na mównicę wszedł szef SLD Leszek Miller. - Panu ministrowi Rostowskiemu nieustannie myli się subiekt z obiektem. Porównywanie sytuacji do 2005 roku kiedy Polska nie była w UE do sytuacji od 2005 roku jest o tyle bez sensu, że teraz 2 mln Polaków wyjechało z Polski i nie musicie państwo ich wliczać do stopy bezrobocia. Otrzymaliście 190 mld zł, a mimo to macie spadające tempo wzrostu PKB i 2 mln bezrobotnych - powiedział Miller.
I pytał premiera: - Czy pan premier Tusk wie jak się nazywa najlepszy środek na uspokojenie ministra Rostowskiego?
Sejm uchwalił w środę budżet na 2013 r. z deficytem, który ma nie przekroczyć 35,56 mld zł. Za przyjęciem ustawy głosowało 233 posłów, 221 było przeciw, nikt się nie wstrzymał.
Autor: mn//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24