Strażacy przyznają, że "takiego pożaru nie było w powiecie od wielu lat". 16 zastępów gasiło budynki we wsi Więciórka (Małopolska). Ludzie zdążyli się ewakuować w porę, ale spłonęły zwierzęta.
Pożar wybuchł w środę wieczorem. Dyżurny małopolskiej straży pożarnej poinformował, że służby otrzymały zgłoszenie po godzinie 20. Przez całą noc strażacy pracowali na terenie zajętym przez ogień. W sumie w akcji wzięło udział blisko stu strażaków z 16 zastępów.
Pomagali też miejscowi. - Po prostu wspólnymi siłami próbowaliśmy ratować, co się dało - mówi jeden z mężczyzn.
- Wszystko stało w płomieniach, z daleka żeśmy to widzieli - dodaje inna mieszkanka wsi.
Jak mówią strażacy, akcja była utrudniona z powodu górzystego terenu i braku bezpośredniego dostępu do wody. Musieli czerpać wodę z potoku oddalonego o około pięć kilometrów od miejsca pożaru. - Bardzo trudna akcja, takiego pożaru nie mieliśmy na terenie powiatu już od wielu lat - przyznaje Roman Ajchler z myślenickiej straży pożarnej.
Spłonęły dwa budynki
Spłonęły dwa budynki - jeden mieszkalny, ale niezamieszkały, oraz stodoła. Płomieniami zagrożone były jeszcze trzy inne budynki w zwartej zabudowie, dwa mieszkalne oraz stodoła. Właściciele wstępnie oszacowali straty na 100 tysięcy złotych.
Przebywające tam osoby zdążyły opuścić mieszkania jeszcze przed przyjazdem służb. Jeden ze świadków zasłabł, prawdopodobnie w skutek silnych emocji, jednak nie wymagał hospitalizacji.
- Za wcześnie mówić o przyczynach. Śledztwo w sprawie prowadzi policja - powiedział starszy kapitan Bogusław Szydło z małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Jedną z możliwych przyczyn pożaru jest podpalenie, ponieważ zaledwie kilka dni wcześniej płonęła stodoła, oddalona od obecnego pogorzeliska o zaledwie kilka metrów. Wówczas interweniowało sześć zastępów straży pożarnej z gminy Tokarnia oraz jeden z Myślenic.
Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24