- Widziałem tylko jak dwie ofiary leciały na auto. Wezwałem pomoc i starałem się udzielić pierwszej pomocy - mówi mężczyzna, który był świadkiem wypadku przy okazji nielegalnych wyścigów w Jaworznie. Do zdarzenia doszło, gdy kierowca jaguara, wyjeżdżając z podporządkowanej ulicy, wymusił pierwszeństwo na bmw. Po zderzeniu auta wypadły z drogi i uderzyły w dwie młode osoby stojące na pobliskim skwerze, które najprawdopodobniej były widzami wyścigów. Jedna z nich zmarła na miejscu.
Do wypadku doszło w czwartek późnym wieczorem w dzielnicy Jeleń, z daleka od centrum i zabudowań. - Było kilkanaście samochodów i grupa obserwatorów. Już w ubiegłym roku mieliśmy sygnały, że młodzi ludzie ścigają się samochodami w tej części miasta - wyjaśnił Wojciech Głowacz z policji w Jaworznie.
W pewnym momencie, w miejscu, gdzie odbywały się wyścigi, z ulicy podporządkowanej wyjechał jaguar, który wymusił pierwszeństwo na bmw. Samochody zderzyły się i wypadły z drogi. Wtedy uderzyły w dwie młode osoby. Jak zaznaczył Grzywacz, oba pojazdy nie uczestniczyły w wyścigach.
19-latka nie żyje, dwóch rannych
Zaobserwowałem jak większość widowni uciekała. Bali się odpowiedzialności za to co się stało. Nie wiedzieli jak to ogarnąć Świadek wypadku
Mężczyzna, który jako jeden z kilku osób wezwał na miejsce wypadku służby ratunkowe opowiada, że gdy doszło do zderzenia stał odwrócony plecami do jadących. Obrócił się, gdy usłyszał huk. – Zaobserwowałem jak większość widowni uciekała. Bali się odpowiedzialności za to co się stało. Nie wiedzieli jak to ogarnąć - stwierdza świadek.
Zatrzymany kierowca jaguara. Był trzeźwy
27-letni kierowca jaguara został zatrzymany w policyjnym areszcie do czasu wyjaśnienia. Badanie trzeźwości nie wykazało, aby był on pijany.
Jak po południu podała policja, mężczyzna stanie przed prokuratorem w sobotę i być może tego dnia usłyszy zarzut dotyczący spowodowania wypadku. Do czasu przesłuchania będzie przebywał w policyjnej izbie zatrzymań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24