Opozycja buduje coraz mocniejszy dramatyzm i sięga po scenariusze, które są za siedmioma górami - powiedział w "Jeden na jeden" minister ds. europejskich Konrad Szymański. Dodał, że nikt nie ma ochoty eskalować konfliktu z jakimikolwiek instytucjami międzynarodowymi.
Konrad Szymański odniósł się do słów Borysa Budki (PO), który we wtorek w "Faktach po Faktach" powiedział, że liczy na refleksję rządu ws. Trybunału Konstytucyjnego. - Może się okazać, że pierwszy raz w historii Unia Europejska zastosuje sankcje wobec kraju, który łamie zasadę trójpodziału władzy - dodał.
W opinii Szymańskiego opozycja ma niewiele do powiedzenia w sprawach, które się toczą w polityce krajowej - bardzo trudno jej polemizować z programem 500 plus, programem Morawieckiego - w związku z tym trzyma się tej jednej kwestii. - Trzyma się budowania atmosfery, że w Polsce mamy do czynienia z jakimś załamaniem systemu demokratycznego, budowania coraz mocniejszego dramatyzmu i sięgania po scenariusze, które są za siedmioma górami - dodał.
Jego zdaniem, jesteśmy dalecy od takiej perspektywy. - W szczególności, że nikt nie ma ochoty eskalować konfliktu z jakimikolwiek instytucjami międzynarodowymi. My jesteśmy w kontakcie z tymi instytucjami, tłumaczymy swoje racje. To nie oznacza, że każda opinia płynąca czy to z Komisji Weneckiej czy Komisji Europejskiej jest przez nas przyjmowana jako dogmat - dodał minister ds. europejskich.
Jak powiedział, "rząd ma czasami zdanie odrębne, ale to nie jest sytuacja wojny ani konfrontacji".
Szymański ocenił, że od czerwca 2014 roku "mieliśmy wyraźną próbę zdominowania Trybunału Konstytucyjnego przez jedną opcję polityczną". Jak mówił, wówczas "Komisja Europejska, a także Komisja Wenecka milczała".
"Nie możemy in blanco powiedzieć, że wykonamy każde słowo"
W piątek w Wenecji rozpoczyna się posiedzenie Komisji Weneckiej, w trakcie którego ma zostać przyjęta opinia na temat nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym w Polsce.
Konrad Szymański powiedział, że opinia Komisji Weneckiej będzie miała dla rządu znaczenie. - Na pewno z uwagą rząd przeczyta tę opinię - dodał.
Pytany, czy się jej podporządkuje, odparł, że "nie możemy in blanco powiedzieć, że wykonamy każde słowo, ponieważ w niektórych sprawach między nami a Komisją Wenecką jest istotna różnica zdań".
Dodał, że rząd będzie się wypowiadał w sprawie opinii w momencie, kiedy zostanie ogłoszona.
Zwrócił uwagę, że dzisiaj Trybunał Konstytucyjny bojkotuje stan prawny RP. - W Polsce funkcjonuje zasada domniemania konstytucyjności każdej ustawy, która jest przegłosowana przez Sejm, Senat i podpisana przez prezydenta - zaznaczył.
Dodał, że "Trybunał lekceważy stan prawny spotykając się w tym składzie i orzekając w tej kolejności".
Trybunał zaczął we wtorek badanie nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS w składzie 12-osobowym. Natomiast zaskarżona nowelizacja stanowi m.in., że TK co do zasady orzeka o konstytucyjności aktów normatywnych w pełnym składzie co najmniej 13 spośród 15 sędziów TK (wcześniej pełny skład to co najmniej dziewięciu sędziów). Terminy rozpatrywania wniosków mają być wyznaczane w TK według kolejności wpływu.
Szymański dodał, że byłoby naprawdę zaskakujące, gdybyśmy przyjmowali do wiadomości i uznawali, że Trybunał może de facto ukształtować swoimi zachowaniami rzeczywistość prawną w Polsce.
"Amerykanie mogą być spokojni"
Odniósł się również do wypowiedzi byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który napisał na Twitterze, że "z moich rozmów tu w Waszyngtonie wynika, że stosunki polsko-amerykańskie zależą od wdrożenia zaleceń Komisji Weneckiej. Oby ktoś uświadomił to prezesowi".
- My zdajemy sobie sprawę z tego, że stosunki polsko-amerykańskie są oparte o bardzo wiele różnych czynników. Z całą pewnością nie są oparte tylko i wyłącznie o to, w jaki sposób czytamy dokument, którego jeszcze nie widzieliśmy na oczy z formalnego punktu widzenia. Widzieliśmy jakieś przecieki - powiedział wiceszef MSZ.
- Myślę, że Amerykanie są skutecznie zapewnieni o jednym. Że zmiana władzy w Polsce nie oznacza jakichkolwiek zmian w zakresie strategicznych kierunków polityki zagranicznej. (...) Amerykanie mogą być spokojni o to, że Polska jest wiarygodnym partnerem tak Paktu (Północnoatlantyckiego - red.) jak i Unii Europejskiej - podkreślił.
Szymański: bez pomocy Turcji Europę może czekać demontaż strefy Schengen
Szymański odniósł się również do ustaleń szczytu UE -Turcja. W nocy z poniedziałku na wtorek w Brukseli uzgodniono, że UE i Turcja będą pracować nad nowym planem, aby zahamować falę migracji.
Turecki plan zakłada m.in. odsyłanie wszystkich osób przeprawiających się nielegalnie z Turcji na greckie wyspy (również Syryjczyków), przyśpieszenie wypłaty 3 mld euro na pomoc uchodźcom w Turcji oraz udostępnienie dodatkowej pomocy finansowej na ten cel w wysokości również 3 mld euro po 2018 roku.
Jak ocenił Szymański, jeszcze nigdy nie było tak kompleksowego planu w sprawie migracji w UE i to jest plan, który daje szanse na powstrzymanie fali nielegalnej migracji do Europy. Dodał, że jeżeli plan nie zostanie wykonany szybko, Turcy nie wywiążą się z zobowiązań, to Europę może czekać nie tylko demontaż strefy Schengen, ale i destabilizacja polityczna.
Jak powiedział, Polska zaoferowała wsparcie polityczne i wsparcie techniczne dla ochrony granic. Dodał, że Polska zgodziła się na wsparcie finansowe do 50 mln euro, jeżeli cały projekt będzie zrealizowany.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24