Debata, którą 13 stycznia przeprowadzi Komisja Europejska o zmianach zachodzących w Polsce, będzie dobrą okazją do uporządkowania przez komisarzy wiedzy w tej kwestii - uważa wiceszef MSZ Konrad Szymański. Zapowiedział, że MSZ jeszcze przed debatą będzie kontaktować się z komisarzami.
13 stycznia Komisja Europejska ma za zamkniętymi drzwiami przeprowadzić debatę orientacyjną o Polsce. Natomiast na 19 stycznia planowana jest otwarta debata w Parlamencie Europejskim o sytuacji w naszym kraju. O włączeniu tego tematu do porządku obrad na styczeń zdecydowała Konferencja Przewodniczących europarlamentu.
Premier Beata Szydło zapowiedziała, że główną rolę w prezentowaniu polskiego stanowiska na forum UE będzie odgrywał wiceszef MSZ Konrad Szymański.
- Posiedzenia Komisji Europejskiej nie są otwarte dla gości zewnętrznych, więc nie ma możliwości ani specjalnego powodu, by Polska wysyłała przedstawiciela - poinformował Szymański tłumacząc jak będzie wyglądało zaangażowanie polskiego rządu. Stwierdził też, że nie widzi potrzeby, by premier lub inny przedstawiciel polskiego rządu mieli brać udział w debacie w Parlamencie Europejskim 19 stycznia.
Plany polskiego rządu
Szymański zapowiedział, że jeszcze przed debatą w KE komisarzom, przynajmniej części z nich, zostaną przekazane przez resort spraw zagranicznych informacje na temat zmian zachodzących w Polsce "tak, aby debata była możliwie rzeczowa". Jak dodał, przedstawiciele MSZ będą informowali o przebiegu zmian w Polsce "na piśmie, a w niektórych przypadkach osobiście".
- Zależy nam na tym, by debaty na temat Polski były możliwie rzeczowe i nie odbywały się w atmosferze domysłów, uogólnień, które czasami wprowadzają niepotrzebne napięcia polityczne - podkreślił Szymański.
Według niego "komisarze europejscy będą poinformowani o stanie prac i zmian w zakresie polskiego prawa o Trybunale Konstytucyjnym i polskiej ustawy o mediach". Jak dodał, debata 13 stycznia według opinii Komisji Europejskiej ma charakter orientacyjny, jej celem jest uporządkowanie wiedzy Komisji Europejskiej w tej sprawie.
- Myślę, że to jest dobry pomysł, aby uporządkować wiedzę wszystkich zainteresowanych w tej sprawie, ponieważ w związku ze zmianami, które są proponowane w polskim parlamencie, panuje bardzo wiele uogólnień, często sądów krzywdzących czy też tendencyjnych. Uznajemy, że ta debata będzie dobrą okazją dla komisarzy, by wyrobić sobie trochę bardziej uporządkowane zdanie na temat tego, co dzieje się w Polsce - mówił Szymański.
UE przygląda się Polsce
Jak informował rzecznik KE Margaritis Schinas, debata w KE na temat zmian w Polsce będzie miała charakter orientacyjny i nie będzie pierwszym krokiem w procedurze dotyczącej systemowych zagrożeń dla państwa prawa. Wcześniej jednak Komisja informowała, że debata ta otworzy proces oceny postępowania państwa członkowskiego w procedurze, która ma zapobiegać systemowym zagrożeniom dla państwa prawa. Proces ten może zakończyć się zawieszeniem prawa kraju członkowskiego do głosowania w Radzie UE.
Wszczęcie podobnego postępowania Komisja Europejska rozważała w związku ze zmianami na Węgrzech w 2012 roku. Kontrowersje budziły reformy konstytucyjne, zarzucano też węgierskim władzom m.in. ograniczanie niezależności banku centralnego i urzędu ds. ochrony danych osobowych; Komisja Europejska wszczęła przeciwko Węgrom trzy postępowania o złamanie prawa unijnego
Szymański odniósł się też do zaplanowanej na 19 stycznia debaty w europarlamencie. Stwierdził, że "na dzisiaj nie widzi potrzeby", by przedstawiciel polskiego rządu brał w niej udział. Przypomniał, że premier Węgier Viktor Orban brał udział w części z sześciu debat, które odbyły się na unijnym forum w sprawie zmian w jego kraju.
- Wydaje mi się, że w tym przypadku to nie jest ten czas, ta okazja, aby polski premier brał udział w debacie, natomiast będziemy zaangażowani od strony informacyjnej - zaznaczył.
- Parlament Europejski oczywiście, jak każdy parlament, ma prawo dyskutować, o czym chce, natomiast my stawiamy pytanie, czy to jest właściwy moment i właściwa forma, by dyskutować o polityce wewnętrznej jednego z państw członkowskich - podkreślił Szymański. Jak jednak dodał, eurodeputowani również otrzymają "wszelkie konieczne informacje". - Chcielibyśmy, by debata nie była okazją do popisów natury politycznej, ale by odnosiła się do faktów - zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych.
Autor: kło / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock