Wiceminister Kownacki argumentował, że zakup śmigłowców transportowych nie jest pilną potrzebą polskiego wojska. Jego zdaniem "kwestia kilku czy kilkunastu śmigłowców z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, z punktu widzenia operacyjnego działania, nie ma zasadniczego znaczenia".
- W sytuacji, w której nie mamy obrony powietrznej, to ich wydajność operacyjna w przypadku jakiegokolwiek konfliktu w Polsce będzie bardzo ograniczona - stwierdził.
- Te, które są niezbędne, które są najpilniejsze, będą jak najszybciej dostarczone, zakupione przez polską armię. To są właśnie śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych i śmigłowce ratownictwa morskiego. To jest te kilka podstawowych śmigłowców, które musimy mieć szybko - stwierdził wiceminister.
Pytany o śmigłowce, których kupno dla polskiej armii negocjował poprzedni rząd, Kownacki stwierdził, że negocjacje zostały zerwane, bo nie spełniały warunków wymaganych przez MON po przywództwem Antoniego Macierewicza.
Kownacki o odejściach z polskiej armii
Odejścia z armii to "naturalny proces"
Kownacki był również pytany o sytuację kadrową w polskim wojsku. Jego zdaniem, nie mamy do czynienia z odejściami masowymi.
- To są naturalne procesy w polskiej armii - stwierdził wiceminister.- Skala odejść nie jest nagle jakoś zasadniczo różna od tego, co działo się w przeciągu ostatnich ośmiu lat rządów Platformy Obywatelskiej. Jest ta sama: czasem większa, czasem mniejsza. A druga rzecz, że rzeczywiście pewnie kilku generałów czy kilku pułkowników z różnych powodów postanowiło odejść, bo nie może się porozumieć z nowym kierownictwem resortu - powiedział Kownacki. Jak dodał nowe kierownictwo uważa na przykład, że to już najwyższy czas, aby oficerowi szkoleni w Związku Radzieckim odeszli na emeryturę.
Wiceminister o dziesięciorzędnym znaczeniu śmigłowców
Oferty na śmigłowce wpłynęło do ministerstwa w poniedziałek. Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że Airbus Helicopters i WSK "PZL-Świdnik" złożyły oferty w obu prowadzonych przez MON postępowaniach - dla sił specjalnych i sił morskich, natomiast PZL Mielec – tylko dla sił specjalnych.
MON poinformowało, że w postępowaniach na dostawy śmigłowców wpłynęły oferty zaproszonych do negocjacji dostawców. Ministerstwo nie sprecyzowało, kto złożył oferty i w którym postępowaniu. Wcześniej zaproszono trzy podmioty: konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporations (należące do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin), WSK "PZL-Świdnik" (należące do włoskiej grupy Leonardo) oraz konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest.
MON chce kupić osiem śmigłowców zdolnych do prowadzenia przez Wojska Specjalne misji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych (CSAR) oraz osiem maszyn przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) z jednoczesną zdolnością do prowadzenia misji ratowniczych na morzu.
- Nie bardzo rozumiem zainteresowanie państwa śmigłowcami, które z punktu widzenia operacyjnego maja dla polskich Sił Zbrojnych dziesięciorzędne znaczenie. Są wiele ważniejsze kwestie - powiedział w poniedziałek Bartosz Kownacki.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Pole walki bez śmigłowców praktycznie nie istnieje". Wiceszef MON ma diametralnie inne zdanie
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z BARTOSZEM KOWNACKIM W PROGRAMIE "TAK JEST"
"Pole walki bez śmigłowców praktycznie nie istnieje". Wiceszef MON ma diametralnie inne zdanie
Autor: azb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24