Wiceprezydent Siemianowic Śląskich zadzwonił do straży miejskiej z prośbą o umorzenie mandatu niejakiego K. Według władz miasta, telefon był prowokacją, która miała sprawdzić, czy z urzędu miasta wyciekają poufne informacje.
Rozmowa została - tak jak wszystkie w straży miejskiej - nagrana. Jak twierdzi "Gazeta Wyborcza" (ujawniła nagranie) sekretariat urzędu miasta łączy się ze strażą miejską, rozmowa kierowana jest do kierownika straży Marcina Biłki, bo komendant straży i jego zastępca są nieobecni.
"Łączę pana z prezydentem Bochenkiem" - mówi sekretarka wiceprezydenta.
"Panie Marcinie, jakby pan sobie zapisał" - mówi wiceprezydent do Biłki i podaje sygnaturę sprawy.
"Przemyślcie sobie"
"Ja bym prosił, żeby to umorzyć. Ja widzę, że wy specjalnie chcecie sprowadzić pana K. do parteru i powiem tylko tyle, że mi się to nie podoba. Spróbujcie nad tym pomyśleć. Już rozmawiałem z komendantem i widzę, że wniosków żadnych żeście nie wymyślili. Zawsze jest jakieś polubowne rozwiązanie. Spróbujcie to jakoś przemyśleć" - mówi Bochenek.
Straż oddzwania Później Biłka oddzwania do Bochenka mówiąc, że rozmawiał z komendantem oraz że pan K. zaproszony jest na komendę do wyjaśnienia sprawy.
Komendant straży miejskiej Piotr Saternus powiedział "Gazecie", że nikt nie rozmawiał z nim na temat pana K. i że sprawa ta nie zostanie umorzona.
Zapowiedział zgłoszenie sprawy policji. K, którego tożsamość nie jest znana, dostał mandat za złe parkowanie.
"To prowokacja"
Urząd Miasta wystosował oświadczenie. Kierownik referatu polityki informacyjnej Michał Tabaka napisał w nim, że telefon był prowokacją.
Miała ona sprawdzić, czy z urzędu i podległych mu jednostek wyciekają poufne informacje. Do wycieków miało dochodzić wielokrotnie w ciągu ostatnich lat. Dodał, że w sprawie ujawnienia nagrania złoży doniesienie do prokuratury.
Jak powiedział w TVN24 Jakub Nowak z Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich, rozmowa miała być "sprawdzaniem pracy straży miejskiej". - Te słowa są wyciągnięte z kontekstu. Trzeba szerzej patrzeć na tę sprawę, a nie wybiórczo. Nie można analizować tylko wycinka kilku słów - przekonywał Nowak.
I dodał, że straż miejska złożyła już zawiadomienie o kradzieży nagrań audio.
Straż miejska w rozmowie nie widzi niczego niestosownego.
Autor: jk//mat / Źródło: gazeta.pl