Nawet znany ze swojej heroicznej niezłomności Andrzej Duda dzisiaj widzi wielkie kłopoty wewnętrzne PiS-u do tego stopnia, że sam postanowił poskakać trochę po PiS-ie - tak Sławomir Neumann z PO skomentował w "Kawie na ławę" prezydenckie weto ustawy degradacyjnej.
Goście programu komentowali decyzję prezydenta Andrzeja Dudy. 30 marca zawetował on tzw. ustawę degradacyjną, która między innymi miała pozbawić stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że prezydent nie uprzedził PiS o zamiarze zawetowania ustawy i że partia nie będzie "partycypowała" w przygotowaniu nowej ustawy. - Uznaliśmy tę sprawę w tym momencie za zamkniętą - zaznaczył prezes PiS.
"Prezydent uznał, że pokaże muskuły"
Zdaniem posła PO Sławomira Neumanna, prezydent wykorzystał sprawę ustawy degradacyjnej w kontekście kryzysu w partii rządzącej.
- Nawet znany ze swojej heroicznej niezłomności Andrzej Duda dzisiaj widzi wielkie kłopoty wewnętrzne PiS-u, kłótnie i wielkie frakcyjne walki do tego stopnia, że sam postanowił także poskakać trochę po PiS-ie - mówił.
W ocenie polityka opozycji, ustawa degradacyjna była "zła i miała wiele wad". - Dopiero kiedy wyszła sprawa nagród, tych wszystkich spadków sondażowych, wyszły na wierzch te wojny frakcyjne w PiS-ie: Ziobry z Morawieckim, Brudzińskiego z Kamińskim. Kiedy to wyszło na wierzch, to pan prezydent uznał, to dzisiaj jest możliwe, że on też pokaże muskuły - komentował Neumann.
"Dość tych emocji, które dzielą Polaków"
Prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP, wskazał, że decyzja Andrzeja Dudy powinna być znakiem dla całego PiS.
- Legislatorzy powinni przyjąć sygnał, jaki idzie z kancelarii prezydenta, że trzeba poprawić trochę jakość procesu legislacyjnego - wskazał prezydencki doradca. Dodał, że głowa państwa może wystąpić z inicjatywą własnego projektu ustawy degradacyjnej. - Ale jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie będzie zainteresowane, to nie będzie naciskał - oświadczył.
Posłanka klubu Kukiz'15 Agnieszka Ścigaj uznała deklarację prezesa PiS o odsunięciu w czasie prac nad nową ustawą degradacyjną za dobrą. - Dość tych emocji, które dzielą Polaków - powiedziała posłanka.
"Różnica poglądów"
Jacek Sasin, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, zapewnił, że między PiS a prezydentem w sprawie ustawy degradacyjnej "nie ma sporu, czy wojny, jest tylko różnica poglądów".
- To nic dziwnego, że jest taka różnica poglądów. Prezydent odgrywa inną rolę niż większość parlamentarna. Prezydent ma swoją ocenę, a my się z nią nie zgadzamy - tłumaczył Sasin.
Dodał, że PiS czeka teraz na propozycje głowy państwa.
- Prezydent zapowiedział, że będzie prowadził konsultacje. Jeśli prezydent uzna za stosowne, przygotować nową ustawę, to wtedy będziemy o tym rozmawiać - oświadczył.
"Walka o schedę po prezesie"
W ocenie Michała Kamińskiego, posła PSL-UED "to, czego jesteśmy dzisiaj świadkami, pokazuje, że rozmaite środowiska w ramach PiS pozycjonują się na czas 'po Kaczyńskim'". - Oni wiedzą, że ten czas kiedyś nadejdzie i na to się szykują - mówił poseł.
Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej, zaznaczył z kolei, że ustawa degradacyjna była to "głupia ustawa i prezydent musiał ją zawetować". - Weto tej śmiesznej ustawy degradacyjnej to kolejna totalna klapa polityki zastępczej PiS-u. Zamiast ochroną zdrowia, depopulacją, odpływem kobiet z rynku pracy, wy się zajmujecie "polityką na trumnach" - zwrócił się do Jacka Sasina.
Zembaczyński ocenił, że z biegiem czasu "walka o schedę po prezesie Jarosławie będzie coraz bardziej wyrazista".
Autor: PTD, ads//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24