Sezon wakacyjny w pełni, ale SLD nie daje o sobie zapomnieć. W Sejmie partia zwołała konferencję w sprawie nowej ustawy medialnej szykowanej przez PO. - Nie będę jej krytykował, bo nie znam jej założeń - powtórzył kilkakrotnie Jerzy Wenderlich z Sojuszu i zaprosił PO do rozmów przy wspólnym stole.
Poseł SLD zaczął spotkanie z dziennikarzami od stwierdzenia, że nic nie wie o nowym projekcie Platformy poza tym, co ukazało się w mediach. – Dlatego nie chcę jej krytykować. Zwracam się do PO, by przedstawiła nam założenia projektu. Usiądźmy przy jednym stole i rozmawiajmy – mówił poseł Sojuszu. - Dość już puszczania baloników próbnych i czekania, który pomysł zostanie podchwycony – stwierdził stanowczo.
Pretensje do Zdrojewskiego
Wenderlich wytknął jeszcze ministrowi kultury Bogdanowi Zdrojewskiemu, że nie wypełnia swoich obietnic. – Zapowiedział, że w sierpniu ruszy strona internetowa z założeniami projektu. Moi współpracownicy to sprawdzili. Jest 5 sierpnia, a strona nie działa – ujawnił Wenderlich.
I kontynuował: - Podobnie jest z zapowiedzią, że odbędą się konsultacje ze środowiskami filmowymi. Kontaktowałem się z Jackiem Bromskim, szefem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Nikt się z nim nie konsultował.
"Ogórkowa" konferencja
O wybitnie "ogórkowym" charakterze konferencji świadczył fakt, że żaden z dziennikarzy nie zadał pytania Wenderlichowi. Na podobnych konferencjach przedstawiciele mediów zwykle prześcigają się w staraniach o mikrofon. Tym razem było inaczej. Wenderlich nieco się zasmucił, próbował jednak jakoś wybrnąć z niezręcznej sytuacji. – Kilka osób prosiło mnie o wypowiedź, więc jestem jeszcze przez chwilę do dyspozycji – zakończył i poszedł.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24