Około 600 policjantów interweniowało w ośrodku dla cudzoziemców w Wędrzynie (woj. lubuskie), gdzie grupa agresywnych osób próbowała "sforsować ogrodzenie w budynku, w którym przebywali". W ruch poszły krzesła i inne elementy wyposażenia. Obecnie sytuacja jest opanowana. Lubuska policja opublikowała nagranie z kamer monitoringu umieszczonych na terenie placówki.
Sytuacja jest opanowana - zapewnia lubuska policja oraz nadodrzański oddział straży granicznej. Obie formacje w czwartek musiały interweniować w tymczasowym strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Wędrzynie. Działania policji na miejscu trwały od godziny 15 do 3 nad ranem. W piątek funkcjonariusze opublikowali nagranie z monitoringu, na którym widać, co działo się w ośrodku.
- Dochodziły do nas informacje, że grupa około 150 osób jest niezwykle agresywna i chce sforsować ogrodzenia wokół tego tymczasowego ośrodka. Część z nich podpalała przedmioty będące na wyposażeniu tego ośrodka. Rzucano krzesłami w kamery monitoringu. Bardzo istotne jest to, że nie doszło do eskalacji konfliktu - powiedział TVN24 w piątek podinspektor Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Jak dowiedział się reporter TVN24, z placówki w Wędrzynie wywieziono do innego ośrodka 10 najbardziej agresywnych cudzoziemców.
"Było widać, że grupa ponad 200 osób jest bardzo agresywna"
Pierwsze informacje dotyczące buntu w Wędrzynie policjanci otrzymali około godziny 15. Jak mówił wówczas rzecznik lubuskiej policji, działania funkcjonariuszy miały na celu zweryfikowanie informacji, że "grupa około 150 osób zbuntowała się i wyraża wszelkie formy agresji". I wskazał, że "było widać, że grupa ponad 200 osób jest bardzo agresywna". - Starliśmy się, aby nie dopuścić do sytuacji związanej z tym, że te osoby ten ośrodek tymczasowy opuszczają - wyjaśniał Maludy w czwartek. Dodał, że żaden z cudzoziemców nie sforsował ogrodzenia i nie opuścił w ten sposób obiektu.
Rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej o zachowaniu cudzoziemców
Rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej major Joanna Konieczniak poinformowała, że w ośrodku przebywa około 600 cudzoziemców. - Oni są bardzo niezadowoleni z tego, że są w strzeżonym ośrodku, chcieliby być na wolności. W związku z tym wyszli z budynków i zaczęli skandować słowa: wolność, freedom. Chcą być wolni, niestety umieszczeni są na podstawie postanowienia sądu z uwagi na to, że ich pobyt na terytorium Polski był nielegalny, a także nielegalnie usiłowali przekroczyć polsko-niemiecką granicę - powiedziała.
Mówiąc o czwartkowych wydarzeniach, Konieczniak przekazała, że cudzoziemcy "próbowali sforsować ogrodzenie w budynku, w którym przebywali". Dodała, że trwają rozmowy z nimi, żeby "jednak troszeczkę się uspokoili". Przekazała, że na miejscu - oprócz Straży Granicznej i wezwanej tam policji - pojawiła się też na wszelki wypadek straż pożarna.
Kilkuset policjantów w ośrodku w Wędrzynie
Podinspektor Maludy przekazał, że wobec zaistniałej sytuacji i braku wiedzy, jak może się rozwinąć, komendant wojewódzki policji w Gorzowie Wielkopolskim podjął decyzję o zarządzeniu "operacji policyjnej". By wesprzeć lubuską policję, na miejsce wysłano posiłki z oddziałów prewencji z Wrocławia, Szczecina i Poznania. - Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie tego ośrodka - powiedział w czwartek.
Rzecznik KWP w Gorzowie Wielkopolskim przekazał później - około godziny 20 - że na miejsce przybyło około 600 funkcjonariuszy, przede wszystkim z oddziałów prewencji. Wezwano również policyjnych negocjatorów.
Tymczasowy ośrodek dla cudzoziemców w Wędrzynie
Strzeżony ośrodek dla cudzoziemców w Wędrzynie ma charakter tymczasowy i został utworzony na początku września tego roku po tym, jak nabrała na sile fala nielegalnej migracji przez granicę z Białorusią.
Do ośrodka w Wędrzynie trafiają tylko mężczyźni. Podobnie jak w przypadku innych tego typu obiektów, odbywa się to na mocy postanowienia sądu. Z uwagi na strzeżony charakter ośrodka zgodnie z obowiązującymi przepisami w oknach budynkach zostały zainstalowane kraty. Obecnie w ośrodku przebywa około 600 osób. Głównie są to obywatele Iraku.
Pod koniec października Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich opublikowało raport z przeprowadzonych wizytacji w ośrodkach dla cudzoziemców, między innymi w Wędrzynie. W dokumencie napisano między innymi, że "warunki lokalowe w TSOC (Tymczasowy Strzeżony Ośrodek dla Cudzoziemców - red.) w Wędrzynie ocenić należy jako bardzo złe, niespełniające standardów godnego traktowania osób pozbawionych wolności". "Dwa budynki mieszkalne podzielone na dwa oddziały każdy (w oddziale przebywać może maksymalnie 150 osób) przypominają zakłady karne, otoczone są zasiekami typu 'concertina'" - przekazano.
W raporcie powizytacyjnym podano też, że przebywające w nim osoby "śpią na dwupiętrowych pryczach, w pokojach brakuje jakiegokolwiek umeblowania poza stołem i taboretami". "W oknach pomieszczeń mieszkalnych brakuje osłon, w związku z czym mężczyźni okleili szyby papierem toaletowym. W barakach panuje nieporządek, zastrzeżenia budzi także czystość sanitariatów. Na korytarzach i w innych pomieszczeniach wspólnych widoczne są odpady oraz niedopałki papierosów. Cudzoziemcy przechowują odzież na podłodze lub w plastikowych workach" - wyliczono.
Straż Graniczna: warunki są poligonowe, ale nie są złe
Ośrodek w Wędrzynie znajduje się na terenie wojskowym, dlatego dziennikarze nie mają tam możliwości wstępu i zweryfikowania w jakich warunkach przebywają cudzoziemcy. - Warunki są poligonowe, ale nie są złe. Cudzoziemcy mają do swojej dyspozycji sale mieszkalne. Od połowy września zostało im włączone ogrzewanie, ponieważ skarżyli się, że jest im za zimno. Mają pełnowartościowe posiłki dostarczane przez firmę cateringową. Mają dostęp do lekarza, psychologa. Mogą składać wnioski o ochronę międzynarodową, które funkcjonariusze jednostce przyjmują cały czas. Staramy się, aby ta opieka i te warunki, które im zapewniamy były jak najlepsze - powiedziała w piątek TVN24 major Joanna Konieczniak.
Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja