- Wybory parlamentarne prawdopodobnie odbędą się pół roku wcześniej, tzn. na wiosnę, a nie jesienią 2011 roku - powiedział w "Poranku" TVN24 Jarosław Gowin z PO. Powodem wcześniejszych wyborów miałoby być objęcie przez Polskę prezydencji w Unii jesienią 2011 roku.
O możliwości przeprowadzenia wcześniejszych wyborów mówił już szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Według niego, przyczyną wcześniejszych wyborów miałyby być wybory prezydenckie, w których - jak zapowiedział Sikorski - miałby wziąć udział Donald Tusk. Jak sugerują media, zanim Polacy poszliby do urn wybrać kandydata na najwyższy urząd w państwa, wcześniej wybieraliby nowy skład parlamentu.
Jarosław Gowin tłumaczył w TVN24 partyjnego kolegę, że musiał on zostać źle zrozumiany. Podkreślił natomiast, że wcześniejsze wybory mogą zostać przeprowadzone pół roku przed planowanym zakończeniem kadencji, bo w tym czasie Polska będzie przewodniczyć Unii Europejskiej. - Trudno by było w czasie, gdy musimy się skupić na sprawach Unii i wziąć na siebie bardzo poważne obowiązki, prowadzić kampanię wyborczą. W tym czasie musi być jasna sytuacja na polskiej scenie politycznej - wyjaśnił Gowin.
Naturalny kandydat na prezydenta Co do spekulacji o ubieganiu się Tuska o fotel prezydencki, krakowski polityk Platformy Obywatelskiej, stwierdził: - Premier, który cieszy się tak dużą popularnością, jak Donald Tusk w naturalny sposób staje się kandydatem na prezydenta, ale to wcale nie znaczy, że skupia się na tym. Teraz jest premierem i wypełnia swoje obowiązki.
Konflikt rodzi konflikt Poseł PO odniósł się także do nieustannego konfliktu między Kancelarią Premiera a prezydentem. Stanowczo zaprzeczył, jakoby premier lekceważył Lecha Kaczyńskiego. - Nie widzę podstaw do takich opinii - mówił w TVN24. - Cały ciąg nieporozumień między obozem rządzącym a prezydentem wykazuje, że mamy kiepską konstytucję. Ustawa zasadnicza nie reguluje jasno obowiązków osób obejmujących te dwa kluczowe stanowiska. Nakładają się ich role a to rodzi konflikty. Musimy się zdecydować na system prezydencki albo kanclerski - tłumaczył Gowin.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24