Policja poszukuje sprawcy zniszczenia pasieki niedaleko Wawrowa (Lubuskie). Zdemolowanych zostało kilkanaście uli, przez co - jak wyliczają pszczelarze - mogło zginąć nawet trzy miliony pszczół. Straty wstępnie oszacowano na 20 tysięcy złotych.
Ule znajdowały się w polu między miejscowościami Wawrów i Janczewo. Zniszczenia zauważył właściciel pasieki Jan Piniewski, który pszczelarzem jest od lat 70. XX wieku. Jak przyznaje, na początku myślał, że ktoś uszkodził jeden z uli podczas oprysków. Później zauważył jednak, że zniszczeń jest znacznie więcej.
- Patrzę dalej i okazało się, że ule porozwalane i leżą porozbijane - mówił pan Jan w rozmowie z TVN24. - Praktycznie wszystkie 18, bo tyle zostało wywiezionych i tyle zostało zniszczonych. Nie wiem, jakimś młotem czy czymś, specjalnie rozłupane - opisywał.
Policja szuka sprawcy
Na miejsce wezwana została policja, która poszukuje teraz sprawcy lub sprawców zniszczeń.
Wstępnie szkody oszacowano na około 20 tysięcy złotych. Zginąć mogło - jak wyliczyli pszczelarze - nawet trzy miliony pszczół. Te które udało się uratować zostały przeniesione do innych uli w Lipkach Wielkich.
Sprawcom zniszczeń może grozić nawet do pięciu lat więzienia.
Kilka dni temu, w Światowy Dzień Pszczół, zniszczona została również pasieka w miejscowości Pszczółki (woj. pomorskie). Zniszczonych zostało tam kilkadziesiąt uli.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24