Straż miejska w Warszawie ma komendantkę - na czele tej stołecznej służby stanęła Magdalena Ejsmont. Warto ją pytać o przyszłość straży, ale warto też znać przeszłość jej samej - pani komendant była łowczynią szpiegów. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Magdalena Ejsmont jest pierwszą kobieta, która stanęła na czele stołecznej straży miejskiej. - Jestem osobą, która lubi wyzwania – mówi o sobie. - Nieważne, czy jest się kobietą czy mężczyzną, jeżeli ma się jakieś ambicje, jakieś kompetencje i chce się wykonywać dany zawód – dodaje podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami.
- Mam nadzieję, że to będzie nowe otwarcie. Pani komendant ma olbrzymie doświadczenie – podkreśla prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
W Służbie Kontrwywiadu Wojskowego
Stołeczna straż miejska zyskała nie tylko szefową kobietę, ale także byłą łowczynię szpiegów. Magdalena Ejsmont przez dekadę pracowała w służbach specjalnych. - Była bardzo wybitnym oficerem polskich służb specjalnych. Służyła w Afganistanie i to na misji, czyli tam, gdzie chroniła polskich żołnierzy – podkreśla były koordynator służb specjalnych Marek Biernacki.
- Zasłynęła także tym, że brała udział w odbiciu ze strony białoruskiej oficera Wojska Polskiego, który był bardzo cenny dla Polski i na własną rękę, wbrew nowemu kierownictwu Służby Kontrwywiadu Wojskowego, przyczyniła się do jego odbicia i uwolnienia – zwraca uwagę dziennikarz "Superwizjera" TVN Maciej Duda.
Za to jednak zapłaciła wysoką cenę. Historię jako pierwsi ujawnili dziennikarze "Superwizjera". - Kiedy Antoni Macierewicz został ministrem obrony narodowej, została praktycznie zmuszona do odejścia z SKW. Do tej pory ma różne postępowania dyscyplinarne – opowiada Duda.
Pełnomocnik komendant Antoni Kania-Sieniawski informuje, że sprawa Magdaleny Ejsmont ciągnie się już siódmy rok od wydania decyzji o obniżeniu stopnia. - Jest na etapie skargi kasacyjnej w Naczelnym Sądzie Administracyjnym – dodaje.
Magdalena Ejsmont odeszła ze służby - od 2017 roku pracowała w warszawskim Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Teraz przyszedł czas na straż miejską. - Jest warszawianką i zna doskonale problemy stolicy, jeśli chodzi o jej problemy i jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Jest kobietą, która weszła w kolejną służbę, w której dominują mężczyźni – mówi Maciej Duda.
Straż miejska wymaga zmian
Kuba Czajkowski ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze podkreśla, że straż miejska musi być przede wszystkim bardziej skuteczna. - Żeby była bardziej skuteczna, musi być należycie wynagradzana, dlatego oczekujemy, że wakaty, które za czasów Leszczyńskiego powstały, zostaną uzupełnione – dodaje.
Obecnie w straży miejskiej w Warszawie jest 317 wakatów. - Od wielu lat jesteśmy na równi pochyłej, brakuje nam rąk do pracy i nie jesteśmy w stanie realizować oczekiwań warszawiaków – mówi przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Straży Miejskich oraz Gminnych Robert Bartołd.
Jednak - jak mówi - niedawne podwyżki, to nadal za mało jak na warszawski rynek pracy. - Strażnik miejski, który przyjmuje się teraz do pracy, czyli mówimy o tym najniższym stanowisku, od 1 lipca może liczyć na 4100 zł brutto – wyjaśnia Robert Bartołd.
- Jestem już po dwóch spotkaniach ze związkami zawodowymi, w najbliższym czasie planuję kolejne – zapowiada Magdalena Ejsmont. Wyjaśnia, że rozmowy dotyczą kwestii wynagrodzeń, budowania systemu motywacji i budowania systemu awansu.
Nowa komendantka chce nawiązać dialog z aktywistami społecznymi. Zapowiedziała również, że będzie przeprowadzone badanie opinii mieszkańców dotyczące oczekiwań wobec straży miejskiej.
Źródło: TVN24