Politycy w programie "Kawa na ławę" w TVN24 w niedzielę dyskutowali o spotkaniu europejskich liderów partii konserwatywnych Warsaw Summit. Opozycja wskazywała na powiązania Marine Le Pen z Putinem, zaś przedstawiciele partii rządzącej tłumaczyli konieczność takiego spotkania.
W sobotę odbyło się w Warszawie spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych pod nazwą Warsaw Summit. W szczycie uczestniczyli m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, a także przewodniczący Fideszu, premier Węgier Viktor Orban, przewodniczący hiszpańskiego Vox Santiago Abascal oraz szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Politycy dyskutowali m.in. o współpracy i przyszłości Unii Europejskiej, w tym o reformach instytucjonalnych. Inicjatorem rozmów był Jarosław Kaczyński.
Spotkanie komentowali w TVN24 w niedzielę goście "Kawy na ławę": europosłanka PiS Anna Zalewska, doradca prezydenta profesor Andrzej Zybertowicz, europoseł PSL Krzysztof Hetman, posłanka i rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka, poseł PO Jan Grabiec i posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
Zalewska: nie zgadzamy się na to, żeby doprowadzić do federalizacji
- Po pierwsze jest to kontynuacja, po drugie konieczność i troska o to, aby podczas dyskusji o tym, jak ma wyglądać Europa, mówić, że wchodziliśmy do Europy ojczyzn, a nie do federalizacji - wyjaśniała sens spotkania Zalewska. Dodała, że "ostatnie tygodnie i miesiące to różnego rodzaju zdarzenia, które prowokują do tego, żeby zacząć głośno mówić: nie". - Nie zgadzamy się na to, żeby doprowadzić do federalizacji - stwierdziła.
Jako zachowania proputinowskie wymieniła między innymi "podpisanie koalicji w Niemczech, zachowanie Angeli Merkeli, inwestowanie miliardów dolarów i euro w propagandę Putina, pozwalanie na szantaż całej Unii Europejskiej jeśli chodzi o budowę Nord Stream 2" oraz "większość premierów, ministrów spraw zagranicznych różnego rodzaju krajów członkowskich, Niemiec, Austrii, Francji, Finlandii, zatrudnionych wprost w Gazpromie i w spółkach, które są zależne od Gazpromu".
Zybertowicz: Unia założyła sobie na szyję pętlę energetyczną
Zdaniem profesora Zybertowicza "cała Unia założyła sobie na szyję pętlę energetyczną poprzez uzależnienie od Putina". - Nie założyła tego rękoma tych polityków, którzy przyjechali do Warszawy, tylko decyzjami polityków mainstreamu i agentury. Te osoby, które otwarcie pracują dla Gazpromu czy innych instytucji rosyjskich, to są byli politycy, którzy są obecnie jawnymi agentami wpływu, ale oprócz tego wśród polityków będących w grze decyzyjnej jest agentura tajna - stwierdził, odpowiadając na zarzuty o powiązania Le Pen z Kremlem.
- Putin chce zniszczyć Europę jako organizm, który pokazałby społeczeństwu Rosji, że w demokracji można budować dostatek - mówił Zybertowicz. - Porównajmy punktowe możliwości działania polityków takich jak pani Le Pen, wspierające Putina, i systemową uległość wobec polityki Putina, która doprowadziła do tego, że Europa stoi w obliczu inflacji, do której przyczynia się gra eksportem gazu przez Putina - powiedział. Zapytał też, czy możliwe jest aby "Le Pen była jeszcze bardziej prorosyjska niż Macron".
Hetman: poglądy Kaczyńskiego ewoluują w stronę takich poglądów jak Le Pen
Hetman stwierdził, że rozumie z wypowiedzi Zybertowicza i Zalewskiej, że "logika jest taka, że nie będziemy współpracować z tymi tajnymi agentami Władimira Putina, za to będziemy współpracować z jawnymi agentami Władimira Putina w Europie". - To jest bardzo dobry argument - odpowiedział Zybertowicz. - Chyba lepiej współpracować z kimś, o kim wiemy w co gra, niż z kimś, kto udaje demokratę, a jest na pasku Putina - dodał.
Hetman przypomniał, że w 2017 roku Jarosław Kaczyński "mówił, że mówienie o tym, że Prawo i Sprawiedliwość chce współpracować z Frontem Narodowym, to jest kłamstwo i każdy kto tak będzie mówił, jest oszustem". - Dzisiaj podpisuje z nią deklarację ideową, jakąś deklarację o współpracy, ale pani Marine Le Pen mówi dokładnie to samo w 2021 roku co w 2017. W związku z czym widać wyraźnie, czyje poglądy ewoluują, a ewoluują poglądy Jarosława Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości właśnie w stronę takich poglądów jak Marine Le Pen - ocenił polityk PSL.
Przypomniał, że Le Pen twierdzi, że należy zlikwidować wspólny rynek w UE. - To jest fundament Unii Europejskiej. Jak się zlikwiduje wspólny rynek to nie ma po prostu Unii Europejskiej. Wyraźnie widać, że Prawo i Sprawiedliwość podpisało umowę z kimś, kto źle życzy Unii Europejskiej - dodał. Zwrócił też uwagę, że jedną z pierwszych osób, które gratulowały wyniku wyborów hiszpańskiej partii Vox był David Duke, były mistrz Ku Klux Klan i negacjonista Holokaustu. - Z takimi ludźmi wczoraj Prawo i Sprawiedliwość podpisało deklarację ideową - powiedział Hetman.
Zybertowicz: mainstream robi interesy z Putinem
- Jarosław Kaczyński nie był, nie jest i nigdy nie będzie zakładnikiem pani Le Pen, a Donald Tusk był, jest i będzie zakładnikiem elit niemieckich - odparł Zybertowicz. Ocenił też, że "mainstream robi interesy z Putinem, a antymainstream jest kupowany przez Putina". - Pani Le Pen otrzymuje miliony, jeśli się nie mylę, w trybie kredytu od pana Putina, a pani Merkel pozwala, żeby Putin zarabiał miliardy na eksporcie gazu, ograniczając możliwości strategii dywersyfikacyjnych - dodał.
Ocenił, że "Europa uzależniła się rękoma mainstreamowych polityków od autorytarnych dyktatorów - musi negocjować z Łukaszenką, z Putinem". - Ład, który chce być praworządny i demokratyczny przez krótkowzroczność elit, ich uległość na korupcję strategiczną doprowadzili do tego, że Europa musi dogadywać się z przedstawicielami władz autorytarnych - mówił. Stwierdził, że Kaczyński zorganizował Warsaw Summit "z powodu gry politycznej, w której interesy Polski są priorytetem i Unia, która będzie na pasku Putina, nie jest w naszym interesie".
- Cały czas stoimy przed dylematem, czy chcemy mieć w Unii zeuropeizowane Niemcy wrażliwe na potrzeby innych narodów, czy chcemy mieć niemiecką Unię - pytał Zybertowicz.
Grabiec: przejaw porażki Jarosława Kaczyńskiego
Zdaniem Grabca "ta sytuacja jest nie do obrony". - Wszyscy wiemy, kim jest Marine Le Pen. Brała pieniądze z Moskwy, to Putin wywindował ją na te szczyty polityki francuskiej - powiedział.
- Jesteśmy w sytuacji, w której partia rządząca w Polsce, Jarosław Kaczyński, premier Morawiecki, podejmują decyzję o tym, żeby partnerami Polski w Unii Europejskiej była tak naprawdę międzynarodówka pro-putinowska - ocenił polityk PO. - To jest przejaw porażki Jarosława Kaczyńskiego, jeśli chodzi o politykę europejską. Dzisiaj nie ma partnerów w Unii Europejskiej, zresztą na własną prośbę. Jedynymi partnerami PiS-u dzisiaj są partie antyeuropejskie i proputinowskie - dodał.
Stwierdził, że "budowanie tej międzynarodówki putinowskiej wraz z PiS-em w Europie jest sprzeczne z interesami Polski, choć służy interesom rządzącej partii w ten sposób, że osłabienie Unii jest dziś na korzyść Kaczyńskiego, liczy na to, że dłużej będzie sprawował rządy w Polsce, że nie będzie presji na demokratyczne procedury, wybory, niezależność sądownictwa i ta jego władza okrzepnie podobnie jak władza Łukaszenki czy Erdogana". - Na szczęście na dzisiaj to poniosło klęskę i mam nadzieję, że tak będzie - mówił.
Scheuring-Wielgus: nikt inny z Jarosławem Kaczyńskim się nie spotka
Scheuring-Wielgus przypomniała, że Le Pen powiedziała kilka lat temu, kiedy startowała w wyborach na prezydenta, "że jest przeciwniczką umów z Schengen, ponieważ uważa, że Schengen doprowadziło do tego, że Europa jest sitem". - To fundament Unii Europejskiej. My jako Polacy przecież się z tego cieszyliśmy, że weszliśmy do Schengen. Pani Le Pen jest przeciwniczką tego. Również nie kwestionowała zajęcia Krymu przez Rosję - mówiła. Dodała, że temu zajęciu "wręcz przyklaskiwała".
Odniosła się też do słów Zybertowicza o tym, że Kaczyński nie jest "zakładnikiem Le Pen". - Kaczyński jest zakładnikiem tutaj w Polsce - antyszczepionkowców, nacjonalistów i fundamentalistów - oceniła.
- Dlaczego rząd Prawa i Sprawiedliwości spotyka się z takimi radykalnymi i nieeuropejskimi partiami? Ponieważ nikt inny z Jarosławem Kaczyńskim się nie spotka. Żadna inna proeuropejska partia nie będzie spotykała się z ludźmi, którzy kwestionują praworządność, którzy kwestionują prawa mniejszości, którzy kwestionują prawa uchodźców, którzy kwestionują prawa kobiet. Nikt się po prostu z wami nie chce spotkać. Spotykają się radykałowie, którzy mają swoje korzenie właśnie w takich organizacjach jak Ku Klux Klan - wyjaśniała posłanka.
Dodała, że jej to nie zdziwiło, bo "Prawo i Sprawiedliwość odkąd rządzi, od sześciu lat, lubi wchodzić w takie romanse z fundamentalistami, z nacjonalistami, z radykałami". - Przecież wszyscy doskonale wiemy, że państwo jesteście we wspaniałym związku z bardzo niebezpieczną organizacją, która nazywa się Ordo Iuris - powiedziała Scheuring-Wielgus do polityków PiS.
Sroka: PiS wpycha nas w objęcia Putina
Sroka oceniła, że to jest "wyjątkowo przykre", bo ma wrażenie, że "w tej chwili rzeczywiście PiS nie ma umiejętności dialogu w Europie demokratycznej, w Europie, w której my jako Polska chcemy być silnym państwem i mamy takie możliwości, żeby być znaczącym, silnym państwem w Europie".
- W tej chwili, w momencie tak naprawdę PiS wpycha nas trochę w objęcia Putina, bo jak inaczej nazwać właśnie spotkania z przedstawicielami partii, które tak naprawdę mówią "to my jesteśmy patrioci, a wszyscy inni jesteście zdrajcy, wszyscy inni jesteście niegodni". Tak postępowali faszyści. To są skrajnie prawicowe partie - mówiła.
Oceniła, że "mimo iż głośno PiS zaprzecza, że nie wpycha nas w ręce Putina i absolutnie stoimy pośrodku i machamy szabelką, to idzie to w złym kierunku, ponieważ tylko Europa i tylko Zachód jest naszą przyszłością". - Musimy być silni, ale w Europie Zachodniej, a nie Wschodniej - podsumowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24