- Jestem najlepiej znanym z imienia i nazwiska anonimowym alkoholikiem w Polsce - mówił o sobie profesor Wiktor Osiatyński. Bo choć był osobą niezwykle wykształconą, laureatem wielu nagród i najwyższych odznaczeń, to najwięcej o nim mówi to, że był alkoholikiem. Przez lata walczył z nałogiem i ostatecznie pojedynek wygrał, następnie pomagając tym, którzy próbują iść tą samą drogą. Materiał z programu "Czarno na białym" w TVN24.
Profesor Wiktor Osiatyński w piątek spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Zmarł 29 kwietnia 2017 roku po ciężkiej chorobie, miał 72 lata.
- Jestem Polakiem, profesorem, autorem, współautorem kilku konstytucji, ojcem, dziadkiem, a na dodatek alkoholikiem - mówił o sobie. Był pionierem ruchu Anonimowych Alkoholików w Polsce, ale sam przez lata walczył z nałogiem.
- Budziłem się z poczuciem pogardy dla siebie, kiedy obiecywałem sobie, że przestanę pić i znowu piłem. Świat jakoś udawało mi się oszukiwać. Byłem dość znany, nieźle pisałem - wspominał w jednym z ostatnich wywiadów telewizyjnych z Brygidą Grysiak, autorką reportażu.
Walka z nałogiem
Z pułapki profesorowi udało się jednak wydostać. Nie pił przez ostatnich ponad 30 lat i wiele z tych ostatnich poświęcił na pomaganie tym, którzy próbują iść tą samą drogą. Zaczął pisać książki o swojej walce z alkoholizmem i nagrywać filmy. Przez lata spotykał się z tymi, którzy walczyli jak on.
- Pomógł bardzo wielu ludziom, nie wiem, czy tak rozwinęłaby się wspólnota AA (...) ludzie robią się otwarci, może właśnie dzięki otwartości profesora zaczęto mówić i nagłaśniać problem - mówi Jagoda ze stowarzyszenia anonimowych alkoholików "Azyl" w Białymstoku.
Jak dodaje, osoba profesora dała jej nadzieję. - Pomyślałam skoro człowiek wykształcony, profesor też walczył z tą chorobą, to też powinnam sobie z tym poradzić - wspomina.
- Kiedy leżałem na oddziale, psycholog dał mi kasetę z nagraniem faceta, który opowiadał o swoim doświadczeniu, uzależnianiu, to był właśnie Wiktor. To co usłyszałem przewróciło mi w głowie wszystko - wtóruje Jerzy, także członek stowarzyszenia "Azyl" w Białymstoku.
- Jestem przekonany, że to była jego misja życiowa, to był jego wybór - dodaje.
Autor: mb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24