Minister Patryk Jaki obrzuca błotem organ konstytucyjny. Nie chcę z nim polemizować, bo to uwłacza mojej godności - mówił rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek w "Faktach po Faktach". - Nie trzeba być wielkim prawnikiem, żeby dostrzec, że ten projekt jest w wielu fragmentach niezgodny z konstytucją - ocenił z kolei konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.
300 sędziów z całego kraju debatowało w poniedziałek w Warszawie o rządowych planach zmian w sądownictwie, głównie o zmianie zasad działania KRS.
Późnym popołudniem na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrała się też Krajowa Rada Sądownictwa, która wydała krytyczną opinię na temat reformy.
W TVN24 w "Faktach po Faktach" rzecznik KRS Waldemar Żurek i prof. Marek Chmaj dyskutowali o projekcie noweli ustawy o KRS autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości.
Odnieśli się do słów wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który uznał w poniedziałek, że KRS to "instytucja kompletnie skompromitowana".
"Obrzuca błotem organ konstytucyjny"
- Minister Jaki nie tylko kłamie, ale obrzuca błotem organ konstytucyjny - ocenił rzecznik KRS. Jego zdaniem powinna się tym zająć prokuratura.
Tłumaczył, że gdy do KRS wpłynął wniosek ministra Zbigniewa Ziobry o odwołanie prezesa sądu w Krakowie (Krzysztofa Sobierajskiego - red.), to Rada zebrała się w trybie pilnym.
- Zarządziliśmy natychmiastowe posiedzenie. Prezes zrezygnował, umorzyliśmy postępowanie - mówił.
- Nie broniliśmy nigdy prezesa ani układu, jak to nazywa minister Jaki - wyjaśnił.
- Myślę, że jest on właśnie takim człowiekiem, który ma obrzucać błotem w tym rządzie. Nie chcę z nim polemizować, bo to uwłacza mojej godności - dodał Żurek.
"Projekt nie może być uchwalony"
Według prof. Chmaja "nie trzeba być wielkim prawnikiem, żeby dostrzec, że ten projekt jest w wielu fragmentach niezgodny z konstytucją".
- Jeżeli ustawą wygaszamy konstytucyjną kadencję członków KRS, to okazuje się, że ustawą możemy wygasić każdą konstytucyjną kadencję - wyjaśnił.
Chmaj tłumaczył, że zawsze jakąś instytucję można poprawić, naprawić. - Jeżeli z tego projektu by wyciągano tylko te elementy, które służyłyby niezależności sądów i poprawieniu wymiaru sprawiedliwości, wszyscy pod nim by się podpisali - mówił.
- Najważniejsze argumenty niekonstytucyjności powodują, że projekt w takim kształcie nie może być uchwalony - ocenił profesor.
Zaufanie do sądów a zaufanie do polityków
Waldemar Żurek powiedział, że badał ostatnio dwa sondaże - z lutego i września ubiegłego roku - dotyczące zaufania do sądów.
- 40 czy 44 proc. Polaków ufa im, dlatego mamy tak ogromny zalew spraw - wyjaśnił. - Polacy pomimo wszystkich niedociągnięć systemowych do tego sądu chadzają - dodał.
Podkreślił, że w tym samym czasie zaufanie do polityków, do parlamentu deklarowało 23 procent badanych. - Organ, który ma dwa razy mniej zaufania, chce nas reformować - skomentował.
Pytany, czy jego zdaniem wszystko w sądach jest w porządku, odpowiedział, że trzeba najpierw postawić diagnozę. - Jeżeli chcemy katar leczyć antybiotykiem, to za chwilę doprowadzimy do zgonu pacjenta - mówił rzecznik KRS.
- Mamy projekty reform, każdemu ministrowi mówimy "usiądźmy, pokażemy słabe punkty" - tłumaczył. Jednak - jak dodał - jest też wiele elementów sądownictwa, które mogą szwankować.
Wymienił kwestię biegłych czy przewlekłości postępowań.
"Jeden polityk decyduje, kto będzie kandydatem"
Prof. Chmaj został zapytany o słowa Jarosława Gowin z "Jeden na jeden" w TVN24, który mówił, że można wprowadzić wymóg wyboru sędziów KRS przez 3/5 Sejmu.
Profesor ocenił, że "w tym przypadku propozycja 3/5 wcale nie jest pójściem do przodu".
Zaznaczył, że w tym wszystkim jest jeden wielki problem. - Dzisiaj osoba, która chce zostać sędzią, najpierw przechodzi weryfikację w sądzie, później w KRS i dopiero wtedy jej kandydatura przedstawiona jest prezydentowi, który powołuje sędziego - wyjaśniał.
- Nowa propozycja mówi, że najpierw prezydium Sejmu przedstawia kandydaturę marszałkowi, następnie marszałek z szeregu kandydatur wybiera te, które mu odpowiadają. Opiniują je potem stowarzyszenia sędziowskie, ale ich opinie nie są wiążące - mówił.
- Wprowadzamy system, w którym politycy decydują o tym, kto będzie sędzią, a jeden polityk decyduje o tym, kto będzie kandydatem - tłumaczył.
Najważniejsze zmiany KRS
Według projektu Ministerstwa Sprawiedliwości reforma ma doprowadzić do zmiany zasad wyłaniania i działania KRS. Obecnie Rada - będąca konstytucyjnym organem stojącym na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów - składa się z 25 członków. Sędziów do niej wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich. Należą też do niej I prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, minister sprawiedliwości - a także posłowie i senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta.
Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi RP.
Po planowanych zmianach utworzone miałyby zostać dwa organy KRS: Pierwsze i Drugie Zgromadzenie Rady. W skład pierwszego wejdą: I Prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów.
Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli zgłaszanych przez kluby poselskie i marszałka Sejmu, a rekomendowanych przez stowarzyszenia sędziowskie. Według projektu chodzi o "zobiektywizowanie trybu wyboru kandydatów", bo - jak podkreśla MS - o wyborze członków Rady "decydowały w praktyce sędziowskie elity".
Zgodnie z projektem, ma zostać wprowadzony wymóg przedstawiania przez KRS co najmniej dwóch kandydatów na wolne stanowisko sędziowskie (a nie jak dziś – jednego), spośród których prezydent powoływałby na urząd sędziego. Projekt przewiduje też, że mandaty piętnastu sędziów-członków obecnej KRS wygasłyby po 90 dniach od wejścia w życie nowej ustawy.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24