Prokuratura Apelacyjna w Łodzi prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do nieprawidłowości na poprzednich etapach dochodzenia ws. zabójstwa Papały. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, postępowanie dotyczy działań Prokury Apelacyjnej w Warszawie oraz policyjnej grupy "Generał". Przesłuchana została już była wiceszefowa tej grupy Małgorzata W. Jak się dowiedzieliśmy, większość wątków i dowodów tej sprawy jest objętych tajemnicą.
Śledztwo jest prowadzone od 2008 roku. - Potwierdzam, że jest takie postępowanie i dotyczy nieprawidłowości popełnionych w śledztwie ws. zabójstwa generała Papały – mówi nam Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratora Generalnego.
Dodaje, że śledztwo ma "zakres przedmiotowy, a nie podmiotowy". Oznacza to, że prokuratorzy nie badają nieprawidłowości popełnionych przez konkretnych prokuratorów lub policjantów, ale sprawdzają wszystkie możliwe okoliczności, które zdarzały się na poprzednich etapach śledztwa, a w których mogło dojść do błędów i zaniedbań.
Bo zignorowali notatkę
Śledztwo wszczęto, gdy okazało się, że prokuratorzy i policjanci zignorowali operacyjną notatkę, która mówiła, że w sprawę zabójstwa gen. Papały zamieszany może być Rafał K., ps. "Gruby", powiązany ze słynnym mafiozem Jeremiaszem B. "Baraniną".
Ustaliliśmy, że przesłuchana została już Małgorzata W., emerytowana policjantka, była wiceszefowa policyjnej grupy "Generał" (specjalnej grupy w Komendzie Głównej Policji, która zajmowała się sprawą zabójstwa Papały). - Badamy także inne nieprawidłowości i przesłuchujemy innych świadków. Nie ujawnię teraz jakich, ze względu na klauzulę tajności - powiedział tvn24.pl prokurator Jarosław Szubert, jeden z prowadzących śledztwo ws. Papały oraz ws. nieprawidłowości.
Wiemy, że w tym postępowaniu przesłuchiwani są prokuratorzy i policjanci, którzy do 2008 r. wyjaśniali zagadkę śmierci Papały.
Do 2008 roku, przez 10 lat śledztwo to prowadził prokurator Jerzy Mierzewski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. - Nigdy nie dotarły do mnie żadne uwagi na temat mojej pracy. Sprawa była wielokrtonie badana.. W sprawie w Łodzi byłem przesłuchiwany w 2008 roku i mogę tylko powiedzieć, że te nieprawidłowości nie dotyczyły mojej pracy tylko innych osób - mówi prokurator Mierzewski.
Po odebraniu śledztwa
W 2008 r. ówczesny minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Krzysztof Kwiatkowski odebrał śledztwo prokuratorowi Jerzemu Mierzewskiemu z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie i przekazał Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi. Rozwiązano także grupę "Generał".
Na zlecenie Kwiatkowskiego powstała też opinia na temat sposobu działania śledczych. Opinię przygotowywał prokurator Robert Tarsalewski (znany z oskarżenia tzw. "łowców skór"). Wskazał on m.in., że nie sprawdzano wszystkich wątków, pominięto inne hipotezy śledczych niż wątek Edwarda Mazura, Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. "Słowik". - Tarsalewski badał sprawę przez pół roku. Nie dotarło do mnie by odkrył jakieś nieprawidłowości lub miał krytyczną opinię - odpowiada Mierzewski.
Więcej błędów
"Dziennik Gazeta Prawna" pisał dwa lata temu o innych błędach popełnionych przez śledczych, m.in. o tym, że prokuratorzy i policjanci na miejscu zabójstwa gen. Papały przy ul. Rzymowskiego na warszawskim Służewcu nie zbadali wszystkich śladów krwi, które mogły wskazywać na drogę ucieczki mordercy. Nie porównali też DNA z tej krwi z DNA wszystkich potencjalnych podejrzewanych w sprawie.
Innym błędem był sposób, w jaki przesłuchiwano Małgorzatę Papałę, wdowę po generale. Parokrotnie zmieniała ona opis mężczyzny, którego spotkała w pobliżu miejsca zabójstwa jej męża. Dopiero po czterech latach od śmierci b. szefa policji rozpoznała w Ryszardzie Boguckim tego mężczyznę.
Na początku sprawę mordu na gen. Marku Papale wyjaśniał Wydział Zabójstw Komendy Stołecznej Policji. Szybko sprawę przejęło jednak Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji. W ramach Biura powstała grupa "Generał" złożona z policyjnych dochodzeniowców i funkcjonariuszy operacyjnych, którzy mieli rozwiązać zagadkę. Przez lata główną osobą w grupie była jej wiceszefowa mł.insp. Małgorzata W. Na przełomie lat 2007/2008 pojawiło się coraz więcej wątpliwości co do efektów pracy grupy i działań policjantki. Zeznawała ona ws. inwigilacji dziennikarzy. Pojawiły się bowiem doniesienia, że pobierała operacyjnie billingi jednego z dziennikarzy zajmujących się sprawą Papały Grupa "Generał" przestała faktycznie funkcjonować z momentem przejściem przejścia Małgorzaty W. na policyjną emeryturę. W jej miejsce powstał nowy zespół. Czym jest grupa "Generał"?
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, prokuratorzy wyjaśniają także nieprawidłowość, która wyszła na jaw w trakcie amerykańskiego procesu o ekstradycję Edwarda Mazura. Okazało się, że w trakcie procedury okazania polonijnego biznesmena obciążającemu go gangsterowi Arturowi Zirajewskiemu ps. Iwan Mazura ubrano w jaskrawą, pomarańczową kurtkę.
Źródło: tvn24.pl