- W sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego zawinił prezydent Kaczyński w 2007 r. - powiedział w "Jeden na jeden" minister środowiska Marcin Korolec. Odpowiadał też na pytania dotyczące ustawy śmieciowej oraz własnych śmieci. Jak napisał "Super Express", który sprawdził kosz ministra, Korolec wyrzuca wszystkie odpady do jednego pojemnika. - Nieprawda, segreguję śmieci - bronił się poranny gość TVN24.
Ws. pakietu klimatyczno-energetycznego trwa przerzucanie się argumentami pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem. Kaczyński, który apeluje o zniesienie pakietu, twierdzi, że to rząd Tuska jest odpowiedzialny za jego przyjęcie. Premier przekonuje z kolei, że na pakiet zgodził się w 2007 r. prezydent Lech Kaczyński. - Uczestniczyłem w tym procesie od 2007 roku. Wtedy prezentowałem stanowisko, że w marcu w trakcie rady Rady Europy Polska powinna walczyć o ceny indykatywne, a nie obligatoryjne, czyli żeby ceny dla UE były wskazówką, a nie zobowiązaniem prawnym - mówił minister w "Jeden na jeden". Jak przypomniał, wówczas decyzje zapadały jednomyślnie, czyli każde państwo miało możliwość weta. Polska weta nie zastosowała. - Zostały podjęte jednomyślne decyzje i Polska się zgodziła, żeby ceny były obligatoryjne - to był błąd - ocenił Korolec. Jak dodał, negocjacje prowadził wówczas Lech Kaczyński. Z kolei w 2008 roku, według Korolca, głosowanie nad pakietem odbywało się w systemie większościowym, więc obiekcje pojedynczego państwa nie mogły zastopować procesu. - Ale w 2008 zagwarantowaliśmy specjalne regulacje dla polskiej energetyki. Dlatego 70 proc. uprawnień do emisji CO2 w 2013 r. rozdajemy za darmo. I to był sukces - podkreślił.
Śmieci ministra Korolca
Korolec pytany był również o śmieciową rewolucję i o to, czy sam segreguje śmieci. Jak napisał w środę "Super Express", który sprawdził kosz ministra, w pojemniku stojącym przed domem Korolca wszystkie odpady są zmieszane - papier z plastikiem, szkłem i żarówkami. - Segreguję śmieci od dawna, od wielu miesięcy, pojemnik mam w domu i wystawiam go na zewnątrz w piątek. Nie wyrzucam każdej butelki przed dom - bronił się w TVN24 Korolec. Przyznał, że w jego śmieciach mogły znaleźć się np. pieluchy czy domowe odpady. A czy wyrzucił żarówki? - Nie pamiętam, żebym wyrzucał takie rzeczy ostatnio - odparł.
Autor: jk/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24