Czy jutro w Sejmie czeka nas scenariusz inny niż głosowanie nad dwiema kandydaturami na premiera? O tym dyskutowali goście "Kawy na ławę" w TVN24. - Premier Morawiecki nie złoży wniosku o wotum zaufania - oceniła Urszula Pasławska (PSL). - Jutro będzie dzień wielkiej porażki, upokorzenia Morawieckiego - dodała do tego Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO). Zdaniem Tomasza Treli (Lewica) Morawiecki "wygłosi mowę pożegnalną". Przemysław Wipler z Konfederacji oświadczył, że jego ugrupowanie nie poprze żadnego z proponowanych rządów. Prezydencki minister, Andrzej Dera, potwierdził natomiast, że "wszystko wskazuje na to, że 13 grudnia dojdzie do zaprzysiężenia nowego rządu".
Gośćmi Konrada Piaseckiego w niedzielnej "Kawie na ławę" w TVN24 byli Kamila Gasiuk-Pihowicz (Koalicja Obywatelska), Urszula Pasławska (PSL, Trzecia Droga), Marcin Przydacz (PiS), Tomasz Trela (Lewica), Przemysław Wipler (Konfederacja) oraz Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta.
Politycy dyskutowali o planach jutrzejszych obrad Sejmu, w trakcie których odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla Mateusza Morawieckiego i najpewniej, parę godzin później, wybór Donalda Tuska na szefa rządu.
Przydacz: Centrum głosuje z Lewicą. Chociaż mieli szansę
Marcin Przydacz, pytany o to, czy w poniedziałek w Sejmie dojdzie do innego scenariusza niż ten przewidywany, odparł, że "w pierwszej kolejności będzie jeszcze wygłoszone expose premiera Morawieckiego, pokazujące plan dla obozu Zjednoczonej Prawicy na najbliższe miesiące".
Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki dopytywał, czy zdaniem posła PiS będzie to plan czy testament, Marcin Przydacz odparł, że "będzie to expose".
Przydacz dalej twierdził, że "wydawało się dla wielu wyborców, że Trzecia Droga ma być pewnego rodzaju trzecią drogą pomiędzy PiS-em a PO (w rzeczywistości Trzecia Droga głosiła hasło "Albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS" - red.) jest trzecią drogą dla Donalda Tuska i wejścia do rządu".
Pytany, czy w takim razie nie ma wielkich nadziei na wotum zaufania dla rządu Morawieckiego, poseł odparł, że będzie "bardzo trudno". - Te ostatnie dwa tygodnie pokazały, że centrum sceny politycznej głosuje ręka w rękę z lewicą, z liberałami. Chociaż mieli szansę. Przecież były nawet sygnały w kierunku Polskiego Stronnictwa Ludowego, bezpośrednio, dotyczące objęcia teki premiera - mówił. - Pan Kosiniak-Kamysz woli, żeby premierem był Donald Tusk, niż żeby był nim Kosiniak-Kamysz - uznał.
Pasławska: premier Morawiecki nie złoży wniosku o wotum zaufania
Wypowiadająca się po Przydaczu Urszula Pasławska z PSL zaznaczyła, że w jej ocenie "premier Morawiecki nie złoży wniosku o wotum zaufania". - Ponieważ nie chciałby, podejrzewam, przegrać tak sromotnie ze znienawidzonym Donaldem Tuskiem i nowym rządem - argumentowała.
- Co do Trzeciej Drogi, to naszym wielkim sukcesem jest to, że wygraliśmy wybory w kontekście zmiany sposobu prowadzenia władzy z PiS-owskiej na prodemokratyczną. Sukcesem Trzeciej Drogi, obywatelskiego społeczeństwa, jest też to, że rząd, który będzie skonstruowany, nie będzie rządem absolutnym, jednej partii - zauważyła.
Jak zapewniała, nowy rząd "będzie rządem demokratycznym, otwartym na obywateli". - Będzie rządem, który będzie słuchał obywateli i gdzie poglądy będą się ucierały. I to była nasza propozycja dla Polaków i cieszę się, że będziemy mogli już w najbliższych godzinach przeprowadzić ten rząd i wejść na spaloną ziemię po PiS-ie, a pola minowe będą wymagały bardzo precyzyjnego działania ministrów, saperów - mówiła posłanka.
Dera: wszystko wskazuje na to, że 13 grudnia dojdzie do zaprzysiężenia nowego rządu
Andrzej Dera pytany był o to, jaki kalendarz polityczny przewiduje w najbliższych dniach i czy 13 grudnia dojdzie do zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska przez prezydenta Andrzeja Dudę..
- Zgodnie z polską tradycją demokratyczną, stosowaną nie tylko w Polsce, bo we wszystkich państwach demokratycznych, zwycięzca wyborów dostaje misję stworzenia rządu, bo ma najwięcej posłów i jest zwycięzcą. Ten czas również był potrzebny dzisiejszej większości parlamentarnej, po to, żeby móc rozmawiać. Oni kompletnie nie byli gotowi - oświadczył prezydencki minister.
- Stwierdzam fakty, możecie się z tego uśmiechać. Dopiero później żeście założyli sobie koalicję, porozumienie - dodał, zwracając się do posłów KO, Lewicy i Trzeciej Drogi.
Dera potwierdził jednak, że "jeżeli chodzi o spodziewany scenariusz, jeżeli się ten scenariusz spełni, to wszystko wskazuje na to, że 13 grudnia dojdzie do zaprzysiężenia nowego rządu".
Gasiuk-Pihowicz: PiS niestety ukradł Polakom dwa ostatnie miesiące
Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła, że "jutro będzie dzień wielkiej porażki, upokorzenia Morawieckiego". - Zastanawia mnie, jak człowiek może się zdecydować na tego typu upokorzenie, ale widać, że jest mocno wspierany przez pana prezydenta i to życie w urojonej rzeczywistości nadal funkcjonuje - skomentowała.
- Trzeba powiedzieć to bardzo jasno: Polacy powiedzieli, że mają dość rządów PiS-u. Mają dość zakłamania, rozkradania Polski, waszej polityki kadrowej. PiS niestety ukradł Polakom dwa ostatnie miesiące i pokazywał, że kompletnie nie szanuje decyzji, jaka została przez Polaków i Polki podjęta. Te dwa miesiące to są miesiące stracone. To miesiące bez KPO, miesiące bez budżetu, bez reformy wymiaru sprawiedliwości, miesiące bez uczciwości w telewizji publicznej - wymieniała. Dodała, że te dwa miesiące były "próbą betonowania się na posadach dobrze płatnych" i "czasem rozkradania".
Komentując wcześniejszą wypowiedź Andrzeja Dery, posłanka KO zapewniała, że spotkanie kandydatów na nowych ministrów pod przewodnictwem Donalda Tuska, na pięć dni przed powołaniem nowego rządu, pokazało bardzo jasno, że jesteśmy gotowi do przyjęcia władzy od razu".
- Rzeczy trudne będziemy załatwiali od ręki, na bardzo trudne może troszeczkę trzeba będzie poczekać. My nawet nie jesteśmy w blokach startowych, my już wystartowaliśmy, bo wiemy, że bardzo trudne decyzje będzie trzeba podejmować już od pierwszych godzin po przejęciu władzy, właśnie po to, by zatrzymać rozkradanie Polski - podsumowała.
Trela: o naszej koalicji powiedzieliśmy miesiące przed wyborami
Tomasz Trela także stwierdził, że "od 15 października wszystko było jasne". - Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński i pan prezydent Andrzej Duda, wiedzieli, że nie mają szans na większość, dlatego, że my o naszej koalicji nie powiedzieliśmy 16 października. My o naszej koalicji powiedzieliśmy miesiące przed wyborami, że jesteśmy dogadani, że mamy to wszystko ustalone, że jak Lewica, Trzecia Droga i Koalicja Obywatelska będą miały większość, to będą ze sobą współpracowały - podkreślił.
Wspominając konsultacje ugrupowań z prezydentem, po wyborach parlamentarnych, poseł zauważył, że po rozmowach "prezydent dostał jasną informację: Mateusz Morawiecki nie ma większości. Donald Tusk ma większość". - Pan prezydent po raz kolejny zagrał w drużynie pana Jarosława Kaczyńskiego i wpisał się w tę drużynę - stwierdził.
- Powiem, jaki będzie scenariusz na te trzy dni. Jutro o godzinie 10 wyjdzie pan premier Mateusz Morawiecki. Rozpocznie wygłaszanie mowy pożegnalnej, bo to będzie taki symboliczny polityczny pogrzeb ekipy i rządów Prawa i Sprawiedliwości. Później będą wystąpienia klubowe, będą pytania, (Morawiecki - red.) nie dostanie wotum zaufania i zacznie się procedura powołania prawdziwego rządu, nie pararządu - opisał.
Trela przypomniał, że od wyborów do dzisiaj minęło prawie dwa miesiące i że "to wszystko można było skrócić". - I za to obwiniam pana prezydenta Dudę - powiedział.
Wipler: "nie" dla obu rządów
Przemysław Wipler, pytany, czy Konfederacja poprze jutro rząd Morawieckiego lub Tuska, odparł, że jego ugrupowanie "wie, jaka jest sytuacja". - Cieszymy się, że kończy się rząd Mateusza Morawieckiego - powiedział.
Dodał, że jutro w Sejmie w trakcie debaty jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen wyjaśni, dlaczego Konfederacja "cieszy się z tego, że to koniec już tych ośmiu lat". - Które oceniamy równie krytycznie, jak poprzednich osiem lat rządów PO-PSL, ale z całkiem innych powodów, bardzo różnych powodów - dodał.
- Skończy się rząd, który mówił o ochronie suwerenności, a w Brukseli oddawał, w kolejnych miejscach, pole i zaciągał kolejne zobowiązania, rząd który podnosił podatki i składki, który dramatycznie zwiększył wydatki publiczne, który nie dbał o prywatność obywateli i rząd, który miał naprawić wymiar sprawiedliwości, a doszczętnie go rozbił - wymieniał poseł Konfederacji.
Wipler oświadczył, że zagłosują przeciwko obu rządom.
ZOBACZ CAŁE WYDANIE "KAWY NA ŁAWĘ" Z 10 GRUDNIA:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24