Pomimo wczorajszego spotkania z ministrem transportu, kolejarze zdecydowali się utrzymać decyzję o strajku ostrzegawczym. Ma się on odbyć w piątek od godz. 7 do 9. Jak mówił Henryk Grymel z NSZZ "Solidarność", dziś zostanie podjęta decyzja o tym gdzie i kiedy staną pociągi. Jak tłumaczył, kolejarzom "chodzi o zasadę". - Najgorsze jest, jak się odbiera komuś przywileje - przekonywał.
- Dajemy pasażerom sygnał: w całym kraju nastąpią jakieś perturbacje, więc lepiej się przygotować, że między 7-9 mogą być kłopoty z poruszaniem się pociągami - mówił Grymel.
Strajk kolejarzy w całym kraju
Zapowiadany przez kolejarzy strajk ma się odbyć na terenie całego kraju. Zostaną nim objęte spółki Polskie Linie Kolejowe, Intercity, PKP Cargo i PKP Energetyka.
- Zrobimy wszystko, żeby ograniczyć negatywny wpływ na podróżnych - mówił jeszcze wczoraj na konferencji prasowej Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych. Jak dodał, należy się jednak spodziewać utrudnień w kursowaniu pociągów.
- Nie możemy pozwolić na sytuację, w której robi się kpinę z kolejarzy - podkreślał.
Przedwojenne ulgi
Kolejarzom chodzi o ulgi przejazdowe, które są powodem sporu między związkami a pracodawcami. Pod koniec sierpnia spółki Grupy PKP ogłosiły, że z końcem 2012 r. przestaną wykupywać prawo do zniżek dla swoich emerytowanych pracowników. Emeryci, którzy nadal będą chcieli mieć zniżkę, będą ją mogli sobie wykupić sami. Grupa poinformowała, że oszczędzi na tym około 27 mln zł rocznie. Ponadto ogłoszono, że dotychczasowe ulgi dla pracujących kolejarzy będą obniżone z obowiązujących obecnie 99 proc. do 80 proc.
- Chodzi o zasadę i mentalność starych kolejarzy którzy wiele lat przepracowali i przez wiele lat posiadali - mówił Henryk Grymel. Jak tłumaczył, "najgorsze jest, jak się odbiera komuś przywileje". - Dlatego my mówimy: nie odbierajmy tym, co mają, a ci co nie mają to niech sobie wykupią i to jest uczciwe podejście do sprawy - tłumaczył.
Związki w zamian za odebranie ulg żądają podwyżek w wysokości 720 złotych. Od kilku tygodni trwają mediacje między związkami a pracodawcami.
- My walczymy dla kolejarzy o ulgi przejazdowe, które są ulgami jeszcze przedwojennymi - podkreślał wcześniej Leszek Miętek.
Kolejarzy kłótnia "o samą zasadę"
W środę rano Leszek Miętek na antenie TVN24 tłumaczył, że związki 15 stycznia spotkały się z pracodawcami, poproszono ich wtedy o przełożenie spotkania do 25 stycznia. Pracodawcy mówili, że chcą się lepiej przygotować.
- Jak się okazało, ten czas jest wykorzystywany przez pracodawców po to, żeby wręczać oświadczenia pracownikom, w których ci mają się zgodzić na wykup ulg przejazdowych na warunkach postawionych przez pracodawców - wyjaśnił. Jak powiedział, kolejarze kłócą się "o samą zasadę". - Ten strajk ostrzegawczy nie jest ogłoszony dlatego, że my prowadzimy spór zbiorowy i nie możemy się porozumieć , tylko dlatego, że z kolejarzy robi się idiotów, i ze związków zawodowych tak samo - dodał.
Autor: nsz/abs//tr/kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak | TVN24