Mają po pięć wersów, z czego pierwszy ma rymować się z czwartym i piątym, a drugi z trzecim. Mają być żartobliwe, oparte na słownym dowcipie. Najlepiej z zaskakującą pointą. Mowa o limerykach, krótkich formach, które szczególnie umiłowała sobie Wisława Szymborska. Potrafiła napisać je dosłownie od ręki.
Limeryk ma charakter anegdoty. Jego historyczne proweniencje sięgają prawdopodobnie XVIII-wiecznej Irlandii (istnieje tam nawet miasto Limerick). Hasło wprowadził do świata literatury Edward Lear w ostatniej dekadzie XIX w.
Przede wszystkim Wisława Szymborska pisała wiersze. Jednym z najpopularniejszych jest "Nic dwa razy". Został wydany w tomiku "Wołania do Yeti" w 1957 roku. To właśnie ten tomik jest oceniany jako właściwy debiut poetki, która właśnie wtedy podbiła serca swoich czytelników na zawsze.
Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć, Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, wpółobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. Nic dwa razy
Słynne stały się też słowa zawarte w wierszu "Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej". Kobieta z tytułu była nauczycielką, która w 1955 z pożaru baraku hotelowego wyniosła czworo dzieci. Szymborska napisała wiersz ku jej pamięci . Zawarła w nim słowa: "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono".
A ty dokąd, tam już tylko dym i płomień! - Tam jest czworo cudzych dzieci, idę po nie! Więc, jak to, tak odwyknąć nagle od siebie? od porządku dnia i nocy? od przyszłorocznych śniegów? od rumieńca jabłek? od żalu za miłością, której nigdy dosyć? Nie żegnająca, nie żegnana na pomoc dzieciom biegnie sama, patrzcie, wynosi je w ramionach, zapada w ogień po kolana, łunę w szalonych włosach ma. A chciała kupić bilet, wyjechać na krótko, napisać list, okno otworzyć po burzy, wydeptać ścieżkę w lesie, nadziwić się mrówkom, zobaczyć jak od wiatru jezioro się mruży. Minuta ciszy po umarłych czasem do późnej nocy trwa. Jestem naocznym świadkiem lotu chmur i ptaków, słyszę, jak trawa rośnie i umiem ją nazwać, odczytałam miliony drukowanych znaków, wodziłam teleskopem po dziwacznych gwiazdach, tylko nikt mnie dotychczas nie wzywał na pomoc i jeśli pożałuję liścia, sukni, wiersza - Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Mówię to wam ze swego nieznanego serca Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej
Na dziesięć lat przed otrzymaniem Nagrody Nobla poetka opublikowała "Głos w sprawie pornografii". Wiersz, który z pornografią nie ma nic wspólnego został wydany w 1986 roku w tomie "Ludzie na moście". Dzięki utworowi dowiadujemy się, że "Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie."
Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie. Pleni się ta swawola jak wiatropylny chwast na grządce wytyczonej pod stokrotki. Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic. Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu, rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy, pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza, lubieżne obmacywanie drażliwych tematów, tarło poglądów - w to im właśnie graj. W dzień jasny albo pod osłoną nocy łączą się w pary, trójkąty i koła. Dowolna jest tu płeć i wiek partnerów. Oczy im błyszczą, policzki pałają. Przyjaciel wykoleja przyjaciela. Wyrodne córki deprawują ojca. Brat młodszą siostrę stręczy do nierządu. Inne im w smak owoce z zakazanego drzewa wiadomości niż różowe pośladki z pism ilustrowanych, cała ta prostoduszna w gruncie pornografia. Książki, które ich bawią, nie mają obrazków. Jedyna rozmaitość to specjalne zdania paznokciem zakreślone albo kredką. Zgroza, w jakich pozycjach, z jak wyuzdaną prostotą umysłowi udaje się zapłodnić umysł! Nie zna takich pozycji nawet Kamasutra. W czasie tych schadzek parzy się ledwie herbata. Ludzie siedzą na krzesłach, poruszają ustami. Nogę na nogę każdy sam sobie zakłada. Jedna stopa w ten sposób dotyka podłogi, druga swobodnie kiwa się w powietrzu. Czasem tylko ktoś wstanie, zbliży się do okna i przez szparę w firankach podgląda ulicę. Głos w sprawie pornografii
W tomiku "Koniec i początek" wydanym w 1993 roku poetka przedstawiła utwór "Kot w pustym mieszkaniu". Dzięki niemu w subtelny sposób dowiadujemy się przez jakie kolejno stany przechodzi każda żywa istota po stracie bliskiej osoby.
Umrzeć - tego nie robi się kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci. Słychać kroki na schodach, ale to nie te. Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła. Coś się tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. Coś się tu nie odbywa jak powinno. Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma. Do wszystkich szaf się zajrzało. Przez półki przebiegło. Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery. Co więcej jest do zrobienia. Spać i czekać. Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże. Już on się dowie, że tak z kotem nie można. Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. I żadnych skoków pisków na początek. wiersz Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu"
Tylko 350 wierszy
Szymborska opublikowała zaledwie około 350 wierszy. - Wynika z tego, że pisze ona (z przeznaczeniem do publikacji – red.) około 4-5 utworów rocznie. Mówi to, co najważniejsze i konieczne - pisał o poetce Stanisław Balbus. Ona sama zaś zapytana kiedyś, dlaczego tak mało publikuje wierszy, odpowiedziała: "Mam w domu kosz".
Jako poetka Szymborska zadebiutowała w marcu roku 1945 wierszem "Szukam słowa", opublikowanym w dodatku pt. "Walka" (nr 3) do "Dziennika Polskiego".
Łącznie za życia poetki opublikowano 12 tomów poezji. "Dlatego żyjemy" (1952), "Pytania zadawane sobie" (1954), "Wołanie do Yeti" (1957), "Sól" (1962), "Sto pociech" (1967), "Wszelki wypadek" (1972), "Wielka liczba" (1976), "Ludzie na moście" (1986), "Koniec i początek" (1993), "Chwila" (2002), "Dwukropek" (2005) i "Tutaj" (2009).
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24