- W interesie Rosji Putina było, aby wyeliminować Lecha Kaczyńskiego za Gruzję i za to wszystko, co robił dla Polski - stwierdził w programie "Kropka nad i" Joachim Brudziński (PiS), uzasadniając w ten sposób wersję, zgodnie z którą przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach. Poseł PiS jednocześnie wykluczył możliwość współpracy w tej sprawie rosyjskiego premiera z polskim, gdyż - jak stwierdził - Putin uważa Tuska za "pętaka".
Pytany o to, czy wierzy, że na pokładzie prezydenckiego tupolewa doszło do zamachu, Brudziński wskazywał na różne przesłanki, które - jego zdaniem - mogą świadczyć o winie Rosjan. - Według mnie, bardzo konsekwentnie ten samolot sprowadzany był na lotnisko - zauważył. Przypomniał też, że wcześniej Tu-154M był remontowany w Rosji.
Bo Kaczyński "upokorzył" Putina
Jak podkreślił Brudziński, obecny premier, a zarazem prezydent elekt Rosji - Władimir Putin to pułkownik wywodzący się z KGB. - Jestem w stanie wyobrazić sobie taką sytuację, że w interesie Putina, upokorzonego przez Lecha Kaczyńskiego na Westerplatte, a przytulanego przez Donalda Tuska, że w interesie Rosji Putina i państwa, które uosabia Putin, było, aby wyeliminować Lecha Kaczyńskiego za Gruzję i za to wszystko, co robił dla Polski - mówił poseł PiS.
Pytany, czy Putin mógł działać w tej sprawie w porozumieniu z polskim premierem zaznaczył: - Nie sądzę, by Putin tak wysoko cenił Tuska - wręcz przeciwnie, myślę, że uważa go za pętaka, bo co rusz daje mu to odczuć - aby w ogóle rozważył czy dopuścił taką możliwość.
"Winni" też Arabski, Sikorski i Tusk
Wykluczając możliwość porozumienia Tuska z Putinem, Brudziński nie zwalnia go z odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. - Arabski, Sikorski i Tusk ponoszą moralną i polityczną odpowiedzialność. Prowadzili grę mającą na celu obniżenie prestiżu, rangi i bezpieczeństwa Lecha Kaczyńskiego - podkreślił poseł PiS. Dodał, że polskie służby w tym przypadku "nie stanęły na wysokości zadania".
Pytany o to, kto "zdradził o świcie" - jak mówił kolejny raz we wtorek, parafrazując wiersz Zbigniewa Herberta, Jarosław Kaczyński - Brudziński odpowiedział: - Państwo premiera Donalda Tuska zdradziło pamięć tych, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 r. - mówił.
Jak stwierdził, pewności co do prawdziwości wersji o zamachu na pokładzie prezydenckiego samolotu nabierze, gdy niezależna polska prokuratura zbada wrak samolotu i potwierdzi tę wersję. - Prawda jest taka, że dwa lata po tej tragedii my nie wiemy o tym nic - powiedział.
- Gdyby Jarosław Kaczyński był prezydentem czy premierem zostałaby powołana międzynarodowa komisja, nie dałby się ograć Putinowi jak Tusk i nie zgodziłby się na oddanie śledztwa w ręce Rosjan - wyliczał Brudziński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24