Uniknęli spotkania z zabójcami, wrócili do Polski. "Polska i Świat".
We wtorek do Polski wrócili alpiniści z Nanga Parabat, gdzie zginęli ich koledzy. - Potężna trauma, bo alpinista spodziewa się wszystkiego, ale nie tego, że ktoś będzie do niego strzelał w namiocie - opowiada Bogusław Magrel, uczestnik wyprawy na Nanga Parbat. Na ostatnim ujęciu filmu uczestników wyprawy widać panoramę, a w jej dole bazę, gdzie za godzinę wtargną uzbrojeni terroryści, talibowie. Zwiążą 11 alpinistów i wykonają zbiorową egzekucję. Polacy, gdy doszło do masakry, nie byli w bazie. Cała siedmioosobowa ekipa z Polski ocalała. Kiedy ewakuowały ich śmigłowce pakistańskiej armii, już wiedzieli, że historia alpinizmu będzie się dzielić na tą sprzed i po krwawym ataku. Co ciekawe, ich wyprawa minęła się z wyprawą poszukiwawczą na Broad Peak.
Wyprawa do zaginionych
Siedem dni drogi od Nanga Parbat w nieco bezpieczniejszym miejscu na Broad Peak Jacek Berbeka próbuje znaleźć ciała swojego brata Macieja i Tomasza Kowalskiego, którzy zginęli po zdobyciu szczytu. Wiadomo, że w dolinie już spoczęła pierwsza tablica z nazwiskami zaginionych zdobywców, a wkrótce pojawi się kolejna, którą zabrała druga polska ekpia. W jej składzie jest Joanna Bukowska, reporterka TVN Uwaga. - Jesteśmy w tej chwili na Concordii, około trzy godziny od bazy pod Broad Peak - mówiła we wtorek. Chwilę później udało się połączyć z ekipą Jacka Berbeki, gdzie jest Jacek Jawień oraz rodzice Tomka Kowalskiego. - Jeśli ta pogoda się poprawi, to zakładam, że w ciągu dwóch najbliższych tygodni powinniśmy być przygotowani, zaaklimatyzowani, żeby udać się gdzieś tam w okolice szczytu - mówi Jawień. Wiadomo też, że górę niedługo ma zaatakować wkrótce para Austriaków - będzie to pierwsza letnia wyprawa w tym roku. Być może oni pierwsi odnajdą ciała Polaków, lub trafią na jakiś ślad.
Raport już niedługo
Sytuację z Polski obserwuje zarząd Polskiego Związku Alpinizmu, który zlecił raport dotyczący tragedii podczas zimowej wyprawy na Broad Peak. - Zespół nie czeka na powrót wyprawy Jacka Berberki, przygotowuje raport. Natomiast jeżeli po tej wyprawie pojawią się nowe fakty, oczywiście zespół będzie przygotowywał aneks do tego raportu - mówi Miłosz Jodłowski, członek zarządu Polskiego Związku Alpinizmu. Raport z załącznikami będzie liczył ponad 100 stron, ale właśnie powstaje jego streszczenie. Nie będzie wskazywał winnych, ale na pewno oceni dlaczego szczyt zdobyło czterech himalaistów, a wróciło tylko dwóch.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN | Fakty TVN