Jedna osoba zginęła w tragicznym wypadku na terenie Porta-Odra w Szczecinie, gdzie zawalił się żuraw. Po długiej akcji ratunkowej udało się uwolnić operatora dźwigu, który został uwięziony w kabinie. Jest przytomny, ale ma otwarte złamania obu nóg. O wypadku poinformował nas internauta Sławomir za pośrednictwem platformy Kontakt TVN24.
Do wypadku doszło około godz. 15:30 prawdopodobnie podczas podnoszenia ładunku. Śmiertelna ofiara to prawdopodobnie pracownik firmy, zatrudniony w niej jako spawacz.
W akcji na miejscu brały cztery jednostki straży pożarnej i helikopter. Rannego operatora dźwigu, który został uwięziony w kabinie, udało się uwolnić po trwającej ponad cztery godziny akcji ratowniczej. Przez cały czas jej trwania mężczyzna znajdował się pod opieką lekarzy.
Mężczyzna zostanie przetransportowany do szpitala, kiedy strażakom uda się go wynieść poza obręb "kłębowiska metalu", powstałego po pocięciu części konstrukcji dźwigu. Jak podkreślił Paweł Frątczak było to konieczne, aby akcja ratownicza się powiodła. Rzecznik przyznał, że była to bardzo trudna i skomplikowana akcja. - Jestem pełen podziwu dla szczecińskich strażaków. Tak trudnej akcji nie pamiętam, choć pracuję w tym zawodzie ponad 20 lat - zaznaczył.
Jak podkreślił Frątczak, zazwyczaj przyczyną tego typu wypadków jest przeciążenie lub złe rozłożenie ciężaru podnoszonego przez żuraw. Wiadomo, że dźwig może podnosić ładunki o wadze do 400 ton.
Dokładne przyczyny wypadku bada specjalna komisja w tym m.in. przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy oraz Urzędu Nadzoru Budowlanego. Na miejscu jest też policja.
bgr,jk/iga
Źródło: Kontakt TVN24,PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, internauta Sławek