Kolejny wyrok Trybunału Konstytucyjnego podjęty w sytuacji, gdy nie ustają kontrowersje wokół tego gremium. Za konstytucyjne uznano przepisy nowelizacji Prawa o zgromadzeniach, w tym dotyczące zgromadzeń cyklicznych. Wniosek o zbadanie ustawy skierował do TK prezydent Andrzej Duda. Na salę rozpraw nie wpuszczono telewizyjnych kamer.
Trybunał Konstytucyjny uznał między innymi, że przepisy noweli Prawa o zgromadzeniach wprowadzające zgromadzenia cykliczne są konstytucyjne. W pozostałej części umorzył postępowanie.
Wyrok zapadł większością głosów. Czworo sędziów zgłosiło zdanie odrębne: Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz i Piotr Pszczółkowski (w części dotyczącej umorzenia postępowania).
W rozprawie uczestniczyła minister w Kancelarii Prezydenta Anna Surówka-Pasek. W imieniu prokuratora generalnego uczestniczył zastępca prokuratura generalnego Robert Hernand i prokurator Andrzej Stankowski, a w imieniu Sejmu posłowie Arkadiusz Mularczyk i Arkadiusz Czartoryski.
Rozprawie przewodniczyła prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, a sprawozdawcą był sędzia Mariusz Muszyński.
Pierwszeństwo dla zgromadzeń cyklicznych
- Ze względu na to, że zgromadzenia cykliczne miałyby się odbywać między innymi co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych lub miałyby na celu w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Polski wydarzeń, to pozwalają one eksponować pewne wartości ważne społecznie i czynią z nich temat debaty publicznej - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Muszyński. Fakt ten - zdaniem większości orzekających w czwartek sędziów TK - powoduje, że zgromadzenia te są powiązane z konkretnym miejscem i datą, a ich przeprowadzenie w innym miejscu i czasie straciłoby sens. - Skoro elementy te mogą mieć decydujące znaczenie dla organizacji takiego zgromadzenia, mogą one stanowić podstawę do przyznania takim zgromadzeniom pierwszeństwa - stwierdził Muszyński.
Przekonywał on, że wprowadzenie pierwszeństwa dla zgromadzeń cyklicznych nie godzi w istotę wolności zgromadzeń. - Mamy do czynienia jedynie ze zmianą reguł przyznawania pierwszeństwa. Przed nowelizacją jedynym kryterium było kryterium czasowe. Nowelizacja wprowadza zaś kryterium techniczne, oparte o przesłanki wymagane do uznania zgromadzenia za zgromadzenie cykliczne - mówił sędzia.
Orzekało 11 sędziów
Trybunał rozpatrywał wniosek w pełnym składzie, bo tego wymaga każda ustawa, która jest skierowana przez prezydenta. Łącznie sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest 15, dziś orzekało 11.
Sędzia Stanisław Biernat, wiceprezes TK, przebywa na przymusowym urlopie decyzją prezes Trybunału Julii Przyłębskiej do 31 marca. Wyłączeni są trzej sędziowie wybrani w 2010 roku, których wybór minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zaskarżył, bo miał wątpliwości co do tego, czy ich wybór jest zgodny z konstytucją.
Przed rozprawą pojawiły się wątpliwości, czy sędzia Michał Warciński, który był dyrektorem Biura Analiz Sejmowych - kiedy nowelizacja Prawa o zgromadzeniach była procedowana - i opiniował ten projekt, nie powinien zostać wyłączony z orzekania o nim. Warciński był jednak na sali i na początku rozprawy - gdy zgłasza się wnioski formalne - nikt tego nie zakwestionował.
Nie ustają kontrowersje
Zdaniem wielu konstytucjonalistów utrzymują się wątpliwości wobec nowego Trybunału Konstytucyjnego, a co za tym idzie - wobec legalności jego orzeczeń.
Prawnicy zwracają uwagę na: - brak publikacji wyroków Trybunału z 9 marca i 11 sierpnia 2016 roku, - dyskusyjny sposób wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału, - nieodebranie ślubowania przez prezydenta od trzech sędziów Trybunału wybranych zgodnie z prawem przez poprzedni Sejm, - dopuszczenie do orzekania trzech sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji na miejsca już obsadzone, - wysłanie na urlop wiceprezesa Biernata, - zakwestionowanie przez ministra Ziobrę dokonanego w 2010 roku wyboru trzech sędziów.
Krytyka nowych przepisów
W połowie grudnia zeszłego roku parlament uchwalił nowelizację Prawa o zgromadzeniach autorstwa PiS. Zakłada ona między innymi, że odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 metrów. Przewiduje też możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.
Nowe przepisy były krytykowane przez organizacje pozarządowe, opozycję, członków Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich, a także przedstawicieli OBWE już podczas prac legislacyjnych.
Wniosek o zbadanie ustawy skierował do TK Andrzej Duda. Zdaniem prezydenta, sprzeczny z konstytucją jest przepis noweli, wprowadzający zgromadzenia cykliczne. Jak wskazano w prezydenckim wniosku, na podstawie jednej decyzji wojewody o wyrażeniu zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń, zgromadzenia te będą mogły się odbywać przez trzy lata, przy czym - w razie zgłoszenia innych zgromadzeń, które miałyby się odbyć w tym samym miejscu i czasie - zgromadzeniom cyklicznym przysługiwać ma ustawowe pierwszeństwo. Według prezydenta nie ma zaś podstaw, aby różnicować sytuację zgromadzeń, stosując kryterium częstotliwości ich przeprowadzania.
W przypadku uznania za konstytucyjny fragmentu nowelizacji odnoszącej się do zgromadzeń cyklicznych prezydent wniósł o stwierdzenie niekonstytucyjności dwóch zapisów szczegółowych z tych przepisów. Wątpliwości prezydenta budzi to, że ustawa nie pozwala organizatorowi zgromadzenia zaskarżyć do sądu zarządzenia zastępczego wojewody o zakazie zgromadzenia, jeśli wcześniej organ gminy nie wydał takiego zakazu. Według Andrzeja Dudy znaczenie takiego zarządzenia zastępczego nie jest ograniczone jedynie do relacji między wojewodą a gminą, lecz rzutuje na sytuację organizatora zgromadzenia.
Prezydent zakwestionował także przepisy ustawy o zakazie odbycia innych zgromadzeń w miejscu zgromadzeń cyklicznych, nakazujące stosowanie nowelizacji do zdarzeń, które miały miejsce przed jej wejściem w życie. Jak napisano we wniosku, nie została wskazana jakakolwiek wartość konstytucyjna, która wymagałaby ochrony kosztem wprowadzenia rozwiązań z mocą wsteczną. W stanowiskach dla Trybunału Konstytucyjnego prokurator generalny i Sejm wnieśli o uznanie, że zaskarżone przez prezydenta przepisy są zgodne z konstytucją.
- Ten wniosek był zdecydowanie niezbędny. Szkoda, że akurat dopiero w tej ustawie pan prezydent skorzystał z tej kompetencji, dlatego że wcześniej była cała masa innych ustaw, które budziły wątpliwości konstytucyjne, a mimo to pan prezydent z tego nie skorzystał - skomentowała to Barbara Grabowska-Moroz z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Autor: mart//rzw/jb / Źródło: PAP, TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24