Środki z Unii Europejskiej są blokowane przez idiotyczny, niepotrzebny spór wewnątrz obozu rządzącego. Nie znam nikogo w obozie opozycji, kto chciałby blokować te pieniądze. Cała odpowiedzialność za to, że te dziesiątki miliardów euro do polskich rodzin i firm nie trafiają spada na rząd, PiS i na ich wewnętrzne kłótnie - powiedział w Senacie szef PO Donald Tusk.
Posłowie mają dziś rozpatrywać projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach, który został przygotowany przez posłów PiS i złożony w Sejmie 13 grudnia ubiegłego roku. Projekt, według autorów, ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy. Krytykę projektu zgłosiła między innymi Solidarna Polska, koalicjant PiS.
Przed posiedzeniem Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), na wspólnej konferencji z Borysem Budką (KO), Krzysztofem Gawkowskim (Lewica) i Hanną Gill-Piątek (Polska 2050), poinformował o podjęciu wspólnej decyzji o tym, że opozycja nie poprze żadnego wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o SN.
- Jesteśmy w tej sprawie zjednoczeni. Opozycja mówi jednym głosem, wyraźnie i stanowczo, daje szanse na to, żeby te środki trafiły do Polski - mówił Kosiniak-Kamysz. - Musi być to oczywiście w zgodzie z naszymi przekonaniami i wartościami, ale dzisiaj podjęliśmy wspólną decyzję, że nie poprzemy żadnego wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu, tylko będziemy pracować nad tą ustawą - zapewnił.
Czytaj także: Cztery poprawki opozycji do nowelizacji zmian w sądach. W tej chwili "projekt nie zmienia meritum"
Tusk: pieniądze czekają
W sprawie losu nowelizacji wypowiedział się tego dnia w Senacie przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - Mam nadzieję, że ten rok rzeczywiście przyniesie w swoim finale dobre wieści dla wszystkich polskich rodzin. Dzisiaj wszyscy w Sejmie, niedługo w Senacie, dyskutują o pieniądzach europejskich - powiedział.
- Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, jak ważne i jak wielkie są to pieniądze, niezwykle potrzebne w tym bardzo trudnym okresie dla polskich rodzin i polskich firm. Nie muszę też tłumaczyć, jak bardzo jesteśmy zniesmaczeni tym, że rząd pana premiera (Mateusza) Morawieckiego od wielu miesięcy, już właściwie od lat, nie jest w stanie tych pieniędzy, które Polska wynegocjowała, co do których się umówiła z całą Unią Europejską, nie jest w stanie tych pieniędzy do Polski przyprowadzić. One czekają - opisywał.
Tusk podkreślił, że środki są blokowane przez "idiotyczny, niepotrzebny spór wewnątrz obozu rządzącego". Dodał, że "ten cyrk" można zakończyć "w ciągu dwóch dni". - Rząd i PiS powinni Bogu dziękować, że mają tak konstruktywną i tak pozytywnie nastawioną do kwestii europejskich opozycję. Ja nie znam nikogo w obozie opozycji, kto chciałby blokować te pieniądze. Cała odpowiedzialność za to, że te dziesiątki miliardów euro do polskich rodzin i firm nie trafiają spada na rząd, PiS i na ich wewnętrzne kłótnie - zaznaczył.
Zwracając się do Mateusza Morawieckiego Tusk oświadczył: - Premier jest od tego, żeby wydawać polecenia ministrom, a nie żeby ze swoimi ministrami długie, długie miesiące negocjować. Chyba ważniejsze od pana (Zbigniewa) Ziobry jest przyszłość Polski, polskiej gospodarski, przedsiębiorstw rodzin, a one w dużej mierze będą zależne od tego, czy te miliardy trafią do Polski czy nie.
- Więc bardzo proszę, nie stosujcie żadnych niepoważnych, niemądrych sztuczek politycznych. Nie ma takiej potrzeby. Nikomu nie wmówicie, że ktoś, oprócz was, jest winny temu, że tych pieniędzy w Polsce nie ma - zaznaczył, zwracając się do rządzących. - Ten spór zakończcie dziś i jutro opozycja umożliwi wam, bez żadnego problemu, przyjęcie tej niedoskonałej ustawy, ale jeśli ona może wystarczyć tak, jak pan premier Morawiecki twierdzi, to na pewno Platforma Obywatelska, Koalicja Obywatelska i cała opozycja, na pewno nie będą temu przeszkadzać i tego blokować. Jeszcze raz gorąco apeluję: bądźcie poważni. Te pieniądze to pieniądze Polaków - oświadczył.
Tusk: opozycja wykazuje maksimum dobrej woli
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Tusk usłyszał pytanie co zrobi w Sejmie opozycja, gdy jej poprawki zostaną odrzucone. - Krążą tu różne plotki w kuluarach, że być może pojawią się jakieś poprawki czy propozycje, które wysunie obóz rządzący albo prezydent. Więc moim zdaniem dzisiaj jest za wcześnie, żeby powiedzieć w jaki sposób ostatecznie będzie kto głosował w Sejmie, bo by nie wiemy, jak ten dokument naprawdę będzie wyglądał - odpowiedział.
- Chcę powiedzieć coś, co wydaje się ofertą wobec wszystkich polskich wyborców, najuczciwszą z możliwych. Jeśli projekt ustawy tak, jak to Morawiecki przedstawił, że oto jest projekt wynegocjowany z Unią Europejską, Komisją Europejską, on go przywiózł i on tu niemalże błagał, żeby nikt tego projektu nie zmieniał, bo boi się, że Komisja będzie niezadowolona. Ja co prawda powiedziałem i mogę te słowa powtórzyć: Mateusz, ty się tak nie bój tej Komisji Europejskiej. Gdyby to były poprawki, które my proponujemy, to na pewno one byłyby w pełni zaakceptowane, ale też jestem przekonany, że jeśli Morawiecki daje głowę, że ta ustawa, uzgodniona z Komisją, da te pieniądze, to nie mam żadnego problemu z tym, żeby Platforma, koalicja, cała opozycja zagłosowały "za" lub "wstrzymały się", bo nie ma to żadnego znaczenia, jeśli chodzi o praktyczną konsekwencję - mówił.
Przyznał przy tym, że chciałby, aby wszystkie partie opozycyjne "zachowały się jednolicie w tej kwestii, nie blokując możliwości uzyskania pieniędzy".
- Jeśli ta ustawa zostanie zmieniona w taki sposób, który godzi znowu jednoznacznie w praworządność, pogorszona, to nie widzę powodu, żebyśmy taką ustawę popierali - odpowiedział. Zapowiedział, że jeśli ustawa ulegnie zmianie, to "cała zabawa na nic", a unijne pieniądze "będą zablokowane". Tusk wspomniał przy tym, że premier "mówił jeszcze wczoraj", że ustawa "nie powinna ulec zmianie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24