Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński podpisał, po ponad dwóch i pół roku, pierwsze decyzje uchylające obniżenie emerytur byłych pracowników "organów bezpieczeństwa PRL" - podała we wtorek "Rzeczpospolita". 22 osobom zostaną przywrócone pełne świadczenia wraz z wyrównaniem od października 2017 roku. Według nieoficjalnych informacji dziennika uchylanie decyzji "ma być falą".
Na podstawie ustawy dezubekizacyjnej, która obowiązje od października 2017 roku, prawie 39 tysięcy byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL ma obniżone emerytury i renty. Nie mogą być one wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS. Odwołanie do ministra, powołując się na art. 8a ustawy dezubekizacyjnej złożyło ponad 4,6 tys. byłych funkcjonariuszy lub członków ich rodzin.
We wtorek "Rzeczpospolita" w tekście zatytułowanym "Nadchodzi łaska ministra" podała, że wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński podpisał "pierwsze decyzje uchylające obniżenie świadczenia". Według dziennika, w związku z tym "22 byłych funkcjonariuszy odzyskało wypracowane przez siebie emerytury".
Przywrócenie świadczenia i wyrównanie
Gazeta podkreśliła jednocześnie, że "szczegóły tych decyzji – kto i dlaczego został objęty łaską ministra – są objęte ochroną danych osobowych".
"Rzeczpospolita" podaje jednak, że jedna z tych osób "to oficer Biura Ochrony Rządu, który w strukturach totalitarnego państwa przepracował zaledwie miesiąc. Potem służył w ochronie prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego". "Decyzja ministra nie tylko przywraca mu wysokość wypracowanej emerytury – Zakład Emerytalno-Rentowy wypłaci mu także wyrównanie od października 2017 r. Podobnie jest w przypadku pozostałych osób, którym świadczenia przywrócono" - wskazuje dziennik.
Ponad 4,6 tysięcy odwołań bez rozpatrzenia do marca
Biuro prasowe MSWiA poinformowało "Rzeczpospolitą", że "22 decyzje opierają się na przesłankach ustawowych – "w szczególnie uzasadnionym przypadku ze względu na krótkotrwałą służbę przed dniem 31 lipca 1990 oraz rzetelne wykonywanie zadań i obowiązków po dniu 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem zdrowia i życia'". Nie wyjaśnia, kiedy zapadły te decyzje.
Choć odwołania od decyzji o obniżeniu świadczeń "powołując się na art. 8a ustawy dezubekizacyjnej, złożyło ponad 4,6 tys. byłych funkcjonariuszy lub ich rodzin", jak pisze "Rz" "jeszcze w marcu tego roku nie było ani jednej pozytywnej decyzji ministra, mimo iż większość spełniała wymogi".
W decyzjach odmownych, które zapadły wcześniej - zdaniem "Rz" - "prawnicy ministra podkreślali, że funkcjonariusz musi mieć w służbie 'osiągnięcia nadzwyczajne'".
Gazeta przytacza przykład uzasadnień decyzji odmownych dla Mirosława Gawora i Krzysztofa Klimka, byłych szefów BOR - że "ani 'przelotna' służba w PRL, ani 'rzetelne' wykonywanie obowiązków pod 1989 r. nie wystarczy, by przywrócić emeryturę – musi zaistnieć jeszcze 'przypadek wyjątkowy'".
Nie jest jasne, co dokładnie kryje się za tym sformułowaniem. "Jeszcze bardziej zagmatwane okazuje się udowodnienie 'krótkotrwałej służby'. Z uzasadnień dowiadujemy się jedynie, że musi być m.in. odnoszona do długości całej służby" - zauważył dziennik.
"Argumentacja sądu może mieć kolosalne znaczenie"
"Rz" pisze, że "w efekcie tych nieostrych przepisów we wrześniu 2018 r. odmowną decyzję, mimo spełnienia obu przesłanek (tylko 1 rok i 3 miesiące na 22 lata i sześć miesięcy służby w policji), otrzymał były funkcjonariusz z Rzeszowa Bogusław Trzpit".
Obniżono mu emeryturę, bo gdy odbywał zasadniczą służbę wojskową został skierowany do pracy w wydziale paszportów urzędu wojewódzkiego w Rzeszowie. W rozmowie z "Rz" Trzpit powiedział, że wniósł skargę na odmowę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. "Sąd ma wydać decyzję 2 lipca. Ewentualna wygrana i argumentacja sądu może mieć kolosalne znaczenie nawet dla tysięcy zdezubekizowanych" - zauważa gazeta.
Przytoczyła dane resortu, według których "1730 osób objętych ustawą pracowało w służbach PRL do roku, kolejne blisko 5 tys. funkcjonariuszy – do trzech lat".
Według nieoficjalnych informacji "uchylanie decyzji 'ma być falą'", która obejmie funkcjonariuszy, którzy pracowali w organach PRL "do 15 proc. całej służby, a w wolnej Polsce pracowali bez zarzutu".
Dziennik przypomniał także, że w Sądzie Okręgowym w Warszawie w marcu tego roku zapadł wyrok "nakazujący przywrócenie emerytury Augustynowi Skitkowi, funkcjonariuszowi SB, który w latach 80. współpracował z opozycją i Kościołem – wyrok jest już prawomocny, bo MSWiA nie odwołało się od niego. Skitek jednak nie spełniał wymogu z art. 8a." - zauważa "Rz".
Autor: akr/adso / Źródło: Rzeczpospolita