Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące możliwości znieważenia flagi Polski poprzez umieszczenie na niej błyskawicy - jednego z symboli Strajku Kobiet. Wcześniej policjanci zarekwirowali flagę bez nakazu, wchodząc do prywatnego mieszkania, gdy był w nim ojciec opiekujący się trójką dzieci i mimo jego, jak twierdzi, sprzeciwu.
Fakt wszczęcia śledztwa potwierdziła tvn24.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. - W Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Ochota zostało wszczęte śledztwo o czyn z artykułu 137 paragraf 1 Kodeksu karnego - przekazała nam rzecznik. Poinformowała również, że postępowanie jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś oraz potwierdziła to, o czym wcześniej mówiła policja: że postępowanie zostało "zainicjowane zawiadomieniem osoby prywatnej".
Artykuł Kodeksu karnego, który posłużył za podstawę wszczęcia śledztwa brzmi: "kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę lub inny znak państwowy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
- Fakt wszczęcia śledztwa niczego nie zmienia. W imieniu klienta kierujemy zażalenie na działania policji do sądu - mówi tvn24.pl mecenas Bartosz Obrębski.
"Weszli bez mojej zgody"
Jak wcześniej informowaliśmy, do interwencji pary policjantów w prywatnym mieszkaniu w Ursusie doszło w sobotę, tuż przed godziną 20.
- W drzwiach stanęła umundurowana nasza dzielnicowa oraz towarzyszący jej policjant. Weszli do mieszkania bez mojej zgody i natychmiast skierowali się na balkon, skąd ściągnęli flagę. Nie zwracali uwagi na coraz bardziej przerażone sytuacją dzieci - relacjonował mężczyzna.
Flagę umieścił miesiąc wcześniej. Chciał w ten sposób wesprzeć żonę, która bierze udział w demonstracjach kobiet.
Funkcjonariusze, jak wynika z jego relacji, wyjaśnili, że podjęli interwencję, bo "ktoś przyszedł na komisariat i złożył zawiadomienie".
Taki przebieg oficjalnie potwierdziła także policja. - Funkcjonariusze policji zobligowani są do wykonania czynności w trybie artykułu 308 Kodeksu postępowania karnego, to jest czynności w niezbędnym zakresie, gdzie w tym wypadku mieli obowiązek zabezpieczenia materiału dowodowego w postaci między innymi wskazanej im flagi. W trakcie czynności właściciel mieszkania otworzył im drzwi, po przedstawieniu się, okazaniu legitymacji oraz wskazaniu celu wizyty dobrowolnie wpuścił funkcjonariuszy do mieszkania, którzy następnie zabezpieczyli przedmiotową flagę, demontując ją z poręczy balkonu - przekazał nam młodszy aspirant Karol Cebula, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa III, pod którą podlega komisariat w Ursusie.
Do policyjnej interwencji w mieszkaniu odniosła się też prokuratura. "Postanowienie o przeszukaniu nie zostało wydane przez prokuraturę, co nie wyklucza możliwości podjęcia przez funkcjonariuszy Policji czynności w trybie przewidzianym w przepisach Kodeksu postępowania karnego. Aktualnie wykonywane są czynności procesowe mające na celu zgromadzenie materiału dowodowego w sprawie. Na obecnym etapie prokuratura nie udziela szczegółowych informacji o wykonanych, jak i planowanych czynnościach procesowych" - napisała w komunikacie prokurator Aleksandra Skrzyniarz.
"Nie takie rzeczy wypisują kibice"
Sobotnia interwencja wzbudziła kontrowersje wewnątrz samej policji.
- Trudno tu mówić o koniecznym, natychmiastowym działaniu polegającym na wejściu do mieszkania i zrywaniu flagi. Wystarczyłoby zrobić zdjęcia, później poddać ocenie, czy umieszczenie błyskawicy rzeczywiście znieważa flagę narodową. Nie takie rzeczy wypisują na flagach kibice i nie ma naszej żadnej reakcji - mówi nam oficer Komendy Stołecznej Policji.
Według innego z naszych rozmówców funkcjonariusze obawiają się, że teraz demonstrujący będą masowo używać właśnie takiej flagi.
Dr Janusz Sibora, ekspert do spraw protokołu dyplomatycznego ocenia, że umieszczenie symbolu Strajku Kobiet na fladze narodowej nie jest jej znieważeniem. - Dam przykład powszechnie znany: znak Polski Walczącej. Kotwica, symbol nadziei i walki i symbol zwycięstwa umieszczony na biało-czerwonych barwach. Niewątpliwie to zdjęcie flagi z balkonu jest aktem politycznym. Ono ma podtekst polityczny, a nie podtekst prawny - powiedział dr Sibora w rozmowie z reporterką TVN24.
"Naruszenie miru"
O ocenę postępowania policji była też we wtorek pytana w "Rozmowie Piaseckiego" dr Hanna Machińska, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich.
- Flaga jest chroniona. Jest ochrona konstytucyjna, ochrona w prawie karnym. Ale czy użycie tego symbolu, który charakteryzuje Strajk Kobiet, czyli błyskawicy [na fladze - red.], to znieważenie? - powiedziała Machińska pytana przez Konrada Piaseckiego o zdarzenia z Ursusa. - Ludzie kiedyś byli karani za noszenie białej róży - przypomniała. - Czy teraz będziemy za ten symbol Strajku karać ludzi? Wejście do mieszkania to naruszenie miru [domowego - red.]. To nieproporcjonalne działania - stwierdziła. Dodała, że tę sytuację oceni sąd.
Jej zdaniem symbol błyskawicy to "forma ekspresji". - To mieści się w granicach wolności wypowiedzi - podkreśliła.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne