Wiedziała, że ciążą zagraża jej życiu, ale mimo choroby postanowiła urodzić córeczkę. Teraz idzie na ósmą operację i potrzebuje pomocy. Walczy o życie, bo jak mówi, ma dla kogo żyć. Materiał "Faktów" TVN.
Małżeństwo Borkowskich z Gniezna od zawsze marzyło o dziecku. Niestety pani Agnieszka 10 lat temu poroniła. Ponadto, gdy była w ciąży, wykryto u niej guz - glejaka. Nadzieja na dziecko oddaliła się. Ten rodzaj guza jest szczególnie wrażliwy na hormony. Oznaczało to, że ciąża byłaby dla kobiety zagrożeniem. Małżeństwo wówczas podjęło decyzję o adopcji Maksa.
Po kilku latach pani Agnieszka zaszła jednak w nieplanowaną ciążę. Nastąpił wtedy jednak także nawrót choroby, tym razem w złośliwej postaci - w mózgu kobiety pojawiły się oponiaki. Lekarze zalecili usunięcie ciąży, podobnego zdania był mąż.
Zdecydowała się urodzić
Kobieta nie zgodziła się. - Tak serce mi podpowiedziało. Nie mogłam postąpić inaczej - mówi.
Lekarze starali się robić wszystko, aby uratować zarówno matkę jak i dziecko. Sytuacja robiła się jednak coraz bardziej poważna, kobieta zaczęła tracić pamięć i mowę. Ostatecznie w wyniku cesarskiego cięcia urodziła się Marysia. Zupełnie zdrowa. Dziś ma trzy lata.
Jednak stan pani Agnieszki wciąż pogarsza się. Pojawiły się dwa nowe ogniska nowotworu. Kobieta przeszła już siedem operacji głowy. - Mimo to walczę, nie poddaję się, bo mam dla kogo żyć - podkreśla.
W czwartek przyjęto ją na kolejną operację. Po niej konieczna będzie terapia protonowa w Czechach. To ostatnia szansa. Konieczne jest jednak uzbieranie 200 tys. złotych.
Wszyscy, którzy chcą pomóc pani Agnieszce, mogą odwiedzić stronę internetową Fundacji SiePomaga, na której organizowana jest zbiórka funduszy na leczenie.
Podczas gdy dyskusja o prawie kobiet do podejmowania decyzji trwa ona swoją podjęła. Ma dzieci i walczy, by jeszcze... Opublikowany przez SiePomaga na 6 kwietnia 2016
Autor: kło / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24