Ukraina została zaatakowana przez Rosję, trwa piąty dzień inwazji. Rzecznik polskiego rządu Piotr Mueller w TVN24 stwierdził, że Władimir Putin "nie wykorzystał jeszcze wszystkich wojsk, które ma na terenie Rosji blisko Ukrainy". - W związku z tym nie jestem aż takim optymistą - dodał. Zaznaczył, że Rosja ma rezerwy na terenie całego kraju, które w razie potrzeby może zaangażować w wojnę na Ukrainie.
Rzecznik rządu w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 mówił, że "trudno jednoznacznie w tej chwili ocenić sytuację" wojenną na Ukrainie. - Władimir Putin nie skalkulował tego, jakie jest morale ukraińskiej obrony. Ono jest bardzo wysokie. To, jak teraz przewodzi narodowi prezydent Zełenski, to jest absolutny wzór. Tego Putin nie docenił - powiedział.
- Myślę też, że morale wśród rosyjskich żołnierzy jest bardzo niskie. Nieprzewidzenie sytuacji to jeden element. Obserwujemy też pewne błędy logistyczne ze strony Rosji. One wpływają na to, że niektóre wojska nie są w stanie dotrzeć w te miejsca i w tym czasie, jak życzyłby sobie Putin - dodał.
Pytany o informacje polskiego rządu dotyczące liczebności wojsk wykorzystanych już przez Rosję, odparł: - Mogę powiedzieć ogólnie, że Putin nie wykorzystał jeszcze wszystkich wojsk, które ma na terenie Rosji blisko Ukrainy.
- W związku z tym nie jestem aż takim optymistą, jak niektórzy chcieliby to oceniać. Pamiętajmy, że są też rezerwy na terenie całej Rosji, które też można przemieścić - zaznaczył.
Pytany, czy cokolwiek może wskazywać na przygotowania Rosji do ataku jądrowego, odpowiedział: - W tej chwili nie mamy takich informacji, żeby Władimir Putin próbował rzeczywiście dokonać ataku tego typu.
- To jest raczej straszenie, raczej wywoływanie paniki wśród opinii publicznej. Chciałbym uspokoić, że takich sygnałów absolutnie nie ma - dodał.
Mueller: nie będziemy informować o szczegółach pomocy militarnej
Konrad Piasecki pytał Muellera, czy Polska będzie "hubem", ośrodkiem pomocy humanitarnej i wojskowej dla Ukrainy. - Jeśli chodzi o pomoc humanitarną - w 100 procentach. Co do kwestii militarnych, przyjęliśmy w rządzie taką konsekwencję, że nie będziemy informować o szczegółach dotyczących tego, w jaki sposób ta pomoc jest transportowana, w jakiej ilości - powiedział.
Zapewnił przy tym, że pomoc militarna "jest kontynuowana w zakresie, który jest adekwatny do sytuacji". - Oczywiście ta adekwatność w tej chwili zdecydowanie wzrosła - dodał.
Mueller: uważam, że Orban popełnia błąd
Rzecznik rządu krytykował Węgry i premiera Viktora Orbana za decyzję o nieprzekazywaniu sprzętu wojskowego Ukrainie.
- Uważam, że to jest jego błąd. Będziemy go przekonywać, żeby było inaczej. (...) To jest postawa absolutnie nieadekwatna do sytuacji. Pomoc powinna być udzielona. Apelujemy o to, by Węgry zaangażowały się jak najbardziej w pomoc Ukrainie, również w zakresie militarnym - mówił
Podkreślił, że "uzbrojenie w każdej ilości jest w tej chwili dla Ukrainy niezbędne". - Mówimy jednoznacznie: sankcje, pomoc humanitarna, uzbrojenie. Oczekujemy od wszystkich krajów, również od Węgier. Dlatego pan premier z żelazną konsekwencją o tym mówi. Z Orbanem również na ten temat rozmawia - poinformował Mueller.
Mueller: mamy rezerwy gazu w kraju, które są na ileś tygodni zorganizowane
Mueller był też pytany, czy do Polski płynie gaz z Rosji gazociągiem jamalskim. - Oczywiście, że płynie. Dlatego domagamy się, żeby przystał płynąć i żebyśmy zabezpieczali z Europy Zachodniej, z dostaw LNG, z dostaw z Kataru, wszystkie możliwe paliwa - odparł.
- Mamy rezerwy w kraju, które są na ileś tygodni zorganizowane, jest terminal LNG. Lada moment będzie otwarty Baltic Pipe i liczymy na to, że w ten sposób będą uzupełniane też zapasy przez wszystkie gazociągi zachodnie, które mogą być uzupełnione przez rezerwy z innych krajów - Kataru, USA - powiedział.
Zdaniem rzecznika rządu gazociągi Nord Stream 1 i nieotwarty jeszcze Nord Stream 2 "spowodowały, że Putin teraz atakuje Ukrainę". - A nie Jamał - zaznaczył.
Mueller: ponad 200 tysięcy uchodźców dotarło do Polski
Rzecznik przekazał, że do Polski dotarło już ponad 200 tysięcy uchodźców z Ukrainy. Zaznaczył, że nie da się przewidzieć, ilu jeszcze będzie chciało dostać się do naszego kraju. - To jest nie do określenia w sytuacji konfliktu zbrojnego - mówił.
- Przyjmujemy taką strategię, że osoby, które przychodzą na naszą granicę są weryfikowane, udzielana im jest niezbędna pomoc. Każda osoba, która ucieka przed konfliktem zbrojnym uzyska taką pomoc, jaka się należy zgodnie z prawem międzynarodowym - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24