Wojna Rosji przeciw Ukrainie jest wojną o wartości. Rosjanie podeptali wszystkie prawa ludzkie, boskie. To zostało potraktowane jako nic niewarte - ocenił w "Faktach po Faktach" profesor Adam Daniel Rotfeld, były szef polskiej dyplomacji. Jak mówił gość TVN24, "atakując Ukrainę, Rosja miała intencje poniżyć Stany Zjednoczone".
Zdaniem byłego szefa polskiej dyplomacji, "Rosja podejmując decyzję 24 lutego zmieniła radykalnie całą międzynarodową rzeczywistość". - Do tego momentu wiedzieliśmy na jakich zasadach próbujemy z Rosją rozmawiać, negocjować, uzgadniać pewne zasady, normy, reguły. W tym momencie, kiedy Rosja dokonała tego, co nazywa się normalnie agresją, najazdem, napaścią, a co Rosjanie nazywają "specjalną operacją", to radykalnie zmieniło cały międzynarodowy układ sił, nie tylko w tym regionie, ale w całej Europie, na północnej półkuli świata, a w pewnej mierze w całym świecie - mówił profesor Adam Daniel Rotfeld.
Profesor zaznaczył, że "Rosja weszła na drogę, która prowadzi ją w ślepy zaułek". - Uzyskała efekty odwrotne od zamierzonych. Rosjanie uważali, że zmasowana napaść na Ukrainę sprawi, że w ciągu dwóch - trzech dni osiągną swoje cele wojskowe - powiedział Rotfeld w "Faktach po Faktach".
- Mamy konflikt, który trwa pięć tygodni (…) i już dzisiaj w Rosji wszyscy rozumieją, że Rosja zapłaci za to nieprawdopodobnie wysoką cenę, bo weszła na drogę bez wyjścia. Teraz ona też szuka wyjścia z tej sytuacji i to może sprzyjać (prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi) Zełenskiemu - ocenił profesor. Jak dodał, najważniejsze dla rządzących na Kremlu jest to, by pozostać u władzy.
Profesor Rotfeld: Rosja chciała poniżyć USA
Gość TVN24 zaznaczył, że rosyjska agresja na Ukrainę "to jest wojna o wartości i do tych wartości należy moralność w stosunkach międzynarodowych, elementarna przyzwoitość". - Rosjanie podeptali wszystkie prawa ludzkie, boskie. To zostało potraktowane jako nic niewarte - dodał.
- Atakując Ukrainę, Rosja miała intencje poniżyć Stany Zjednoczone. Zmasowany najazd na Ukrainę miał być nauczką dla Amerykanów. Odpowiedz Amerykanów jest taka, jakiej oni się nie spodziewali. Ameryka stała się przywódcą, zjednoczyła świat, podczas kiedy oni uważali, że świat zachodni już nigdy zjednoczony nie będzie - mówił profesor Rotfeld.
Profesor Rotfeld: Rosjanie stworzyli sobie obraz wroga i tym wrogiem mianowali Ukrainę
Po wtorkowych negocjacjach rosyjsko-ukraińskich w Istambule Rosjanie zapowiedzieli, że ograniczą swoją działalność wojskową w okolicach Kijowa i Czernihowa. Wątpliwości wobec rosyjskiej deklaracji wyraził sekretarz stanu USA Antony Blinken. Nie widzieliśmy dotąd oznak, że Rosja poważnie traktuje negocjacje z Ukrainą - powiedział.
Pytany o wypowiedź Blinkena, profesor Rotfeld przyznał, że on także nie widzi takich oznak. - Mam wrażenie, że taki moment nadejdzie. Ten moment będzie przede wszystkim motywowany tym, że Rosjanie w pewnym momencie muszą uznać, że przynosi im to efekty tylko negatywne, ale równocześnie oni nie mogą uznać, że ponieśli niepowodzenie. Oni muszą odnieść sukces. Chodzi o moment, w którym będą mogli powiedzieć: "osiągnęliśmy cele, które sobie zakładaliśmy" - ocenił.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę. 34. doba inwazji
- W każdym porozumieniu sprawa zależy nie tylko od wynegocjowanego tekstu, ale od woli stron. (…). Tutaj jest taka sytuacja, gdzie Rosjanie stworzyli sobie obraz wroga i tym wrogiem mianowali Ukrainę. Ukraina została zdefiniowana jako anty-Rosja, że Ukraina została powołana po to, by Rosję zniszczyć – tłumaczył profesor.
Były szef polskiej dyplomacji: Ukraińcy wiedzą, co będzie im służyć
Profesor Rotfeld mówił o tym, jak mogą zakończyć się negocjacje rosyjsko-ukraińskie. - Na Ukrainie dojrzewa świadomość, że (Kijów - red.) pewne rzeczy zaakceptuje, choćby po to, by przetrwała państwowość ukraińska. Ukraina stoi wobec dylematu, czy ten konflikt ma trwać nie tygodnie, miesiące i lata, ale dziesiątki lat - powiedział.
Gość TVN24 dopytywany był także o to, czy Ukraińcy zgodzą się na ustępstwa wobec Rosji, które mogą zostać poczynione w wyniku negocjacji. - To do czego dojdą negocjatorzy jest bardzo często racjonalne, ale przecież reakcje ludzi są często irracjonalne. W tej sprawie mamy bardziej zderzenie cywilizacyjno-kulturowe, niż zderzenie geopolityczne. Co jak co, ale Rosja nie potrzebuje dodatkowej przestrzeni życiowej - podkreślił.
- Moja rada jest nie tyle dla Zełenskiego, ale dla innych przyjaciół Ukrainy, żeby nie narzucać Ukrainie żadnych rozwiązań. Ukraina musi sama uzgodnić, co jest dla zaakceptowania, żeby z tym zgodziło się społeczeństwo - mówił. - Ukraińcy wiedzą, co będzie im służyć i do czego są zmuszeni. A zmuszeni są przetrwaniem państwowości ukraińskiej i zachowaniem prawa do demokratycznego rozwoju - zaznaczył.
Oglądaj telewizję na żywo w TVN24 GO
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24