Fantomy, które dostają krwotoku, symulator karetki reanimacyjnej z pełnym wyposażeniem, maski z ranami, tak realistycznymi, jakby wyszły spod ręki najlepszych charakteryzatorów Hollywood – to wszystko w Zakładzie Medycyny Ratunkowej i Katastrof Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Tak wyposażonych laboratoriów nie ma w całej Polsce.
Uroczyste otwarcie nowoczesnych laboratoriów dopiero za kilka dni. Reporterzy TVN24 odwiedzili je jednak wcześniej.
Wyposażenie, z którego korzystają studenci, robi wrażenie. Jest tam m.in. symulator karetki ratunkowej, w którego rozmiar i wyposażenie odpowiada rzeczywistości. - Wszystkie sprzęty ratujące życie są rozmieszczone, jak w prawdziwej karetce, symulujemy takie samo środowisko pracy - mówi prof. Robert Ładny z Zakładu Medycyny Ratunkowej i Katastrof Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Wszystkie sprzęty ratujące życie są rozmieszczone, jak w prawdziwej karetce, symulujemy takie samo środowisko pracy Prof. Robert Ładny
I dodaje, że studenci uczą się odruchów sięgania po stosowne urządzenie, które jest w tym miejscu, w którym powinno być. - Potem lekarz lub ratownik pracując w realnych warunkach wie, skąd co wziąć - zaznaczył prof. Ładny.
W karetce, w której ćwiczą studenci, znajduje się też urządzenie, które naśladuje pacjenta. - Ma pełen zakres ruchów fizjologicznych, oddycha, można mu zrobić badania, potrafi sinieć, zakrwawić się i zwymiotować, a także umrzeć - wyjaśnia prof. Ładny.
Studenci mają też do dyspozycji fantomy, które symulują rany powypadkowe.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24