- Wielu Białorusinów przyjechało tu z jedną walizką, a na miejscu nie zastali nawet ręcznika czy szczoteczki do zębów. Brakuje papieru toaletowego i środków na karaluchy, które biegają po pokojach - mówi Jana Shostak, 27-letnia białoruska aktywistka, która zaalarmowała nas o sytuacji swoich rodaków w polskim ośrodku dla cudzoziemców.