Ucieczka Katarzyny W. jest tylko medialna - ocenili zgodnie w "Faktach po Faktach" w TVN24 były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski i adwokat Jacek Kondracki. Kryminolog Brunon Hołyst przekonywał natomiast, że kobieta nie byłaby w stanie okłamać wariografu, tym bardziej, gdy "weźmiemy pod uwagę jej poziom inteligencji i możliwości umysłowe".
Katarzyna W., której dotąd postawiono m.in. zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci córki, zniknęła z mieszkania w Łodzi w środę rano. Stało się to tuż przed planowanym na ten dzień badaniem wariografem obojga rodziców Magdy. Zaginięcie kobiety zgłosił jej mąż, Bartłomiej. 22-latka została odnaleziona wieczorem w Sosnowcu.
"Spektakl kreowany przez Krzysztofa Rutkowskiego"
Kondracki podkreślał w TVN24, że zrozumienie działań Katarzyny W. jest zadaniem skomplikowanym. - Wydaje się od samego początku tej sprawy, że wniknięcie w meandry psychiki tej kobiety jest szalenie trudne. Myślę, że wszelkie tezy są dopuszczalne. Jest to naprawdę złożony typ (...). To jest coś przedziwnego. To naprawdę ciekawy przypadek psychiatryczny - stwierdził.
Ćwiąkalski mówił zaś, że w zachowaniu Katarzyny W. są dwie "warstwy" - procesowa i medialna. - Ta medialna dominuje w tym momencie - ocenił. I dodał: - Moim zdaniem jest to spektakl kreowany przez Krzysztofa Rutkowskiego, który prowadzi tę sprawę w taki sposób, który ma jemu przede wszystkim przynieść konkretną, medialną korzyść. Ta rodzina jest moim zdaniem biedna, bo poddaje się tym wszystkim zabiegom.
Zarówno były minister, jak i Kondracki stwierdzili, że również środowa ucieczka Katarzyny W. była "tylko medialna". - Bo gdyby ktoś chciał uciec naprawdę, to myślę, że nie znalazłby się tak zaraz, już wieczorem - argumentował Ćwiąkalski.
"Wariografu nie da się oszukać"
Goście programu byli również zgodni mówiąc, że badanie wariografem nie zawsze jest wiarygodne i nie jest wystarczającym dowodem. Podkreślali, że jeśli już miałoby być przeprowadzone, to powinna zrobić to prokuratura, a nie detektywi. Zaznaczali też, że poddanie się badaniu nie jest konieczne.
Kondracki powiedział wprost: - Ilekroć stykam się z tym tematem radzę klientowi, żeby nie poddawał się temu badaniu. Kategorycznie - bo maszyna może się pomylić, bo może być jakikolwiek błąd i będzie to na jego niekorzyść.
Hołyst zwracał zaś uwagę, że wariografu nie da się oszukać. Jego zdaniem nie udałoby się to również Katarzynie W. - Jeżeli weźmiemy pod uwagę jej poziom - w cudzysłowie - inteligencję i jej, że tak się wyrażę, możliwości umysłowe, które są - przepraszam - żadne, to gdzie można mówić o jakiejś taktyce wprowadzania w błąd organów ścigania przy badaniu wariograficznym - oświadczył.
nsz/tr
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24