W szpitalu przebywa troje afgańskich dzieci, które zatruły się grzybami podczas pobytu w polskim ośrodku dla cudzoziemców w Dębaku. Przedstawiciele Centrum Zdrowia Dziecka przekazali we wtorek, że stan dwóch chłopców jest krytyczny, natomiast 17-letnia dziewczyna jest w stanie stabilnym.
Informacje o tym, że dzieci, które po ewakuacji z Afganistanu przebywały w ośrodku dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej - Dębaku, zatruły się grzybami, podał w poniedziałek OKO.press. Potem potwierdził to także burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński. Afgańska rodzina zebrała grzyby w lasku, w którym znajduje się ośrodek.
Prof. Jarosław Kierkuś z Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii, Zaburzeń Odżywiania i Pediatrii warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka przekazał w poniedziałek dziennikarzom, że w szpitalu jest troje dzieci pochodzenia afgańskiego z ostrą niewydolnością wątroby po zatruciu muchomorem sromotnikowym. - Stan dwójki chłopców w wieku pięciu i sześciu lat jest bardzo ciężki. Dzieci przebywają na oddziale intensywnej terapii z bezpośrednim zagrożeniem życia - mówił lekarz.
Centrum Zdrowia Dziecka: stan chłopców jest krytyczny
Więcej o stanie zdrowia dzieci mówili we wtorek przed południem przedstawiciele Centrum Zdrowia Dziecka.
Przekazali, że "stan chłopców jest krytyczny". Powiedzieli, że pięciolatek został zdyskwalifikowany z leczenia przeszczepieniem wątroby ze względu na uszkodzenie centralnego układu nerwowego, a starszy chłopiec w wieku sześciu lat został zakwalifikowany do przeszczepienia wątroby i jeszcze dziś ten zabieg się odbędzie. - Jednak musimy powiedzieć, że rokowanie co do przeżycia jest bardzo poważne - powiedzieli lekarze.
Dodano, że stan zdrowia trzeciej pacjentki, 17-letniej dziewczyny jest stabilny. - Tutaj rokowanie co do przeżycia jest na chwilę obecną dość dobre - poinformowano.
Przekazano także, że oprócz trojga dzieci na skutek zatrucia grzybami również kilka osób dorosłych jest hospitalizowanych w warszawskich szpitalach.
Przedstawiciele Centrum Zdrowia Dziecka byli pytani o pojawiające się w poniedziałek informacje, jakoby u jednego z chłopców doszło do śmierci mózgu.
- Wiemy tylko, że doszło do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu, natomiast procedury, które mają to potwierdzić, będą przeprowadzane wtedy, kiedy pacjent będzie spełniał kryteria do rozpoczęcia tych procedur - odpowiedzieli lekarze.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24