W czasie kontroli poselskiej w małopolskim kuratorium oświaty kierująca nim Barbara Nowak miała zapewnić, że edytuje film zawierający niezgodne z wiedzą medyczną informacje na temat koronawirusa i szczepień. Pół roku później, w odpowiedzi na nasze pytania, jej urzędnicy poinformowali, że jednak nie zamierza tego robić. Posłanki opozycji zapowiadają kolejne interwencje.
Pod koniec września 2021 roku na oficjalnym koncie Małopolskiego Kuratorium Oświaty opublikowano film na temat programu szczepień nastolatków. Głośno zrobiło się o nim w lutym, gdy opublikowaliśmy artykuł na temat rozmów kurator Barbary Nowak z przedstawicielami środowisk antyszczepionkowych.
To wtedy materiałom dystrybuowanym przez Nowak przyjrzał się serwis Oko.Press, który podsumowywał zawartość filmu na kanale kuratorium: "Jest pediatra, który przekonuje, że szczepienia na COVID-19 zostały wprowadzone zbyt wcześnie, a pandemia skończyła się na wiosnę 2021 roku. Jest lekarka antyszczepionkowców, którą pozbawiono prawa wykonywania zawodu i która nazywa szczepionki 'preparatem inżynierii genetycznej'".
Posłowie i posłanki z kontrolą
To z kolei ściągnęło do Krakowa posłanki i posłów Lewicy oraz Koalicji Obywatelskiej, którzy postanowili skontrolować urząd.
I tak o pozbawieniu lekarki z kuratoryjnego filmu prawa do wykonywania zawodu Nowak miała dowiedzieć się od posłów. - Powiedziała nam, że "pierwsze słyszy" i że skoro tak, to wyedytuje film na swojej stronie - opowiadała nam wówczas Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy.
Tak się jednak nie stało. Na początku sierpnia film wciąż był dostępny - bez zmian. 1 sierpnia zapytałam więc kuratorium: dlaczego film pozostaje w niezmienionej formie, choć kurator posiada już wiedzę, że zawiera on informacje niezgodne z wiedzą medyczną?
Pani kurator zaufała
Na odpowiedź czekaliśmy aż do 16 sierpnia. Udzieliła jej Joanna Drużyńska z zespołu prasowego kuratorium. Czytamy w niej:
Deklaracja o edycji wskazanego przez Panią materiału była złożona przez Małopolskiego Kuratora Oświaty w sytuacji, gdyby udowodniono, że jedna z prelegentek nie ma prawa do wykonywania zawodu. Sprawdziliśmy to. W chwili nagrania każdy z prelegentów miał pełne prawo do wykonywania zawodu lekarza. W związku z tym, nie widzimy powodów, dla których materiał miałby zostać edytowany lub ściągnięty z naszego kanału na YouTube. Pani Kurator, ani żaden z pracowników kuratorium nie kompetencji do oceniania merytorycznych treści przedstawianych przez lekarzy. Prelegentów dobierał podmiot leczniczy, który posiada wykształcenie medyczne, i zaufaliśmy specjalistom.
O komentarz poprosiliśmy Dziemianowicz-Bąk. - Najwyraźniej słowa pani kurator wypowiedziane podczas oficjalnej kontroli poselskiej są równie wiarygodne, co treści zamieszczane na kanale jej kuratorium - mówi posłanka Lewicy. I zapowiada: - Wystąpię niezwłocznie z interwencją w tej sprawie, szkodliwe materiały nie powinny być dostępne na kanałach żadnej instytucji związanej z edukacją.
Film za publiczne pieniądze
Lekarka, o której mowa, to Barbara Bross-Walderdorff. Już po nagraniu dla Nowak, w listopadzie 2021 roku, została na rok pozbawiona prawa wykonywania zawodu. Powodem było kwestionowanie szczepień kobiet ciężarnych i karmiących. Bross-Walderdorff to jedna z założycielek Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, którego rewelacje wielokrotnie weryfikował jako niezgodne z prawdą Konkret24.
Dlaczego film tak bardzo zajmował posłów opozycji? M.in. dlatego, że stanowił część zamówionych przez kuratorium materiałów promocyjno-edukacyjnych, na które Nowak wydała 10 tys. złotych z publicznych pieniędzy. Nie było na to żadnego konkursu, Nowak sama wybrała podmiot medyczny. A z kontroli posłów Koalicji Obywatelskiej wynikało dodatkowo, że kurator "nie weryfikowała ani wiedzy swoich ekspertów, ani efektów ich pracy. Nie przekazała ich do żadnej recenzji. Po prostu upubliczniła".
Co na to minister?
25 lipca posłowie KO wystąpili do ministra edukacji Przemysława Czarnka z interplecają w tej sprawie. Chcą dowiedzieć się m.in. "Dlaczego w obliczu zbliżającej się fali koronawirusa film jest wciąż dostępny na kanale YouTube?", "Czy Ministerstwo podejmuje działania, aby takie szkodliwe treści nie funkcjonowały w przestrzeni publicznej?", "Czy została przeprowadzona kontrola wydatków kuratorium, które wydało 10 tys. zł na film antyedukacyjny?".
Do dnia 16 sierpnia nie uzyskali odpowiedzi na te pytania. - Nie zamierzamy tej sprawy odpuścić - zapewnia w rozmowie z tvn24.pl posłanka Katarzyna Lubnauer. Poinformowała nas również, że komisja etyki poselskiej nie zdecydowała się na podejmowanie inicjatywy w związku ze skargą, którą na kontrolujących ją posłów złożyła kuratorka Nowak.
Źródło: tvn24.pl