Donald Tusk dzień po wyborach w Elblągu ponownie przyjechał wesprzeć kandydatkę PO na prezydenta miasta. - Przyjechałem, żeby pokazać, że zależy nam na Elblągu - mówił. I zapowiedział, że przed drugą turą wyborów do miasta zawita raz jeszcze.
W niedzielę odbyły się przedterminowe wybory prezydenta Elbląga. Ich ostateczny wynik rozstrzygnie się w drugiej turze, w której zmierzą się Jerzy Wilk z PiS i Elżbieta Gelert z PO.
W pierwszej turze Wilk zdobył 31,79 proc. głosów, a Gelert 21,25 proc.
"Chcemy coś odpracować"
Premier Donald Tusk w Elblągu był w piątek tuż przed wyborami. Do miasta wrócił również natychmiast po ich zakończeniu. - Mamy do udowodnienia coś naprawdę na serio. Nie tylko, że zależy nam bardzo na wyniku, ale też na Elblągu. I zależy nam tym bardziej, bo chcemy coś odpracować - mówił Tusk na briefingu prasowym. Szef rządu zapowiedział przy tym, że do Elbląga przyjedzie raz jeszcze przez drugą turą wyborów.
"Wyrok został wydany"
Tusk podkreślił przy okazji, że sprawę odwołania poprzednich władz Elbląga "będzie wyjaśniał do samego końca".
- Ten problem może dotyczyć wielu samorządowców, i w ogóle wielu polityków w Polsce - zauważył. - Arogancja, buta, pycha to są grzechy dla polityków śmiertelne. Elbląg to pokazał. Wyrok wyborczy, polityczny został wyoknany - podsumował premier.
Autor: nsz//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24