W Sejmie od 9. rano trwa debata na temat Amber Gold. Głos zabrali premier, prokurator generalny, ministrowie. Potem pytania zadawali posłowie.
Sejm w pierwszym czytaniu odrzucił wniosek PiS, powołujący komisję śledczą ws. Amber Gold. Z odrzuceniem wniosku głosowało 235 posłów, przeciw 220.
Opóźnia się. Teraz spodziewane jest około 0.30.
Głosowanie ma odbyć się około północy
PiS, SLD, SP, RP chcą komisji. Odrzucenie wniosku już w pierwszym czytaniu chcą kluby PO i PSL. CZYTAJ WIĘCEJ
Po prawie 14 godzinach zakończyła się debata nad informacją rządu w sprawie działań dotyczących Amber Gold.
Andrzej Duda z Prawa i Sprawiedliwości apeluje o powołania komisji śledczej ws. Amber Gold. - Celem komisji jest zbadanie czy organy państwa prawidłowo realizowały swoje obowiązki w kwestii nadzoru na spółką Amber Gold - mówił poseł Duda.
Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel prezes Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapewnił, że jej urząd "dochował należytej staranności i wykonał swoją pracę rzetelnie". - Jako szef tego Urzędu nie mam poczucia satysfakcji i nie chcę się usprawiedliwiać, że sprawa jest załatwiona, że wszystko było dobrze albo że odnieśliśmy sukces, bo w oczywisty sposób tak nie jest - stwierdziła Krasnodębska-Tomkiel. Podkreśliła, że w ocenie UOKiK, zmiana przepisów jest potrzebna, o co Urząd wielokrotnie apelował.
Jarosłw Gowin zapowieda, że w piątek na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości ukaże się informacja dotycząca prawnych możliwości odzyskania środków przez poszkodowanych w sprawie Amber Gold. - W chwili obecnej trudno ocenić, na ile skuteczne mogą być te działania i w jakim zakresie pozwolą one odzyskać środki pieniężne powierzone spółce; będzie to zależeć od ustaleń co do wielkości majątku spółki. Różne wstępne szacunki mówią o kilkudziesięciu milionach - zaznaczył.
Służby specjalne i prokuratura sprawdzały spółki Amber Gold i OLT Express od marca bieżącego roku, zanim OLT uruchomiła połączenia lotnicze w Polsce - zapewnia szef MSW Jacek Cichocki. Jako "całkowicie bezzasadne" Cichocki określił sugestie, że w Kancelarii Premiera miało dojść do spotkania, podczas którego Donald Tusk sugerowałby zaprzestanie działań wobec Amber Gold w związku z nadchodzącymi mistrzostwami Euro 2012. Szef MSW powiedział, że "czynności analityczne i ustaleniowe" związane z OLT poprzedzające informacje dla osób na najwyższych stanowiskach w państwie i czynności procesowe, Agencja Bezpieczeństwa Wojskowego rozpoczęła w marcu - na kilka tygodni przed rozpoczęciem lotów tej linii.
Sławoimir Nowak powiedział, że w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego trwa kontrola i po jej zakończeniu "mogą pojawic się nawet wnioski personalne". Szef resortu transportu zapewnił posłów, że jego resort zaproponoje zwiększenie uprawnień szefa UCL.
- Wiemy jak niepokojąco dużo jest osób biednych i ludzie biedni potrzebują szybkiej pożyczki i my musimy się zastanowić, czy my im zamykamy taką możliwość, czy korygujemy, czy szukamy jakiś zabezpieczeń - mówił Donald Tusk. Premier dodał, że nie wszystkich będzie stać na kredyt bankowy i trzeba "się zastanowić jaką przestrzeń zostawiamy tym, którzy będą potrzebować szybkiej pożyczki".- Gdyby takie instytucje jak parabanki zasługiwały na gwarancje państwowe, to na końcu zgłosiłyby się kasyna - dodał premier.
Poseł Macierewicz wrócił na mównicę sejmową i odpowiedział premierowi. Stwierdził, "że premier nie rozumie tego, co jest powiedziane albo udaje, że nie rozumie". - To często się zdarza szczególnie w odniesieniu do mnie - dodał poseł. Macierewicz stwierdził, że afera z Amber Gold nie dotyczy syna premiera ani dziadka z Wehrmahtu. - Ta afera, jest pana aferą, panie premierze pan stworzył struktury mafijne - powiedział polityk PiS.
- Dzisiaj poseł Macierewicz domyśla się i sugeruje, że mój syn, pewnie razem ze mną, nieżyjącym "Nikosiem" i "Masą" i "Kiełbasą" wywoził złoto do Niemiec, na które czekał dziadek z Wehrmahtu - powiedział Donald Tusk.
Donald Tusk powiedział, że są już wnioski personalne w odniesieniu do pracowników skarbówki "i na tym nie koniec" zapewnił premier.
Opinie o tym, że rząd nic nie może są podwójne nieprawdziwe - zaczął swoją odpowiedź na pytania posłów premier Donald Tusk. Premier dodał, że rząd "może robić tyle, na ile pozwalają ustawy".
- Od teraz wszystkie podmioty które trafią na listę Komisji Nadzoru Finansowego będą kontrolowane przez służby skarbowe - zapowiada minister finansów Jacek Rostowski
Jarosław Sellin pyta ministra transportu Sławomira Nowaka, czy spotkał się towarzysko z szefem OLT Express, Jarosławem Frankowskim aby ułatwić załatwienie "tego interesu". - To pytanie jest tym bardziej zasadne, że Marcin P. tak jak Nergal jest "ziomalem" Sławomira Nowaka - powiedział Jarosław Sellin.
Antoni Macierewicz zgłasza wniosek o przerwę aby wezwać na salę premiera. - Przyrzeczono nam, że premier będzie przez cały czas, nie ma premiera, nie ma wicepremiera i nie ministra spraw wewnętrznych nie ma nikogo odpowiedzialnego, wszyscy ci którzy bezpośrednio maczali w tym palce, którzy są za to odpowiedzialni nie ma na sali - mówił podniesionym głosem z mównicy sejmowej.
Po przerwie wznowiono debatę. Na sali nie ma tłumów, premiera również.
Trwa przerwa w posiedzeniu Sejmu. Po niej kolejni posłowie będą zadawać pytanie.
Mariusz Kamiński, był szef CBA pyta: - Kiedy dokładnie pan, jako premier, mnie jako czytelnik gazet, dowiedział się o aferze Amber Gold, jaka instytucja pana o tym poinformowała, jaki był zakres przekazanych panu informacji i co pan z tą wiedzą zrobił.
Jego zdaniem odpowiedź na to pytanie jest kluczowe, jeżeli chodzi o ocenę kondycję stanu państwa.
Premier opuścił sejmową salę.
Przemysław Wipler poseł PiS zarzucił premierowi, że ten powiedział, iż od początku roku do końca lipca żaden z posłów w interpelacjach nie zapytał o Amber Gold. Polityk PiS wytknął, że 24 lipca szef rządu dostał interpelację od posłów jego partii - od niego samego, Beaty Szydło oraz Adama Hofmana. - Minął panu premierowi termin odpowiedzi na tę interpelację (premier ma na to miesiąc - red.) - mówił.
Tusk postanowił odpowiedzieć na zarzuty. - Pan poseł Wipler zarzucił mi mijanie się z prawdą.
Poseł Andrzej Romanek z SP pytał premiera co dokładnie powiedział swojemu synowi nt. OLT Express, Amber Gold i Marcinie P. - Pan powinien jako ojciec przetrzepać mu kuper, bo jeżeli pan tego nie uczynił, to mam nadzieję, że w następnych wyborach, wyborcy panu ten polityczny kuper przetrzepią - mówił z sejmowej mównicy. Syn szefa rządu, Michał Tusk, ma 30 lat.
Głos zabiera Beata Kempa z Solidarnej Polski. - Panie premierze, zabrakło mi jednego słowa. Zabrakło mi słowa "przepraszam". Mam nadzieję, że będzie miał pan cywilną odwagę i powie pan słowo "przepraszam" - mówiła.
Posłowie zaczęli zadawanie pytań. Na listę chętnych zapisało się 175 polityków. Pierwszy głos zabiera Dariusz Rosati z PO. - Dlaczego afera Amber Gold dotknęła tak dużej liczby ludzi? Jak państwo może pomóc poszkodowanym? - oytał.
W ramach sporostowania głos zabrał Andrzej Duda. - Ze zdumieniem słyszę, że premier RP dowiaduje się o takich okolicznościach z gazety w sytuacjach kiedy mówimy o firmie, która przelewała setki milionów złotych. Nie zaprzeczy pan, panie premierze.
Duda zwracał uwagę, że w Trójmieście rządzi PO i dlatego miał prawo zadać pytanie ws. związków partii z Marcinem P.
Rząd otrzymał ponad 9 tysięcy interpelacji i zapytań od początku tego roku. Na moje nazwisko przyszło ich dokłądnie 775. Żadne nie dotyczyło tej afery - zwracał uwagę Tusk. - Bo to zadanie KNF - krzyczał z sali Ryszard Kalisz.
- Według pana Dudy (Andrzeja, posła PiS), kto jest z Trójmiasta to jest z Amber Gold. Co na to pan poseł (PiS) Śniadek, pan europoseł Jacek Kurski (SP) - mówił dalej.
Premier zapewnia, że nie uprzedzał syna dlatego, bo posiadał tajną wiedzę. Wyjaśnia, że informacje pochodziły z mediów i mieli do nich dostęp wszyscy. - Nt. OLT pisały setki gazet - pokreślał.
Premier Donald Tusk odpowiada na pytania posłów. Szef rządu podkreśla, że jego syn utracił pracę, tak jak inni pracownicy OLT Express. Przekonuje również, że jego krytyczna wiedza nt. Marcina P. była powszechna.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich przerywa wystąpienie Mularczyka, głos zabiera niezrzeszony poseł Mariusz Orion-Jędrysek.
Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski: Gdy słuchałem premiera, przypomniał mi się film "Czy leci z nami pilot?". Chciałbym zapytać: "Czy leci z nami premier?". Pan zrzuca winę na innych, a za co pan odpowiada? Doprowadził pan swoją polityką do deprawacji życia publicznego, dzięki panu to ci "złoci chłopcy" interesu dorabiają się na oszczędnościach Polaków.
Mularczyk zarzuca też premierowi, że instytucje działają ostro w niektórych przypadkach, jak choćby sprawie portalu "Antykomor", a w innych nie reagują wcale.
- Wobec zwykłego Polaka urzędy są surowe, a wobec Marcina P. - pobłażliwe - uważa Mularczyk. Poseł przekazał także premierowi projekty ustaw Solidarnej Polski. - Mam nadzieję, że pan skorzysta - mówi.
Kalisz: sądy i prokuratura muszą kierować się w swoim działaniu tylko prawem, a nie polityką. Prokurator jest niezależny, ale ponosi odpowiedzialność za każdą swoją decyzję. Zdaniem Kalisza, cały system wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest systemem wiedzy merytorycznej, ale ludzie, którzy dostają się obecnie do zawodu, nie mają dostatecznej wiedzy i etyki. - Częsty jest strach sędziów, gdy mają orzec w medialnej sprawie przy okazji wniosku o tymczasowe aresztowanie. Muszą być szkolenia dla sędziów z prawa gospodarczego i muszą być powołane w sądach specjalne wydziały do spraw postępowania przygotowawczego - mówi polityk SLD.
Ryszard Kalisz w pełnej formie: W tym momencie na liście ostrzeżeń KNF jest kilkanaście parabanków, które nadal przyjmują pieniądze. Za pół roku wybuchnie nowa afera, tylko nie tak medialna. - Gdyby Marcin P. nie założył linii OLT i nie sprzedawał biletów po 99 zł, to dalej by sprzedawał lokaty w złoto!
- Gdy my tutaj debatujemy, polscy obywatele są narażeni na straty. Jestem przekonany, że w tej chwili wpłacają pieniądze do parabanków, a my tu siedzimy. I co? I nic! KNF twierdzi, że nie nadzoruje tych firm, więc kto nadzoruje? - peroruje poseł. Na uwagę, że nie powinien krzyczeć, odpowiada: -
Na mównicy Mieczysław Łuczak z PSL. Proponuje, by komisja służb specjalnych została wyposażona w kompetencje śledcze. Chce także rozporządzenia ws. przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Przypomina też o niedokończonej reformie prokuratury, która rozdzieliła funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, ale nie wprowadziła nadzoru. - W Polsce prokurator jest nie tylko oskarżycielem, ale i śledczym. To sowiecki model. Kiedy więc wreszcie weźmiemy się za normowanie tych przepisów? - mówi.
Palikot: Czy Marcin P. był słupem? Wystarczy dać pieniądze na gibony i ołtarz, by uchodzić za człowieka nietykalnego. Jesteśmy zdziwieni, że ABW tak późno poinformowała premiera o Amber Gold, ale czy jakiekolwiek służby zbierały informacje wcześniej? Poseł przyniósł ze sobą paczkę papierosów, na której widnieje napis "Palacze umierają młodziej". Pyta, czy takie ostrzeżenia wydawane są w przypadku ryzykownych inwestycji. - Tysiące ludzi w Polsce zostało przeczołganych, zmuszonych do sprzedaży organów, by spłacić pożyczki udzielone przez toksyczne lichwiarskie firmy. Gdzie są służby, gdzie jest prokuratura, ustawa antylichwiarska, która zabrania naliczania odsetek rzędu 8 tysięcy procent!
Głos zabiera Janusz Palikot. Zwraca się do Andrzeja Seremeta mówiąc, że niezależność prokuratury w Polsce jest tylko formalna. Zarzuca też prokuratorom, że nie mają odpowiednich kompetencji, by zajmować się sprawami gospodarczymi.
Duda peroruje dalej: Jak to możliwe, że służby nie zainteresowały się linią OLT Express, która wyrosła jak spod ziemi z ogromną flotą samolotów? To premier stoi nad Urzędem Lotnictwa Cywilnego, tu jest pionowa hierarchia, tu odpowiedzialność idzie od dołu do góry - mówi. Słychać brawa. Na koniec atakuje ministra Sławomira Nowaka. - Pan też jest Trójmiasta. Tak jak pan premier. To nie może być przypadek, ta niemożność gdańskiej prokuratury ws. Amber Gold - uważa. - A pan, panie premierze, nie powiadomił opinii publicznej, że coś jest nie tak. Powiadomił pan tylko swojego syna - dodaje Duda. - Premier wiedział, nie powiedział, ludzie stracili pieniądze -mówi.
Jego zdaniem, premier po takich rewelacjach powinien podać się do dymisji.
Na mównicy Andrzej Duda, reprezentant PiS. - Kariera Marcina P. zakończyła się, ale to nie koniec kłopotów Polaków, którzy stracili pieniądze. Jak to się stało, że Marcin P. prowadził swoją działalność będąc wielokrotnie skazanym? Jak to możliwe, że stało się to pod okiem instytucji państwa?- pyta Duda.
- To albo wyjątkowa niekompetencja, albo sprawa ma drugie dno. Co się za tym kryje? - mówi.
Według niego, Marcina P. chwalił m.in. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - A to dlatego, że Amber Gold finansował chętnie różne przedsięwzięcia - mówi Duda.
Jak dodaje, trzeba wyjaśnić sprawę zatrudnienia Michała Tuska przez OLT. - Czy jest tak, że nazwisko Tusk otwiera wszystkie drzwi? - pyta. Z ław sejmowych słychać okrzyk "to insynuacje!".
Marszałek Sejmu poinformowała, że do zadania pytania po wystąpieniach ws. Amber Gold zgłosiło się 174 posłów. Posiedzenie może przeciągnąć się do późnego wieczora.
Sejm wznowił posiedzenie. Na mównicy Rafał Grupiński z PO. Przypomina, że agresywne inwestycje są obarczone ryzykiem, o czym powinni pamiętać decydujący się na nie klienci. - Całe szczęście niewielu Polaków dało się wciągnąć w tę piramidę finansową - mówi.
W trakcie przerwy w sejmowej debacie z oświadczeniem wystąpił prezes PiS Jarosław Kaczyński: Obywatele nie uzyskali pewności, że ich pieniądze będą bezpieczne. Usłyszeliśmy, że premier nic nie może, podtrzymał swój stały pogląd, że demokracja powinna być ograniczona. Nie ma żadnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego to wszystko, co działo się w stosunku do bohatera afery, miało miejsce. Dlaczego urzędy i sądy nie wykonywały swoich zadań? Czy coś się za tym kryje? Nie da się poważnie rozmawiać o tej aferze bez wspomnienia o tym, że szef Amber Gold miał silne poparcie polityków PO. Jest również pytanie o syna Donalda Tuska - ale Tusk to człowiek z tego, pomorskiego środowiska, gdzie dochodziło do tych wszystkich zdarzeń. Prokurator generalny dobrze pokazał, jak wszystkie przedsięwzięcia w tej sprawie były "skręcane".
Zdaniem Kaczyńskiego, potrzebna jest komisja śledcza i zmiany w konstytucji, pozwalające na konfiskatę mienia.
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zarządza 40-minutową przerwę.
Na mównicy wiceprezes NBP Witold Koziński.
Seremet zaprzecza, jakoby działanie prokuratury ws. postawienia nowego zarzutu i aresztowania Marcina P. ma jakikolwiek związek z żądaniami opinii publicznej. Chwali się również ostatnimi osiągnięciami prokuratury i zapewnia, że postępowanie prowadzone będzie na najwyższym poziomie.
- W sprawie Amber Gold prokuratura dopuściła się błędów, z których wyciągnąłem wnioski. Prokuratura w swoich działaniach potrzebuje wsparcia służb, ale zbędne jest sięganie po ręczne sterowanie prokuraturą - uważa Seremet. Przypomina, co zrobiono w sprawie AG: zabezpieczono dokumenty i dane finansowo-księgowe, które są obecnie analizowane. W siedzibie spółki zabezpieczono też złoto, srebro i platynę, a także mienie Marcina P. Co znaleziono w siedzibach Amber Gold - czytaj
Seremet wymienia też wszystkie zarzuty, jakie w ostatnim miesiącu postawiła Marcinowi P. prokuratura.
Seremet: Niepokoją mnie głosy mówiące o tym, że trzeba przywrócić nadzór polityczny nad prokuraturą.
Prokurator przypomina, że łagodne wyroki dla Marcina P. zapadały także przed rozdzieleniem funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.
Jest też za wprowadzeniem ostrzejszych sankcji za przestępstwo z art. 171 Prawa bankowego.
Seremet: decyzje prokurator prowadzącej sprawę Amber Gold były nietrafne, ale nie zgodzę się, że prokuratorom brakuje odpowiedniego szkolenia w zakresie przestępstw gospodarczych.
Na dowód przytacza kilka podobnych spraw, które zakończyły się wyrokami skazującymi.
Seremet informuje też, że zlecił kontrolę wszystkich toczących się obecnie postępowań ws.art 171 ustawy Prawo Bankowe, tj. prowadzenia działalności bez zezwolenia. Wyniki kontroli mają być znane 15 września.
Seremet: Wszyscy mają świadomość, że w ostatnim czasie doszło do zdarzeń, które nie powinny zaistnieć. Już dzisiaj wiadomo, że wiele osób nie może odzyskać swoich oszczędności powierzonych spółce Amber Gold. Naturalną reakcją na tę sytuację jest pytanie, co mogły uczynić organy państwa, aby zapobiec pokrzywdzeniu obywateli?
Opieszałość, zwłoka prokuratorów, pochopne decyzje i brak wykonywania odpowiednich czynności przez prokuratorów - to zdaniem Seremeta główne błędy popełnione w sprawie Marcina P. i Amber Gold. Według niego, zawinili konkretni ludzie, wobec których wyciągnięte zostaną konsekwencje dyscyplinarne.
Po wystąpieniu Seremeta oświadczenie ma wygłosić Jarosław Kaczyński.
Seremet przedstawia kalendarium sprawy Amber Gold - podobnie, jak uczynił to w poniedziałek na konferencji prasowej.
Na mównicy pojawia się prokurator generalny Andrzej Seremet.
Gowin jest za częstszym orzekaniem kary grzywny, dozoru elektronicznego i wydawaniem surowszych kar za poważne przestępstwa gospodarcze. - Sprawa Marcina P. pokazuje słabości wymiaru sprawiedliwości, ale potwierdza, że obrana przez nas ścieżka zmian jest słuszna - podkreśla Gowin. - Nie ma zgody obecnego rządu na to, by wymiar sprawiedliwości okazywał się niezdolny do stawania po stronie pokrzywdzonych.
- Prokurator nie powinien być śledczym a oskarżycielem publicznym. Obecna sytuacja powoduje często jego bierność na sali sądowe. Dzisiaj prokurator generalny w wielu sprawach ma związane ręce, minister sprawiedliwości powinien mieć prawo wnoszenia kasacji od prawomocnych orzeczeń sądu i prowadzenia postępowań dyscyplinarnych (w prokuraturze) - uważa Gowin.
- Jak to się stało, że osoba tyle razy skazana dokonuje wciąż nowych przestępstw i unika kary? W praktyce nadużywa się orzekania kary pozbawienia wolności w zawieszeniu . Ta praktyka rozmija się z kodeksem karnym,. Musimy powiedzieć otwarcie: wielokrotnie zawieszona kara jest postrzegana jako fikcja kary, a to, że ktoś otrzymuje np. 27 wyroków w zawieszeniu to szyderstwo ze sprawiedliwości - mówi Gowin.
- Wielokrotnie zawieszana kara budzi wśród obywateli poczucie bezkarności. Gdyby wcześniej istniał przepis o orzeczeniu kary łącznej jako kary bezwzględnego pozbawienia wolności dla osób z wieloma wyrokami w zawieszeniu, Marcin P. byłby na nią skazany już w 2006 roku (odpowiedni przepis wprowadzono w 2009 roku)
Według niego, skazany powinien odczuwać większą dolegliwość kary.
Na osłodę Gowin przytacza dobre decyzje sądu dotyczące uchylania decyzji prokuratury ws. odmów wszczęcia śledztwa. - W sprawie Amber Gold zawinili ludzie. Ale potrzebne są również zmiany systemowe - mówi Gowin przedstawiając najważniejsze propozycje:
Minister informuje, że do wyroków P. nie ma pisemnych uzasadnień wyroków, bo takowe sporządza się tylko na wniosek, zwykle jest tylko uzasadnienie ustne. Dlatego Gowin proponuje wprowadzenie obowiązkowego sporządzania elektronicznego uzasadnienia wyroku. - To krok milowy w kierunku budowania zaufania obywateli do sądu-uważa. Gowin zwraca uwagę, że mimo wyroków P. rejestrował w sądzie kolejne spółki i zasiadał w ich zarządach, chociaż nie miał takiego prawa. - Ustawa o KRS opierała się na zaufaniu do obywateli, dzisiaj widać jednak, że istnieje pilna potrzeba zintegrowania baz danych KRS i KRK. Podjąłem decyzję o radykalnym przyspieszeniu prac nad tym projektem - mówi Gowin.
Gowin przytacza dwa niezatarte jeszcze wyroki Marcina P., w których sędziowie zgodzili się na dobrowolne poddanie się karze i wyrok w zawieszeniu. - Sędziowie postąpili zgodnie z literą prawa, ale czy postąpili rozsądnie? Mogli skorzystać z orzeczenia grzywny lub zakazu prowadzenia działalności gospodarczej - zaznacza minister.
Przypomina, że co najmniej raz istniała możliwość odwieszenia P. kary, ale nie doszło do niego ze względu na opieszałość wymiany dokumentów między sądem w Gdańsku a Krajowym Rejestrem Karnym.
Jak dodaje, ministerstwo sprawiedliwości pracuje nad systemem automatycznego powiadamiania sądów o wyrokach skazanych.
Gowin przypomina wyroki, jakie sąd wydał w sprawach Marcina P. Broni sędziów, którzy je formułowali. - Wszystkie wyroki dla Marcina P. dotyczyły tej samej grupy przestępstw finansowych. Część zapadła po deklaracji dobrowolnego poddania się karze, w większości zarzuty dotyczyły spraw drobnych. Jednak trudno zrozumieć decyzję sędziego o karze w zawieszeniu za sprawę Multikasy. Działania sądów były nacechowane źle pojętą rutyną, były też liczne zaniedbania - mówi Gowin. Według niego, swoje zadanie zaniedbał m.in. kurator sądowy, który miał sprawować dozór nad skazanym Marcinem P. - Dodatkowo poświadczył nieprawdę mówiąc, że Marcin P. naprawił szkodę zwracając pieniądze poszkodowanym. W związku z tym Ministerstwo Sprawiedliwości zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez tego kuratora - mówi Gowin.
Na mównicę wchodzi minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
- Co można zrobić, by uniknąć podobnych oszustw? - pyta Rostowski. Według niego, mimo odpowiednich przepisów, jest problem z ich egzekwowaniem. - Dlatego powołałem specjalny zespół roboczy, który wypracował kilka wniosków. Rostowski proponuje:
Rostowski wskazuje, że lokaty w Amber Gold były zabezpieczone tylko funduszem, którego właścicielami byli Marcin i Katarzyna P. Jego zdaniem, dodatkowo reklamy firmy wprowadzały klientów w błąd. Zarzuca UOKiK, że nie dopełnił swoich obowiązków, ponieważ nie zakazał dalszych reklam spółki.
Rostowski podsumowuje działalność kontroli skarbowej. Jego zdaniem, była ona wadliwa i wynikała z zaniedbań. - Podjąłem już stosowne decyzje personalne, kolejne nastąpią po zakończeniu kontroli resortowej w gdańskich urzędach - mówi.
Rostowski poinformował, że odwołał naczelnika urzędu I Urzędu Skarbowego w Gdańsku, który nie wywiązał się z obowiązku wyegzekwowania od Amber Gold złożenia deklaracji podatkowej i sprawozdań finansowych. - Podatnik - Amber Gold - nie wywiązywał się z wielu zobowiązań dotyczących podatku CIT i VAT. Zlecono przeprowadzenie kontroli w siedzibie Amber Gold, po czym sprawę przekazano Pomorskiemu Urzędowi Skarbowemu. Mimo licznych wezwań Amber Gold do dostarczenia dokumentów, nie były one kompletne - mówi Rostowski. Minister mówi o licznych nieprawidłowościach skarbowych w sprawie.
Rostowski przypomina losy Amber Gold w ministerstwie gospodarki. Mówił o tym Waldemar Pawlak kilkanaście dni temu. Przedstawił też szczegółowe kalendarium sprawy. Minister mówi także o tym, że AG nie składała sprawozdań finansowych, nie płaciła też podatku CIT. - To zaniedbania urzędu skarbowego, który nie ponaglał jej do wykonania zobowiązań - uważa Rostowski.
Minister finansów przypomina, że pierwsze zawiadomienie do prokuratury ws. Amber Gold trafiło do gdańskiej prokuratury 15 grudnia 2009 roku. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. - Gdyby prokuratura w odpowiednim momencie zadziałała tak, jak powinna, nie byłoby problemu spółki Amber Gold - mówi Rostowski.
Rostowski przedstawia miniwykład na temat zasad działalność banków. Mówi m.in. o tym, że każdy bank zabezpieczony jest Bankowym Funduszem Gwarancyjnym, umożliwiającym wypłatę pieniędzy nawet w razie utraty płynności finansowej. Dodatkowo są nadzorowane przez KNF. - Dlatego osoba, która działa tak jak bank bez zezwolenia KNF podlega poważnym sankcjom karnym - mówi Rostowski. Cytuje odpowiedni przepis prawny.
Rostowski: Komisja Europejska wskazała, że parabanki to jeden z niepokojących obszarów sektora finansowego. W Polsce parabanki przyjmują depozyty i udzielają pożyczek. Są też podmioty wykonujące czynności bankowe niezgodnie z prawem. - Obywatel ma prawo podejmować ryzyko. Ale powinien mieć o tym pełną informację. W Polsce podmioty nienadzorowane nie mają prawa wykonywać działalności bankowej. Spółka Amber Gold łamała w tym zakresie prawo.
Donald Tusk schodzi z mównicy. Teraz przemawiać będzie Jacek Rostowski.
Szef rządu apeluje do posłów o współpracę w zakresie zwiększenia bezpieczeństwa pieniędzy w instytucjach finansowych. Nawołuje do jedności politycznej, by połączyć wysiłki. Słychać brawa.
Według Tuska, zadaniem premiera nie jest ostrzeganie obywateli, gdzie należy inwestować, a gdzie nie. Ważne jest jednak stworzenie sytuacji, w której wszystkie lokaty będą bezpieczne. - Waszym i moim zadaniem jest zapewnienie, że bilion oszczędności wszystkich Polaków był naprawdę bezpieczny - mówi.
Jego zdaniem, trzeba wyeliminować piramidy finansowe, a instytucje parabankowe objąć nadzorem.
Premier ocenia działanie ABW i Ministerstwa Gospodarki. Według niego, ministerstwo zadziałało prawidłowo, odbierając Amber Gold koncesję domu składowego. W przypadku ABW zwraca uwagę na niedostateczne zbieranie informacji o spółce. - Być może będę wyciągał wnioski personalne w tej kwestii - podkreśla.
- Mam zastrzeżenie co do charakteru działania tej służby, jeśli chodzi o tę część analityczną, informacyjną, tą prewencyjną i wyprzedzającą - wskazuje premier. W jego opinii trzeba szybko zmienić model, w którym "doprowadziliśmy przez długie lata do tego, że mamy kilka służb państwowych o charakterze policyjnym czy parapolicyjnym o możliwościach śledczych". - Wszystkie te służby są dość ubogie, jeśli chodzi o narzędzia, zdolności ludzi, jeśli chodzi o zdobywanie informacji, ale nie procesowej, nie prowadzenia śledztwa, tylko wyprzedzająco informującej władzę o zagrożeniach pojawiających się na taką skalę, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku Amber Gold - podkreśla.
- Ludzie, idąc do Amber Gold, nie szukają bezpiecznej lokaty, ale takiej, która przyniesie wyższy zysk niż bank. W dobie kryzysu wiele razy pojawiał się komunikat: w bankach są lokaty, nisko oprocentowane, ale zabezpieczone depozytem bankowym. Powinna powstać powszechna świadomość, że bezpieczna lokata jest zabezpieczona przez państwo, ale nisko oprocentowana. Wyżej oprocentowana wiąże się z ryzykiem - mówi premier.
Według niego jednak, oszuści są wszędzie - i w USA, i w Korei Północnej. Przypomina piramidę finansową Madoffa, która była możliwa mimo bardzo wysokiej świadomości finansowej obywateli.
Premier przypomina, że są poważne zastrzeżenia i wnioski dyscyplinarne dotyczące działalności kuratora sądowego. Potem komentuje rolę UOKiK-u. - Nie do zaakceptowania jest działanie, że ta instytucja oceniła reklamy Amber Gold jako uczciwe. Znam odwagę i determinację urzędników UOKiK, ale tu zabrakło refleksu lub odwagi do działania - mówi Tusk. - Mam wrażenie, że UOKiK lepiej chroni konkurencję niż konsumenta - dodaje.
Według niego, wpisanie na listę ostrzeżeń KNF powinno pociągać za sobą automatyczny zakaz reklam.
- Ludzie, idąc do Amber Gold, nie szukają bezpiecznej lokaty, ale takiej, która przyniesie wyższy zysk niż bank. W dobie kryzysu wiele razy pojawiał się komunikat: w bankach są lokaty, nisko oprocentowane, ale zabezpieczone depozytem bankowym. Powinna powstać powszechna świadomość, że bezpieczna lokata jest zabezpieczona przez państwo, ale nisko oprocentowana. Wyżej oprocentowana wiąże się z ryzykiem - mówi premier.
Według niego jednak, oszuści są wszędzie - i w USA, i w Korei Północnej. Przypomina piramidę finansową Madoffa, która była możliwa mimo bardzo wysokiej świadomości finansowej obywateli.
Premier o liście ostrzeżeń KNF: - Ona nie może definitywnie skreślić kogoś z rynku. Ale powinny ją rozpowszechniać media, jej zawartość powinna być szerzej propagowana, tak by dotarła do niemal każdego zainteresowanego.
Przypomniał jednak, że Amber Gold był na liście już od dawna.
- Niezależność prokuratury powoduje, że nie będzie ona używana politycznie - mówi premier. Słychać brawa.
Tusk przechodzi do oceny działania konkretnych instytucji. - W sprawach piramid finansowych mamy ostatnio dwa modele postępowania: przypadki z Mysłowic i Wrocławia, w których toczą się postępowania w sądzie. KNF zawiadamiał prokuraturę i ta podjęła działania - mechanizm zadziałał sprawnie. Podejrzanych szybko doprowadzono przed sąd, co zapobiegło dalszemu funkcjonowaniu przedsiębiorstw. Dlatego oczekuję wyjaśnienia zachowania tych prokuratorów, którzy nie reagowali na zawiadomienia KNF. Zawiadomienie dotarło do prokuratury w grudniu 2009 roku, miesiąc po pierwszych reklamach Amber Gold. Sprawa się toczy. Zwróciłem się z prośbą o przekrojową informację, jak postępują prokuratorzy w podobnych sprawach. To pozwoli nam w przyszłości uniknąć takich nagannych działań prokuratury. Mój wniosek jest taki: wzmocnijmy niezależność prokuratury, ale wyposażmy prokuratora generalnego w narzędzia, które będą pozwalały skuteczniej egzekwować pożądane działania.
Na pierwszy ogień w przemówieniu premiera idzie prokuratura. Tusk przypomina, że prokuratura jest niezależna od władzy politycznej. - Wyroki w zawieszeniu dla Marcina P. zapadały w latach 2006-2007, kiedy prokuratura była pod nadzorem politycznym. Prokuratura może być sprawna lub niesprawna zarówno wtedy, gdy prokuratorem generalnym jest żarliwy polityk, jak i osoba niezależna od władzy politycznej mówi premier.
Jak dodaje, chce bronić modelu rozdzielenia prokuratury od ministerstwa.
Premier Tusk: Istotą nowoczesnego państwa jest ograniczenie władzy politycznej na rzecz niezależnych instytucji. W sprawie Amber Gold mamy do czynienia z klasycznymi sytuacjami różnych ustrojów i różnych państw. Mamy oszusta, tysiące ludzi, którzy liczyli na szybki zysk, wolne media korzystające ze swej wolnośc, instytucje państwa, które właściwie lub niewłaściwie działały, gdy pojawił się problem. Musimy powiedzieć więc, czy wnioskiem w tej sprawie powinno być przywrócenie zależności niektórych instytucji, jak prokuratury? Czy powinniśmy ograniczyć działania obywateli, lokujących swoje oszczędności w instytucjach niepewnych? Czy zadaniem państwa jest odwrócenie procesu budowy niezależnych instytucji, czy mamy znów skupić władzę w rękach jednego politycznego suwerena?
- Potrzebna jest ogólna refleksja, w której ważne jest doświadczenie nie tylko premiera, ale i ojca - mówi premier. - W debacie o Amber Gold pojawiają się głosy dotyczące wolności i niezależności podstawowych instytucji. Jaki jest zakres interwencji państwa i władzy politycznej? - pyta premier.
- Gdy myślę o moim dziecku, także w kontekście tej sprawy, to nie tylko dlatego, że spodziewam się, że będzie nadal przedmiotem dociekliwości niektórych posłów - mówi Tusk.Podkreśla, że wszyscy decydujący się na role polityczne, ale i mający współodpowiedzialność rodziców, mają ten sam dylemat - na ile zakreślić granice bezpieczeństwa, kontroli i interwencji wobec tych, którzy opieki i pomocy się spodziewają, na ile jest się w stanie "zabezpieczyć czy swoje dzieci, czy państwo (...), równocześnie pamiętając, że naszym zadaniem jest nie ograniczać zbytnio wolności czy swych dzieci, czy obywateli. - To jest także istotne, bo w tej debacie nad Amber Gold pojawiają się głosy płynące ze strony istotnych osób publicznych, w tym polityków, dotyczące samego ustroju i istoty wolności, zakresu wolności, zakresu interwencji państwa, niezależności poszczególnych instytucji - uważa szef rządu.
W pierwszych słowach premier Donald Tusk podziękował za możliwość przedstawienia informacji ws. Amber Gold. - Zdajemy sobie sprawę, ile emocji sprawa wzbudziła - mówi premier. Zapewnił, że na pytania odpowiadać będą nie tylko ministrowie, ale szefowie innych instytucji jak KNF czy NBP. Tusk przypomina, że sprawa ma także wątek osobisty. - Nie chciałbym, by powstało wrażenie, że premier rządu nie zauważa tego kontekstu, o którym z tak dwuznaczną natarczywością pisze choćby jeden z tabloidów, usiłujący z mojego syna zrobić jednego z antybohaterów całej tej sprawy. Parlament i opinia publiczna mają prawo również do tej informacji - zaznaczył.
Eugeniusz Kłopotek przed rozpoczęciem debaty powiedział, że po wysłuchaniu informacji premiera i prokuratora generalnego klub PSL podejmie decyzję o tym, czy poprzeć wniosek o komisję śledczą. Od głosów ludowców zależy, czy komisja powstanie - chcą tego wszystkie partie opozycyjne, PO jest przeciwna. - Sprawę powinna wyjaśnić prokuratura i sądy - uznała Małgorzata Kidawa-Błońska.
Prokurator generalny Andrzej Seremet jest już w Sejmie. - Mam nadzieję, że to będzie spokojna, kompetentna, rzetelna i uczciwa debata, tak jak apelowała marszałek (Sejmu Ewa) Kopacz - powiedział.
Premier wystąpić ma jako pierwszy. Później głos zabiorą szef MSW Jacek Cichocki, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, prezes KNF, przedstawiciel UOKiK i NBP. Prokurator generalny Andrzej Seremet ma przemawiać na początku, Kancelaria Sejmu nie podaje jednak dokładnie, kiedy.
Premier Donald Tusk jest już w Sejmie. Za kilka minut ma rozpocząć przemawiać w Sejmie.
Po wystąpieniach polityków oraz przedstawicieli UOKiK, NBP i KNF głos zabiorą kluby poselskie. Posłowie będą mieli też możliwość zadawania pytań.
Opozycja - oprócz tego, że chce poznać jak najwięcej szczegółów dotyczących sprawy Amber Gold - ma zamiar pytać również o przyszłość Seremeta oraz o związki twórcy i prezesa Amber Gold, Marcina P. ze "światem polityki", a także rolę w całej historii syna premiera, Michała Tuska, który współpracował z OLT Express - liniami lotniczymi, których współwłaścicielem była gdańska spółka.
Wiemy więcej
Tuż po przewidzianej na 8 godzin debacie posłowie zajmą się projektem PiS uchwały w sprawie powołania komisji śledczej ds. Amber Gold. Głosowanie o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu zapowiedziała już PO. Opozycja deklaruje poparcie dla inicjatywy. Wciąż nie wiadomo, jak w tej sprawie zachowa się PSL. Przed południem na tajnym posiedzeniu zbierze się też sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Posłowie wysłuchają informacji ABW nt. Amber Gold.
Inicjatywa premiera
W środę marszałek Sejmu Ewa Kopacz poinformowała, że z inicjatywą debaty wystąpił sam premier Donald Tusk. - Wpłynął wniosek od Prezesa Rady Ministrów, pana premiera Donalda Tuska, aby czwartek był dniem, w którym rząd kompleksowo przedstawi informację na temat spraw dotyczących Amber Gold - podkreśliła Kopacz.
W debacie nad informacją premiera i Prokuratora Generalnego kluby będą miały 15-minutowe wystąpienia; będzie też możliwość zadania pytań.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24,pl, PAP