Jeszcze w czwartek ma się odbyć pierwszy oblot rządowego tupolewa po usunięciu usterki wyświetlacza systemu TAWS. Maszyna musi przejść test, żeby móc wozić najważniejsze osoby w państwie. Samolot ma posłużyć też do eksperymentów procesowych związanych z badaniem katastrofy smoleńskiej.
TVN24 kilka dni temu informowała, że testowe loty drugiego tupolewa mają odbyć się jeszcze w tym tygodniu. W środę Radio Zet podało, że obloty mogą rozpocząć się w czwartek, a najpóźniej w piątek.
Testy mają przeprowadzić Siły Powietrzne. Pierwszy będzie miał charakter techniczny i potwierdzi usunięcie usterki. Drugi, po weryfikacji przez głównego inżyniera Sił Powietrznych, ma nadać maszynie status "head", umożliwiający loty z najważniejszymi osobami w państwie.
Usterka zahamowała prace komisji
Po wykonaniu tych oblotów Siły będą gotowe do udostępnienia samolotu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego oraz Naczelnej Prokuraturze Wojskowej, by te przeprowadziły eksperymenty prowadzące do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Do tej pory przeprowadzenie lotów uniemożliwiała usterka, o której usunięciu poinformowały we wtorek Siły Powietrzne.
Z powodu usterki prace nad raportem końcowym komisji Jerzego Millera mogą się przedłużyć o sześć tygodni. Według pierwotnych zapowiedzi raport polskiej komisji badającej katastrofę miał być gotowy w lutym.
Tu-154M o numerze bocznym 102 to obecnie jedyny polski tupolew, druga tego typu maszyna rozbiła się 10 kwietnia pod Smoleńskiem.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sierż.szt. Jacek Grześkowiak, 36splt