Sąd Okręgowy w Katowicach wydał postanowienie o skierowaniu pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pyta o legalność powołania wszystkich sędziów, którzy otrzymali rekomendację nowej Krajowej Rady Sądownictwa. - Sprawa może dotyczyć około tysiąca sędziów w Polsce - ocenia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik stowarzyszenia Iustitia.
Do postanowienia sądu w Katowicach dotarł Michał Tracz, reporter TVN24. Wynika z niego, że decyzję o przesłaniu pytań do TSUE wydał sędzia Krystian Markiewicz. To sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach i prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Postanowienie datowane jest na czwartek, 18 marca.
Według dokumentu do zadania pytań TSUE doszło po tym, gdy Markiewicz miał orzekać w jednym składzie z sędzią, która awansowała do sądu okręgowego po rekomendacji nowej KRS.
Pretekstem sprawa o kredyt
Wszystko zaczęło się od sporu sądowego dotyczącego kredytu. W tej sprawie nakaz zapłaty wydał Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej. Od tej decyzji sprzeciw wniosła jedna ze stron i w ten sposób sprawa trafiła do rozstrzygnięcia przez Sąd Okręgowy w Katowicach. Miał ją rozpoznać skład trzyosobowy. Sędzia Krystian Markiewicz został przewodniczącym, ale w składzie znalazła się także sędzia Agnieszka Zachariasz-Kawaler.
Jak wynika z treści pytań do TSUE, sędzia Agnieszka Zachariasz-Kawaler wystartowała w konkursie do sądu okręgowego i otrzymała pozytywną rekomendację nowej KRS. Sędzia miała jednak nie otrzymać rekomendacji zgromadzenia sędziów apelacji katowickiej. Mimo to została w listopadzie 2020 roku powołana przez prezydenta na sędziego Sądu Okręgowego w Katowicach.
"KRS nie jest niezależna"
Z tego powodu przewodniczący składu Krystian Markiewicz postanowił zawiesić postępowanie i wysłać pytania prejudycjalne do unijnego trybunału. Sędzia pyta w nich między innymi o to, czy można mówić o legalnym sądzie, jeśli w jego składzie znalazły się osoby powołane przez nową KRS, skoro "obecna KRS wybrana sprzecznie z polskimi przepisami konstytucyjnymi i ustawowymi nie jest organem niezależnym i nie zasiadają w niej przedstawiciele środowiska sędziowskiego powołani w jej skład niezależnie od władzy wykonawczej i ustawodawczej (...)" - czytamy w dokumencie.
Po zmianach autorstwa PiS pierwszy raz w historii sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa wybierali politycy. Według wielu autorytetów prawniczych może to świadczyć o braku niezależności KRS.
Sprawa dotyczy około tysiąca sędziów
Do tej pory sądy z Polski wysyłały pytania prejudycjalne do TSUE, ale w większości przypadków dotyczyły one Sądu Najwyższego lub bezpośrednio nowej KRS. - To pierwszy raz, gdy pytania dotyczą bezpośrednio sędziów sądów powszechnych - podkreśla Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Duża część sędziowskiego środowiska uważa, że nowa KRS nie ma prawa wydawać rekomendacji do powoływania sędziów i podważa legalność powołania samej Rady. Z tego powodu część prawników podważa status sędziów powołanych z rekomendacji nowej KRS. - Pytania prejudycjalne skierowane przez sędziego Markiewicza mogą dotyczyć około tysiąca sędziów, których powołała nowa KRS - mówi sędzia Przymusiński.
Czy ewentualne podważenie ich statusu przez TSUE może oznaczać unieważnienie tysięcy wyroków, które zapadły w procesach, w których orzekali sędziowie po nowej KRS? Sędzia Przymusiński uważa, że nie. - To by nie oznaczało automatycznej nieważności wyroków, ale mogłoby być powodem ich podważania i składania odwołań - przekonuje sędzia.
Tryb przyspieszony
Wysyłając pytania do TSUE, sędzia Markiewicz złożył wniosek o rozpatrzenie ich w trybie przyspieszonym. Jeśli Trybunał się na to zgodzi, do rozprawy może dojść za kilka miesięcy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TSUE