Profesor Andrzej Fal z Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego komentował we wtorek w TVN24 decyzję Europejskiej Agencji Leków w sprawie dodatkowej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 dla osób z obniżoną odpornością. - Ta decyzja była oczekiwana - powiedział. Zaznaczył, że szczepienie wszystkich trzecią dawką nie jest w tej chwili konieczne, a bogate państwa powinny rozważyć pomoc w szczepieniu w krajach, których nie stać na walkę z epidemią COVID-19. Zauważył, że tam w przyszłości koronawirus SARS-CoV-2 może mutować i ponownie atakować nas wszystkich.
Komitet do spraw Leków dla Ludzi Europejskiej Agencji Leków potwierdził, że dodatkowa dawka szczepionek przeciwko COVID-19 wyprodukowanych przez koncerny Pfizer lub Moderna zwiększa zdolność do wytwarzania przeciwciał przeciwko koronawirusowi u osób z obniżoną odpornością.
Dawkę przypominającą można podawać co najmniej 28 dni po drugiej dawce.
Fal o trzeciej dawce szczepionki
Profesor Andrzej Fal z Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego mówił we wtorek w TVN24, że "jest to decyzja, która była oczekiwana". Dodał, że "takie rekomendacje były wydawane już wcześniej w Polsce i w innych krajach". - Ta decyzja była oczekiwana, że osoby z pierwotnym i wtórnym niedoborem odporności, mówiąc krótko: osoby po przeszczepach, osoby dializowane, osoby z immunosupresją z innego powodu bądź z wrodzoną, bądź z zespołami chorobowymi obniżającymi odporność - tak, oni dostaną i muszą dostać (trzecią dawkę szczepionki - red.). Wielu z nich po drugiej dawce nie wygenerowało właściwego zabezpieczenia bądź zabezpieczenie bardzo krótkotrwałe. W związku z tym podanie kolejnej dawki jest tutaj jedynym remedium, czy jedyną próbą, też pewnie nie u wszystkich skuteczną, ale konieczną do podjęcia, żeby i u nich tę odporność wygenerować - wyjaśnił.
- Natomiast jeśli chodzi o wskazania do szczepień innych grup trzecią dawką to wiemy, że rozważyć należy, czy rozważane jest szczepienie grupy zawodowej medyków, czy innych osób, które mają duży bezpośredni kontakt z potencjalnie zakażonymi. Grupowo jest to na pewno zasadne, natomiast na dzisiaj nie mamy właściwie żadnych wskazań, żadnych dowodów naukowych, że szczepienie całej populacji trzecią dawką jest dzisiaj, na ten moment konieczne. Prawdopodobnie w przyszłości tak, natomiast wydaje mi się, że nikt dzisiaj nie jest w stanie określić tej przyszłości - stwierdził Fal.
Zaznaczył, ze na razie nie ma badań na temat tego, jak długo utrzymuje się odporność po jednym pełnym szczepieniu. - SARS-CoV-2 zostanie z nami prawdopodobnie na zawsze jako taka infekcja bardziej oswojona, którą będziemy traktować jak grypę, doszczepiać się z czasem. Czy to będzie sezonowo, czy to będzie co rok, czy co dwa lata, to jeszcze czas pokaże, natomiast na razie to nie jest ten przypadek. Na razie jesteśmy w środku pandemii i na razie szczepimy tych najbardziej potrzebujących - podkreślił.
- Pandemia jest co do zasady wydarzeniem ogólnoświatowym, w związku z czym, myśląc o bezpieczeństwie światowym, pomyślmy o tym, czy z tego punktu widzenia bardziej istotne jest szczepienie trzecią dawką coraz młodszych w krajach zamożnych, w tym i w Polsce, czy zaszczepienie przynajmniej podstawowym szczepieniem całej populacji świata, bo są kraje, gdzie to wyszczepienie jest na poziomie kilku procent, bo po prostu nie stać ich na te szczepionki - mówił gość TVN24.
Przypomniał, że "te kraje, ci niezaszczepieni ludzie, mogą stać się rezerwuarem wirusa, który będzie tam się wycofywał i wracał w formie zmutowanej, czy w formie następnych wariantów". - Także myślę, że tutaj decyzja europejska, amerykańska, mówiąc generalnie światowa, powinna przy rozważaniu kolejnych doszczepień brać pod uwagę również i te populacje na świecie, które dotąd w ogóle nie zostały zaszczepione - dodał.
Fal o szczepieniach w Polsce
Profesor Fal komentował też poziom zaszczepienia polskiego społeczeństwa. Do wtorku podano 37 666 261 dawek różnych szczepionek przeciw COVID-19. Pierwszą dawką wykonano 19 885 124 szczepienia. W pełni zaszczepionych jest 19 540 515 osób - to zaszczepieni jednodawkowym preparatem Johnson & Johnson lub dwiema dawkami szczepionek firm AstraZeneca, Moderna lub Pfizer/BioNTech.
- Liczba zaszczepionych to jest albo "aż" 19 milionów, albo "tylko", bo to oznacza, że ponad 40 procent Polaków jest niezaszczepionych, co u początku czwartej fali pokazuje, że ta fala prawdopodobnie może u tych osób, czy w tych regionach, gdzie tych osób jest szczególnie dużo, mieć dużo cięższy przebieg, dużo większe konsekwencje niż w regionach czy w miejscach gdzie osoby zaszczepione przeważają. To nie jest zgadywanie. To widzimy w innych krajach, to jest udowodnione badaniami naukowymi i to wynika z naszego doświadczenia europejskiego - ocenił Fal.
Poinformował, że "jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie jeżeli chodzi o liczbę zaszczepionych i na absolutnie ostatnim miejscu w Europie jeśli chodzi o liczbę w trakcie szczepienia, czyli tych, którzy przekonali się i poszli się w tej chwili szczepić". - Spodziewanie się istotnych wzrostów liczby zaszczepionych w Polsce w najbliższym czasie nie jest oparte na razie na żadnych przesłankach - dodał.
- Mam nadzieję, że mimo wszystko ci, którzy nie zaszczepili się, to nie są li tylko ci, którzy twardo są antyszczepionkowcami. Tych jest kilka procent. Natomiast w dalszym ciągu warto rozmawiać, przekonywać, zachęcać pozostałe 30 procent, bo to są osoby, które się z różnych powodów wahają i to oni są celem naszej rozmowy, naszego propagowania wiedzy i naszego przekonywania, że jednak warto, a nawet bardzo warto - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24