Tę sprawę trzeba załatwić systemowo - mówił we "Wstajesz i wiesz" Ireneusz Raś, przewodniczący sejmowej komisji sportu, odnosząc się do apelu prezydenta Ukrainy o bojkot MŚ w Rosji w 2018 roku. - Trudno dziś wyobrazić sobie, że można byłoby rozgrywać mistrzostwa przy tak agresywnej polityce Rosji - podkreślił polityk PO.
Raś stwierdził, że federacje międzynarodowe i MKOL powinni wziąć apel prezydenta Ukrainy pod uwagę, i zmienić swoje regulaminy i zapisać, że jeśli dany kraj dopuszcza się agresji, to nie może organizować mistrzostw.
- Świat sportu powinien zareagować w ten właśnie sposób. Trzeba tę sprawę załatwić systemowo, a nie mówić o tym w kontekście Rosji czy innego kraju - powiedział Raś.
Dodał, że politycy powinni tak właśnie stawiać tę sprawę, aby sportowe federacje zmieniły swoje regulaminy.
Jego zdaniem Poroszenko ma racje, bo takie imprezy jak Mistrzostwa Świata, które są igrzyskami, tyle, że w jednej dyscyplinie, powinny promować pokój.
- Trudno dziś sobie wyobrazić, żeby można było rozgrywać Mistrzostwa Świata w sytuacji agresywnej polityki Rosji. (...) To jest impreza promocyjna. A co mamy promować w Rosji? - powiedział Raś.
"Trzeba wysłać sygnał"
Zaznaczył, że w najbliższym czasie zamierza rozmawiać z szefami krajowych federacji sportowych np. z PKOI, by "wspólnie ustalić jakieś stanowisko" i "wysłać jakiś sygnał" do międzynarodowych federacji sportowych.
- Czy ich przekonam, nie mogę dziś tego zagwarantować, ale to jest mój pogląd - zaznaczył Raś.
Prezydent Ukrainy zakwestionował prawo Rosji do roli gospodarza Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, które mają się odbyć w w 2018 r.
Jego zdaniem MŚ w Rosji są "nie do pomyślenia", dopóki rosyjskie wojsko znajduje się na terenie Ukrainy.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24