Tragedii w Sieradzu można było uniknąć

 
Damian C. prowadzony do aresztu
Źródło: PAP/Grzegorz Michałowski

W sprawie Damiana C., strażnika więziennego, który zastrzelił trzech policjantów, toczyły się dwa postępowania. Policja nie powiadomiła o tym zakładu karnego - pisze "Gazeta Wyborcza".

Śledztwa toczą się w sprawie znęcania się nad rodziną. Małżeństwo C. było w trakcie rozwodu. Podczas awantur Damian C. pobił żonę i zniszczył jej samochód.

Strażnik z Sieradza znęcał się nad żoną

Strażnik z Sieradza znęcał się nad żoną

O żadnym z incydentów policja nie powiadomiła kierownictwa wiezienia. Strażnik poszedł na zwolnienie lekarskie. Pierwszego dnia po powrocie do pracy zastrzelił trzech policjantów i ciężko ranił aresztanta.

Policja nie ma sobie nic do zarzucenia. - Przecież nie mogliśmy przesądzać o winie, a mężczyźnie nie postawiono zarzutów. Należałoby się zastanowić, dlaczego taki człowiek został przyjęty do służby więziennej - odpowiada Danuta Wołk-Karczewska, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Dziś sieradzki sąd aresztował strażnika na trzy miesiące. Prokuratura postawiła mu zarzuty potrójnego zabójstwa i usiłowania zabójstwa.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Czytaj także: