Jacek Tomczak, jeden z trojga posłów, których w zeszłym tygodniu wykluczył z partii zarząd PO, poinformował, że nie zamierza odwoływać się od uchwały w tej sprawie. To władze Platformy popełniły błąd i powinny wycofać się ze swej decyzji - powiedział polityk.
Troje posłów - Jacek Tomczak, Joanna Fabisiak i Marek Biernacki - zostało usuniętych z Platformy Obywatelskiej za głosowanie wbrew stanowisku władz partii i klubu w sprawie projektów ustaw zmieniających przepisy aborcyjne.
Wyrzuceni politycy opowiedzieli się za skierowaniem do dalszych prac w sejmowej komisji projektu zaostrzającego prawo i odrzuceniem propozycji liberalizującej obecne regulacje.
Większość PO opowiedziała się za rozstrzygnięciem odwrotnym. Podczas obu sejmowych głosowań w klubie PO obowiązywała dyscyplina, którą - jak uznał zarząd ugrupowania - Tomczak, Fabisiak i Biernacki złamali.
"Nie będą składał żadnego odwołania"
Jacek Tomczak, który jeszcze kilka dni temu rozważał odwołanie się od uchwały zarządu o wykluczeniu z Platformy, powiedział w sobotę, iż podjął decyzję, że nie podejmie takiego kroku.
Jak podkreślił, w ostatnich dniach otrzymał wiele głosów wsparcia od niedawnych kolegów partyjnych, którzy - jak on - mają poglądy konserwatywne. - Nie będą składał żadnego odwołania w tej sytuacji, ponieważ uważam, iż to nie ja popełniłem błąd, nie ja zachowałem się niewłaściwie. Błąd popełniły władze partii i to one powinny się wycofać z tej błędnej decyzji - dodał Tomczak.
Według niego po decyzji zarządu o wykluczeniu trojga posłów, inni konserwatywni posłowie PO zastanawiają się, czy mają jeszcze prawo głosowania zgodnie z własnym sumieniem. - Doszliśmy do przedziwnego etapu, że Platforma jest jedynym ugrupowaniem w parlamencie, które wprowadza dyscyplinę w sprawach sumienia - ocenił polityk. Przypomniał, że on sam jest zwolennikiem ochrony życia i zawsze - jako poseł - głosował za przepisami, które wzmacniają taką ochronę.
Wykluczenie posłów wywołało sprzeciw
Z uchwałą zarządu nie zgadza się część polityków PO o konserwatywnych poglądach, m.in. Czesław Mroczek i Tomasz Głogowski, którzy nie wzięli udziału w głosowaniach nad projektami zmian przepisów. - PO ma przecież swój program odnoszący się do aborcji. Popieramy obowiązujące przepisy i ta sytuacja, która ma miejsce od kilku dni, pokazuje jak ważną rolę pełni centrum polityczne, partia centrowa, która jest takim stabilizatorem. Platforma w tej sprawie powinna się trzymać swego i nie powinna wyrzucać posłów, którzy absolutnie przecież nie porzucają programu Platformy - przekonywał Mroczek.
Podobny pogląd ma Głogowski. - Chciałbym, że decyzja o wykluczeniu została cofnięta - zaznaczył poseł.
Tomczak nie rozważa przystąpienia do innej partii
Tomczak powiedział w sobotę, że nie rozważa przystąpienia do jakiejkolwiek innej partii politycznej lub klubu w Sejmie. Nieoficjalnie od polityków opozycji można usłyszeć, że wykluczona z PO trójka otrzymała ostatnio propozycję przystąpienia do PSL i Porozumienia - formacji, której założycielem i prezesem jest wicepremier Jarosław Gowin.
Do partii Gowina przystąpił w sobotę podlaski poseł PSL Mieczysław Baszko. Utrata tego parlamentarzysty powoduje, że 15-osobowy dotychczas klub Stronnictwa przestaje istnieć (zgodnie z regulaminem Sejmu klub tworzy 15 posłów. Jeśli jest ich mniej, mogą tylko powołać koło). Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał jednak w sobotę w Kraśniku, że klub ludowców nie przestanie istnieć. Dał do zrozumienia, że wkrótce zasilą go nowi posłowie. Sprawa ma wyjaśnić się w przyszłym tygodniu.
Autor: KB//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24