Czy prezydent Karol Nawrocki podpisze ustawę wiatrakową, w której zawarto również zapisy dotyczące przedłużenia zamrożenia cen energii do końca tego roku? - Nie ma dzisiaj takiego sformułowania, nie ma dzisiaj takiej decyzji. Na tę decyzję pan prezydent ma czas - powiedział w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki.
Bogucki został zapytany o to, czy prezydent podpisze tzw. ustawę wiatrakową, która oprócz liberalizowania zasad inwestycji w wiatraki na lądzie mrozi też ceny prądu dla gospodarstw domowych do końca tego roku.
- Ja byłem w parlamencie, kiedy ta ustawa była procedowana, w polskim Sejmie, w polskim parlamencie. W polskim parlamencie dorzucono do tej ustawy tak wiele złych, moim zdaniem, poprawek, które w ogóle powodują pewne wątpliwości natury konstytucyjnej. Ja ich dzisiaj nie rozstrzygam. Tę decyzję musi podjąć pan prezydent - powiedział w "Jeden na Jeden" Zbigniew Bogucki.
Pytany o to, co doradza prezydentowi Nawrockiemu stwierdził, że "dzisiaj nie będę ujawniał, to jest rozmowa między mną a panem prezydentem".
Jest to pokłosie wypowiedzi rzecznika prezydenta Rafała Leśkiewicza, który stwierdził w poniedziałek, że "na pewno to rozwiązanie nie zyska akceptacji pana prezydenta".
"Pan prezydent ma swój termin"
- Jeżeli czytać szerzej wypowiedź pana rzecznika, to jasno wynika z niej, że decyzji w tej sprawie nie ma. Zresztą później była też taka wypowiedź na X, gdzie pan rzecznik jasno mówił, że decyzji w tym zakresie ze strony pana prezydenta nie ma - powiedział Zbigniew Bogucki.
- Nie ma dzisiaj takiego sformułowania, nie ma dzisiaj takiej decyzji. Na tę decyzję pan prezydent ma czas. Ja dziś się np. spotykam z panem prezydentem, żeby rozmawiać o ustawach, o tych, które podpisze, o tych, gdzie są znaki zapytania. Decyzja należy do głowy państwa. Pan prezydent ma swój termin - dodał.
We wtorkowej rozmowie w TOK FM Leśkiewicz przyznał, że "być może nieprecyzyjnie się wyraził" i zapewnił, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji w sprawie noweli ustawy wiatrakowej.
- Pan prezydent w tej chwili ma na biurku 38 ustaw do podpisania. Tyle ustaw zostało skierowanych do kancelarii prezydenta i jedną z nich jest ustawa wiatrakowa, ale wyraźnie mówimy, że ta ustawa jest - delikatnie mówiąc - lekkim faulem ze strony rządzących. (...) To jest znakomity pomysł, żeby zamrozić ceny energii, a potem je obniżyć, natomiast wiatraki budzą bardzo duży opór społeczny - podkreślił Leśkiewicz.
Jakie są znaki zapytania?
Bogucki powiedział w "Jeden na Jeden", że "jeżeli wciska się wiatraki bardzo blisko np. gospodarstw domowych, jeżeli te wiatraki zgodnie z poprawkami Senatu mają być blisko np. portów lotniczych, portów lotniczych wojskowych, no to to są rozwiązania, które wymagają głębokiego zastanowienia pana prezydenta".
Szef Kancelarii Prezydenta RP stwierdził, że nie wie, o co chodzi rządowi, ale wie, że chciał on "zastawić pułapkę na prezydenta".
- Na szczęście to są takie nieudolne sidła. To znaczy wrzucić, zresztą znowu w wątpliwy sposób, do ustawy wiatrakowej rozwiązania dotyczące ochrony czy zmniejszenia rachunku za energię elektryczną - powiedział.
Pytany o to, czy ułatwienie stawiania wiatraków w Polsce to są sidła narzucone na nowego prezydenta Bogucki odpowiedział, że "odnawialne źródła energii (…) są potrzebne, ale one muszą być budowane z głową".
- Pamiętajmy, że energia z odnawialnych źródeł energii jest energią niesłychanie niestabilną. My mamy niesłychanie niestabilne czasy. Niestabilna energia i niestabilne okoliczności, szczególnie wewnętrzne, to nie jest dobre połączenie - stwierdził.
Na uwagę, że "energia z węgla stabilnie zatruwa środowisko" Bogucki odpowiedział, że "trzeba budować" ale "jeżeli mamy wybór, czy utrzymać bezpieczeństwo energetyczne kraju, czy ten cel klimatyczny często szaleńczy, który jest przedstawiany przez tą agendę lewicowo-liberalną, to ja stawiam na bezpieczeństwo Polski, na bezpieczeństwo Polaków".
Na uwagę, że ustawa jest "tylko ułatwieniem stawiania wiatraków" i nie ma alternatywy, o której mówi Bogucki stwierdził, że Polacy tego nie chcą. - Czy państwo telewidzowie chcą wiatraki 500 metrów od swoich domów albo jeszcze bliżej? Zapytajcie ich. Moim zdaniem odpowiedź będzie druzgocąca, bo Polacy po prostu tego nie chcą. Budujmy OZE, budujmy odnawialne źródła energii rozsądnie, korzystajmy z naszych źródeł tradycyjnych, bo cały świat z tego korzysta. Niemcy uruchomili właściwie 100 procent mocy elektrowni węglowych w zeszłym roku. Gdzie mają mocniejszą gospodarkę, gdzie mieli czas, żeby przejść transformację energetyczną, a od nas wymaga się, żebyśmy zrobili to od tak - powiedział szef Kancelarii Prezydenta RP.
Zamrożenie cen energii
Na pytanie, czy "prezydent Karol Nawrocki chce na siebie wziąć odebranie Polakom mrożenia cen energii do końca roku nie akceptując tej ustawy?" Bogucki stwierdził, że "to jest źle postawione pytanie". Gość "Jeden na Jeden" był pytany o to, jak prezydent Nawrocki zamierza doprowadzić do braku podwyżek cen energii. Czy złoży swój projekt ustawy o mrożeniu cen energii, czy może o 33-procentowej obniżce cen energii, co obiecywał w czasie kampanii wyborczej. - Pani redaktor, szanowni państwo, najpierw musi być decyzja w sprawie ustawy. Ustawy, która, jeszcze raz podkreślę, miała być takim wilczym dołem wykopanym na pana prezydenta. My, a przede wszystkim pan prezydent, przejedzie po tym i dojedzie do momentu, w którym Polacy będą mieli na pewno zapewnione niższe rachunki i te osłony będą - odpowiedział i powtórzył, że decyzja w tej sprawie "zapadnie w terminie ustawowym". Na stwierdzenie, że z jego słów można wywnioskować, że podpisu pod ustawą nie będzie Bogucki odpowiedział, że "może to jest wnioskowanie słuszne, a może wnioskowanie niesłuszne". - Dopóki nie ma decyzji prezydenta, ja nie jestem prezydentem Rzeczypospolitej, ja jestem tylko skromnym szefem kancelarii, który panu prezydentowi doradza. I będę to robił zgodnie z moją najlepszą wiedzą, doświadczeniem i w interesie Polski - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Bielecki